Poetry

Paweł Kołodziejski
PROFILE About me Friends (6) Poetry (23)


20 august 2010

Balkony

chłodem ciągnie od gór
marszczy się skóra rzeki
wychodzę na balkon płytowca
ten żałosny skrawek
własnej przestrzeni
siła zmrużonych powiek
wolno roztapia miasto
drży wieczór w mokrym obrazie
z przeciwległego wzgórza
prosto z dachów Wanacji
wiatr czyjś szept przygonił
 


number of comments: 10 | rating: 7 |  more 

Wanda Szczypiorska,  

Miasto na wzgórzach? To chyba ładnie tam.

report |

Paweł Kołodziejski,  

ładnie, choć to takie poprzemysłowe miasto. Ale przyroda piękna. Dlatego tu tkwię...

report |

Szel,  

wanacja? kogoz oczekujesz po tamtej stronie:)

report |

Jarosław Trześniewski,  

Dobry koncept balkonowy:):) Bardzo na tak.

report |

Paweł Kołodziejski,  

szel: wanacja(przed wiekami Wenecja) to przedmieście - teraz dzielnica na południu mojego miasta. Przeprowadziłem się tam, by być bliżej tego szeptu...

report |

a,  

mrużę powieki..oddycham tym widokiem. mam nadzieję,że niedługo przeczytam coś nowego Twojego autorstwa..pozdrawiam Pawle

report |

Paweł Kołodziejski,  

dzięki rino. tak naprawdę zdecydowałem się pisać symfonię złożoną z samych pauz. skoro nie potrafisz ładnie mówić zamilcz. zatem milczę i czytam Was:)

report |

a,  

a gdyby inni poszli Twoim śladem? może jeśli nie mówisz ładnie to ładnie śpiewaj..śpiewać każdy może;)

report |

An - Anna Awsiukiewicz,  

Przynajmniej wiem że jest Wanacja :) Podoba mi się wiersz:)

report |

RM,  

mnie nie leżą te końcówki. Trochę osłabiają niektóre wiersze.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1