3 october 2010
Nie potrafię pisać wierszy o miłości
Później,
gdy horyzont zdarzeń przytrzaśnie palce,
być może dalej będziesz parzyć kawę
jak gdyby nigdy nic nie zaszło, kwadrat
okien nie pociemnieje przesycony światłem,
ja wyblaknę, stanę się przydatkiem
do fotografii w poczerniałej ramce.
kiedy się stłucze ostatnie słowo, skorupka
trąci nasiąknięta, nie pogadamy to i owo,
czasu nie będzie. Skrzętnie spakujesz kwiaty
w skrzynie i wyślesz pocztą, bez nadawcy
i adresata, pewnie nie dojdą. Lecz cóż mnie
wtedy będzie obchodziło, z jakim znaczkiem.
Zasnę, upchnięty na dnie szafy, pochowany
za łóżkiem. Nawet nie pisnę z języka kołkiem.
Mocno zamknięte oczy - to nie takie straszne.
A może nawet sobie pójdę, puste ulice nie powtórzą
kroków. Zniknę gdzieś
na krzyżówce, zamrę spokojny
w perspektywie latarń. I
tyle wrzaśnie księżyc, jak zwykle
nie na miejscu, z kiepskim wyczuciem czasu. Wiatr
zdmuchnie nasze sprawy, kalendarz pomknie naprzód,
chyba nie zapomnę szepnąć pożegnalnie.
Później.
17 december 2025
wiesiek
16 december 2025
wiesiek
15 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek
14 december 2025
jeśli tylko
13 december 2025
wiesiek
12 december 2025
wiesiek
12 december 2025
Eva T.
11 december 2025
wiesiek