25 august 2010
i zstąpił duch
ten akurat poeta, zanim w okolicznościach chaosu
zadecydował, że wbrew regułom zostanie poetą, ten
poeta więc, potrafił niemiłosiernym schlaniem się
uczcić miękkie lądowanie papieża na skraju Okęcia.
w trakcie czczego profanum, poeta był zdegustowany,
że pomarszczony papa w coraz śmieszniejszej czapce
wybrał się na spacer do własnego kraju nad Wisłą,
dokładnie tego samego dnia, w którym przyszły poeta
zaplanował test wewnętrznych granic tabu i upodlenia.
to musiał być przecież znak! skrajnie podatny na znaki
(z telewizorów zstępował spiritus nadwiślańskiej ziemi),
wciąż niepoeta, szybował gładkimi jak pełne ducha szkło,
spiralami po krainach olśniewającej nieprzytomności.
jakimś cudem wszyscy byli szczęśliwi. kto by nie był? kac
dopiero wschodził, a historia ledwie zwiastowała czkawkę.
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek