10 september 2010
Ślady szminki na grzebieniu
Poeci włóczą się po nocach. Krzyczą hosanna na widok ulicznic.
Wystarczy im wino i ten cholernie nadęty księżyc.
Nawet jeśli coś gnębi, uwiera pod podszewką.
Dookoła przechowalnie mięsa, osiedlowa garmażerka.
Gdzieś tam grają podzwonne dla baletmistrzów z artretyzmem.
I ich przyciasnych poglądów w temacie jezior i łabędzi.
Biją na trwogę – kogo to obchodzi kiedy ciemność wykreśla granice światła. Kiedy wódka tak ostra a łzy takie sztuczne. Szczególnie
w kontekście ust na ustach. Niezmywalnych znaków na lustrze.
Garść niebieskiego mchu pod głowę, pomięty papieros bo noc
taka zimna. Kopiowy ołówek i już można pisać podręczniki
do miłości i szczęścia. Niegramatycznie - ale jaka potęga słowa.
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
21 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga