12 december 2011
Sen o mięsie
Tuż za szlabanem świeżo
przymkniętych powiek
psy się czają u progu miski.
Szczerzą kły na wyraźne
objawy braku altruizmu, cóż te
kilkanaście gram
szczęścia nie wystarczy nawet na
pełny talerz.
Warczą urażone, ale nad tym do
porządku dziennego
kiedy natrętne scenki nie
pozwalają wyśnić pięknych
kobiet w wyuzdanych pozach. Świat
jest mały, jeśli
przywiezie się go na cmentarz. I
przysypie świeżą ziemią.
Nie przychylę nikomu nieba,
drabina za krótka i święci
mogliby się nie posiadać z
oburzenia. Znacznie bardziej
przyziemny myślę o pełnym żołądku
i resztkach włażących
w zęby. Jeszcze bym może zaznał
ciut perwersji, kilka
rozpasań, smaczek gromkich na
zdrowie, cierpkość kaca.
Zapach zmiętej pościeli o
poranku, poetyckie upadki
z krzesła, od nadmiaru
natchnienia. W końcu na potępienie
też trzeba zasłużyć.
Na razie pobudka, krwista
wątróbka z cebulą
na bardzo późne śniadanie.
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma
16 november 2024
1611wiesiek
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.