20 august 2010
egzystencja codzienna
wciąż echem odbija się o moje oczy
wspomnienie
choć już zamazana Twa postać
widzę jeszcze usta szepczące
myśli zabłądziły w labiryncie amnezji
doszukuję się Ciebie
lecz odświeżone czyny
nie biją łuną zmysłowości
czas zabrania mi siebie trwonić
by liczyć jego upływ
żyję kolejną radością
taką bez bagażu
pusta walizka czeka by spakować w nią
kolejne uniesienia
a ja
płynę niesiona falą słów
osuszoną poduszkę
opuścił już Twój zapach
z premedytacją obejmuję ją by się pożegnać
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.