20 november 2011
Ideał sięgnął kiczu
Całe życie w wynajętych kawalerkach, nieustanne kołysanie
w rytmie od zmierzchu do świtu. Czcza gadanina i przeciągle
pusta lodówka, malowanie urojeń w oceanach piwa. Gra
w bierki z rutynowym przekleństwem na wargach.
Niebo tuż poza zasięgiem ramion, marna piędź ziemi do
piekła.
Stary diabeł spacerując po zmroku w lekko przyciasnym
obuwiu,
twierdzi: najgorsi są
neofici, sprzedają się jak świeże bułeczki.
W dobie kryzysu
przydatna jest druga ręka i toaletowy z odzysku.
Tymczasem babcie w parkach karmią gołębie, taka ptasia
kolęda.
Dziadkowie dość obojętnie rozmyślają o minionym. Tegoroczne
lato
nas nie rozpieszcza. Podobnie jak inne pory. Nocy i dni
naznaczonych
powolną agonią słońca.
A życie spokojnie się plecie na marginesie, kompletnie trzy
po trzy,
czasami po pięćdziesiąt. Kiedyś pozostanie tylko garść kartek
z kalendarza. Ot całe życie na kilku papierkach i te przeklęte
skrzypiące lakierki.
7 july 2025
jeśli tylko
7 july 2025
wiesiek
6 july 2025
wiesiek
5 july 2025
jeśli tylko
4 july 2025
Jaga
27 june 2025
Jaga
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
18 june 2025
Jaga