17 august 2010
Dach
twarz mam zwróconą ku niebu
mówią na mnie dach
jestem ponad podziałami
na piersiach mam pas startowy
nasłuchuje jak gołębie klaszczą skrzydłami
na imię mi dach
zakrywam rozkrzyczane przestrzenie
brudy rozkosz i samotność
jestem ponad podziałami
przed świtem ogolę twarz z anten
wypluję resztki sadzy
i przestanę być dachem
dosyć już palącego słońca
dosyć już ciężkiego śniegu
dotknij mnie nagą stopą
bosym nieschodzonym ciałem
tutaj nikt cię nie znajdzie nie zobaczy
i będziesz w połowie drogi
do nieba
unosząc się nad ziemią
jak mrucząca czarna kotka
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma