30 december 2010
pęknięta makutra
w kuchni zawsze było przytulnie
najjaśniej
lubiłaś wszystko dokładnie widzieć
przy jarzeniówce rozkładałaś produkty
nas po taboretach
pomagałam składając skorupki
ubite na puch jajka wzrastały w biszkoptach
piaskowych babkach
drożdże kipiały z nadmiaru cukru
dojrzewały w emaliowanych misach
w twoich dłoniach zamieniały się w makowce
ciasta z kruszonką
ona pierwsza znikała
wydłubana ukradkiem
starta pomarańczowa skórka
powoli tonęła w makutrze
dochodziła w tłustych sernikach
długo uwalniała zapach z metalowej tarki
rozchodził się po całym domu
czuć było święta
mieszały się ciasta
ustawione na blacie kredensu i stole
patrzyliśmy przełykając ślinę
powtarzałaś że to na święta
skończyły się kiedy
ciebie zabrakło
30.12.2010r.
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)