23 may 2010
OKOLICA ZBAWIENNA
Okolica moja pogodna, zbawienna
- domy, płoty, zakręty, życiorysy.
Chwali ją rzeka roztrzaskanych
pustych okrętów po piwie.
Dniem sosny unoszą gapiów do nieba.
Odzyskawszy rozum, idą dalej.
W niczyim lesie porzucają śmiecie,
na oślepłym skrzyżowaniu, wierne psy.
Żony żegnają po trzydziestu latach
i nadziejach miłości. Tylko zmarłe matki
w chwilach słabości lub wieczornego zamroczenia
głaszczą czupryny dawno dorosłych dzieci.
Sąsiedzi uparcie wyglądają deszczu
lub zaklinają ulewę. Pieniądze pachną
mlekiem, krowim moczem, potem
sprawiedliwych, pijaków i złodziei.
Łąka i drzewa ze szczęśliwej ryciny.
Lata i miesiące spokojne, rozważne.
Czasem tylko zmarszczki orzą
zbyteczne czoła.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek