8 november 2013
8 november 2013, friday ( rozstaje dróg wolności )
Jakim to bagnem trzeba będzie jeszcze iść? Jaką pustynią, dla odmiany? Ile razy z gniewu stanąć w płomieniach, ile razy rozpłakać się z bezradności, w proteście ciało rozdzierać, jak Rejtan koszulę, żeby serce… tak, żeby serce mogło dopiąć swego i zginąć pod bagnetem. Dwa kwadranse później nazwą bohaterem. I będą tak nazywać, aż nauczą na pamięć, bo inaczej nie zdasz matury. To dobry moment na rzucenie wszystkiego w diabły. Nie powiem, co dalej lecz choć wkurwiam się dość często, wiem, że wybrałem dobrze. Idę własną ścieżką, a czy co płonie za mną, nieważne. Ziemia jest okrągła, więc i tak trafię gdzie stałem, bogatszy o całą tę drogę, bo zawrócić to żałować, a niczego się nie uczyć. Więc po co iść, po co martwić się drogą? Takich niech tłum niesie, zwykle na skraj czegoś/kogoś.
„mniemam, że mam powody, by drogi swej nie zmieniać” - akurat
16 december 2025
wiesiek
15 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek
14 december 2025
jeśli tylko
13 december 2025
wiesiek
12 december 2025
wiesiek
12 december 2025
Eva T.
11 december 2025
wiesiek
10 december 2025
Anthony DiMichele