4 april 2011
Kair
Wyjechałam z Kairu o piątej nad ranem,
w karawanie wiozącą kryształów bukiety,
co tlą się w świetle jak zorze polarne,
odcinają od nieba kolorem zieleni.
Wyjechałam z Kairu i zmierzam do oazy,
do miejsca gdzie umarł, gdzie spoczął ukochany,
wiozę mu jego zapiski ostatnie,
i nasze małe, ostatnie pożegnanie.
W około piaski pustyni dumają
czemu wiatr nimi szarga w cztery strony
świata którego nigdy nie poznają,
i czemu on świszczy tak rozanielony?
Wyjechałam z Kairu o piątej nad ranem.
Po dniach nieskończonej wędrówki
i nocach chłodem mroku spowitych
jak w Dolinie Królów zagrzebany
ostatni czuwa oazy strażnik,
ubrany w zbroję tak twardą jak kamień
i skrywa twarz za czerwieni jedwabiem.
Na wietrze wesołym czeka pytanie
co robicie tutaj o piątej nad ranem?
"Jak kryształ Egiptu, jak kamień grobowy,
jak oczy Ateny są oczami sowy,
jak wężowa głowa do węża ogona,
ziarnko do ziarnka, zgromadzisz pustynię,
i staniesz się szybko pustyni synem"
Wyjechałam z Kairu i słucham opowieści,
starszej od błękitnych Kairu ogrodów,
czas się nawet zatrzymał dla tych treści
i może innych nie znanych mi powodów.
Skryliśmy się nocą pod dachem oazy,
o wschodzącym słońcu
śnimy wśród gwieździstych twarzy,
tańca dzikiego złocistych wiatrów,
Wypełnia mą duszę i spala na popiół,
niczym ogień piekielny lub woda święcona
Piękno w piaskach ukrytych grobowców
I ciepło padające z górującego słońca.
23 january 2025
Tip Toe Through The Tulips.Eva T.
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
Nikiajw
22 january 2025
0033absynt
22 january 2025
....wiesiek
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS