27 june 2010
ostatnia z Salem
właśnie rzuciłam. dwa słowa nasycone miętą,
między górną a dolną szminką, nie pochylą się
nad iluzją, że kiedykolwiek coś zaczynałaś.
ja cię znam. tak długo pływasz po powierzchni
lżejsza od grzechu, że nagięłaś rzeczywistość.
w stos. już się nie dziwię gdy dłonie nam drżą
nad popielniczką. kiepuję barwy, weneckie maski,
perły rzucone przed wczesnych świętych, onomatopeje,
a ty nawet berbeluchę zamienisz w dziewiczy absynt
wyliczonym na efekt kolorem źrenic. twój blask
wciąż jak umiłowana rudość nieskalany zwątpieniem.
ty milcz. ja już wierzę od pierwszego pocałunku.
2 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma
1 october 2024
0110wiesiek
1 october 2024
Są jeszcze chwile nadzieiEva T.
1 october 2024
PaździernikJaga
1 october 2024
I Knelt In FlamesSatish Verma
30 september 2024
Jesienna sukienkaJaga
30 september 2024
Pierwszy przymrozekJaga
30 september 2024
HyperaesthesiaSatish Verma
29 september 2024
wśród traw wiatr wykonujeEva T.
29 september 2024
Skromny 2023.Eva T.