9 august 2010
JESIEŃ
Tam gdzie będąc latem znikasz
jako złota jesień wracasz,
otwierając drzwi i sprytnie
swym podmuchem świat ozłacasz.
Dobrze, że już Pani jesteś,
bo choć wracasz smutną porą,
to rad z serca znowu jestem
widzieć Cię pod parasolem.
Pod wiosennym, pod tym samym
i z tym samym ręki gestem,
nie zielenisz ale złocisz,
nieistotne grunt, że jesteś.
Drogę znaczysz deszczu kroplą
wiatrem chłodnym, stertą liści,
ale wiem, że stać Cię jeszcze
kazać słońcu ogrzać wszystkich.
I parasol możesz złożyć
chociaż to atrybut Pani,
ale tak jest jeszcze piękniej
proszę spojrzeć, widzi Pani?
Pani idzie i nie staje,
dobrze więc zaczekam tutaj,
żeby ujrzeć Panią znowu
w białym płaszczu, lodem skutym.
To poczekam tu na Panią
nie nie będę się stąd ruszał.
Przyjedz proszę w białych saniach,
przyjedz białym pyłem prusząc.
2 october 2025
wiesiek
2 october 2025
wiesiek
2 october 2025
ajw
1 october 2025
ajw
1 october 2025
ajw
28 september 2025
Jaga
28 september 2025
absynt
26 september 2025
wiesiek
26 september 2025
wiesiek
24 september 2025
wiesiek