25 may 2010
Na rozdrożu nocy
Kiedy noc swój czarny welon rozkłada,
czasem zmysły moje dziwna pustka dopada.
Wycie samotnego kundla dobiega gdzieś z oddali,
smutkiem nasiąkają oczy i w sercu coś pali
Nawet słowiki zamilkły otulone snem głębokim.
Tak czasem chciałbym, by ktoś moją pustkę i smutek rozpoznał,
objął mnie zwyczajnie swoją miłością, gestem mnie swoim dotknął,
do swego serca mnie zaprosił.
Tak często różnymi słowami mnie częstujesz!
Lecz czy ty jeszcze mnie, choć trochę rozumiesz?
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
0019absynt