10 june 2010
Z piosenek kucharza (Piaseczno)
Był późny wieczór. Wciąż gryzły komary. On stał plecami nad niewielkim stawem:
Gorzkie kobiety lśniły na plakatach,
Kroiłem nożem, wbijałem widelec
I próbowałem każdą z nich z osobna,
I próbowałem wielu innych rzeczy.
Nie smakowały mi lub smakowały,
Językiem, nosem buszowałem w bramach,
Aż bramy stały się częścią mnie,
Aż mnie nie było - inaczej niż w bramach.
Przerwał, ze złością uderzył w szyję, ściągnął komara i otrzepał palce. Drapał się chwilę po rękach i nogach. Już myślał dalej:
Nic nie powinno być jak być powinno,
Nie powinienem tak być jak przebyłem.
Gorzkie kobiety śmiały się tajemniczo,
A pod koszulką niosły tajemnicę.
Lecz wtedy jeszcze nic nie rozumiałem.
A teraz stoję nad zmętniałą wodą,
Woda zmętniała urosła nade mną,
Noszę ją w sobie, a ona powtarza:
Żyłeś w Piasecznie całe swoje życie,
Półcień w półbramach stał się twoim cieniem,
A teraz w szyję gryzą cię komary,
Teraz w nich mieszka wszystko o czym nie wiesz.
28 june 2024
2806wiesiek
28 june 2024
Czy ty straszna rybo jesteśEva T.
28 june 2024
Kto z nas był potrzebniejszyEva T.
28 june 2024
A RenaissanceSatish Verma
27 june 2024
2706wiesiek
27 june 2024
Two poemsAdam Pietras (Barry Kant)
27 june 2024
Przepraszam. Zrobiło miEva T.
27 june 2024
Repeating PainSatish Verma
26 june 2024
Chwila malowana światłem.Eva T.
25 june 2024
2506wiesiek