11 june 2010
Cyrk nad rzeką
Codzienny prozak przybiera dziwne formy,
może zresztą jestem dziwakiem, ekscentrykiem
chciałoby się powiedzieć, jednak na to mnie nie
stać. To tyle, całkiem na marginesie, dywagacja.
(tak, zajrzałem do słownika).
Miałem kiedyś przyjaciela, który często zaglądał
w oko Boga, z wału przeciwpowodziowego.
Dzisiaj nie żyje, a ostrzegałem że takie ukradkowe
zerknięcia wypalają białko do szpiku.
Właściwie nie miałem racji, w końcu umarł
na zawał, jeszcze jedna ofiara wrodzonej wady
człowieczeństwa. Popijał zresztą ostro, bez
należytego szacunku do swoich spotkań z absolutem.
Mam żal do niego, już nie przychodzi nad Szaloną*,
to że wyzionął ducha wcale go nie usprawiedliwia.
A prawie się udało odnaleźć sens życia, zupełnie
jak chłopakom od Monty’ego.
(niestety nasze babcie nie pochodziły z Pcimia).
4 february 2025
0042absynt
3 february 2025
0502wiesiek
3 february 2025
Majkaajw
2 february 2025
0041absynt
2 february 2025
Irminaajw
31 january 2025
3101wiesiek
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek