11 may 2010
Wielki Oddziałowy
Od rana nękają mnie wątpliwości, wyrzuty sumienia, oraz lekka niestrawność. Czy wykonuję dobrze swoje obowiązki w pracy, czy nie posuwam się za daleko?
Wczoraj po wyprasowaniu ciuchów czwórki moich wariatów układałem je na kupkach przypisanych każdemu z nich. Phillowi, który nie ma nóg a ze światem porozumiewa się śpiewając, niekoniecznie śpiewająco przygotowałem na rano spodnie z długimi nogawkami. Susan, która jest podobno kobietą i żyje paroksyzmami, nie wiedzieć czemu dałem parę męskich gaci i typowo niedamski pulower. Rzeczy Charliego i Ronalda pozamieniałem całkiem - jeden waży 15 kamieni i jest wielkim stetryczałym lewem morskim bez widoków na powrót do łona jakichkolwiek wód, drugi skurczony jak skrzat nie waży nic, nie ma żadnej kubatury, objętości, pojemności i masy, nie jada i nie pija, krzyczy za to donośnie, szczególnie wtedy, kiedy jest cicho.
Przywieźli też nową dziewczynę. Widzi głosy i wycina sobie na skórze inicjały przyszłych kochanków. Mówi, że wtorki są brązowe a ja pachnę jej psim skowytem. Pomyślałem, że mogę ją ochronić przed hyclem, którego boi się nocą, jeśli zgubi koc i jej dreszcze rozbiegają się po całej sali. Mógłbym nawet przytrzymywać jej powieki, dopóki nie zapadnie się wystarczająco głęboko. Tak, od jutra.
Przed chwilą zorientowałem się, że kończy mi sól, a ta, która pozostała, zamieniła się w mokrą bryłę, w żwir morski, w COŚ.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.