9 march 2011
Dwa- dziewięć
otwieram oczy
znów jest dwudziesty dziewiąty stycznia szósta rano
pod czaszką dym naftalina pokaleczone przenośnie
słowa których nie mam odwagi wyrzucić
na długie godziny zamykam się w szafie
czasami próbuję mówić do ściany
wieczorami płaczę piję coś czai się
w meblach w ścianach w krtani pod skórą
w kawie coś przenika dom moje żyły
coś kiełkuje po kilku sekundach usycha
nie pozwala mi pisać wierszy
czuję to gdy przeglądam się w szybach
zamykam oczy
wiem że jutro obudzę się
dwudziestego dziewiątego stycznia
i nie będzie mi dane
wyzdrowieć
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
21 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga