30 december 2012
[prątkujemy z premedytacją...]
prątkujemy z premedytacją.
nieśmiało spijam ciepło
z brzegu porcelany,
czerwony gwizdek próżno
wędruje z ust do ust.
ostatecznie ląduje
zaledwie na czubku języka -
Mycobacterium saliva
nie grozi poczęciem miłości.
resztki ciepła ukryte
w poliestrze mojej kurtki
po chwili oddajesz z nawiązką.
wtulam się w ubranie
by czuć więcej niż trochę.
czasem nierozważnie
ocieramy patos o ironię,
sens o pół słowa -
Mycobacterium dotyku
jak żywe kultury preludium.
jesteśmy w zapachu
mydła pod obrączką,
w obrazie nagich ciał
pod powiekami,
przy wspólnym myciu rąk -
zmysły
silne jak etanol, bywają
ulotne jak eter…
po chwili…
niepostrzeżenie
lądujemy na tacy
podejrzliwych spojrzeń,
obdarci z pozorów,
zupełnie nadzy
w oczach przyzwoitek –
Mycobacterium głupoty.
największym grzechem
jest jego brak…
do codzienności
wracam jak zwykle niedbale.
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma