14 october 2011
Skrawki codzienności
Cisza zaszargana ostrym słowem. Mosiężna klamka poddaje się. Na klatce przepalona żarówka milczy. Powracający spokój grzęźnie w chaosie myśli, przerywany chwiejnym rytmem serca. Kroki milkną.
Moja samotność jest samotnością z wyboru.
*
Wciąż nie potrafię udźwignąć swoich marzeń. Dłońmi dotykać słońca, w myślach wzniecać nadzieję, a już dzień się kończy, bliżej mi do nieba, dalej do spełnienia.
Lecz wciąż mam pragnienia.
*
Idę do ciebie, a los swoje puzzle układa. Szukam cię nocą, talizman z gwiazd zakłam. Idę do ciebie po dźwiękach twego głosu. Szukam cię wszędzie w chwilach codziennego chaosu.
A ciebie nie ma.
Myśli zaplątane w amoku blednie.
*
Kiedy psy szczekają, moja karawana idzie naprzodu. Czasem jest mi krócej, czasem jest mi dalej. Na świetle czerwonym kolejny próg przekraczam. W zapomnianych dziejach czasem się zaplączę, lecz twoje spojrzenia zawsze rozpozna pozostaje.
I choć twój obraz lekko już zwietrzały, to wciąż pozostaje niezatarty
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek