17 october 2011
Aniele
Cicha już noc, gwiazdy błyszczą na niebie,
Jestem tuż obok pięknej, śpiącej ciebie,
I ujmuję w dłonie niesforny wiatr życia,
To wiatr pełen pyłu z księżyca.
Gdzie rodzą się sny,
nie zastanawiał się nikt,
skąd pomysł na sen i z czego
senne marzenia robi się
W poduszkę uparcie wtulasz głowę,
nie odezwiesz się do mnie jednym słowem,
pędzisz przez łąkę kolorami migającą
jak rodzina motyli na wietrze,
i tylko ja wiem, że
To wiar pełen pyłu z księżyca,
marzenia bez pokrycia.
I już dobiegł nocy smutny kres,
wkrótce wstanie nowy dzień,
bezwietrzny, bo anioły już usnęły
pełne snów nadziei
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53