11 june 2010
TANGO CUM MORE
czas odmierzam posiłkami
wtedy zawsze tak wiele się dzieje
niekiedy zabrzęczy radio albo mucha nad stołem
bądź deszcz nieśmiało zastuka w parapet –
nad ranem kruki i wrony zapełnią szpitalny ogród
głosząc upadek metafizyki apokalipsą nowego dnia
przeczytam po raz setny tę samą gazetę
której treść od tygodni znam na pamięć –
piszę listy o pogodzie i o tym co było na obiad
potem przesyłam je z prawej ręki do lewej i na odwrót
a każde słowo waży więcej niż bezwładne ciało
kolorowe pastylki niczym ofiarę układam na ołtarzu dłoni
powierzając im swój los uśpiony w zawierzonej modlitwie –
aluminiowym nożem przedłużam linię życia
i nie wyrywam kartek z kalendarza
by nie zapeszyć ostatniej godziny
pozostawiam po sobie bezimienne inicjały –
ślad człowieka odciśnięty w wytartym szlafroku
lub w popielniczce niedopałków
w której popiół niczym czas stanął w miejscu
jak w pustej sali odwiedzin
gdzie na wolnych krzesłach zasiadają nieobecni
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.