17 february 2016
Pakamery
Dzisiaj jestem w lirycznym nastroju,
tylko że sam ze sobą nie bywam
romantyczny. Mimo wszystko świece płoną,
ale nieforemne, ulane z ogarków.
Piekło jest tuż pode mną,
jednak nieciekawe, obskurne jak zapomniany
schowek na miotły.
Czarownic, którym nie chciało się porządnie
spłonąć, ani rozebrać przed sabatem.
Irytująca niedbałość o formę.
Zaciągam zasłony, cholerny księżyc wciąż kradnie
światło. Posiedzę po ciemku, wpatrzony w zgliszcza
kolacji.
I to by było na tyle w kwestii liryzmu.
Nudno w tym upadku.
20 december 2025
Anthony DiMichele
20 december 2025
Anthony DiMichele
20 december 2025
wiesiek
19 december 2025
wiesiek
19 december 2025
Jaga
19 december 2025
steve
19 december 2025
steve
18 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek