29 september 2011
sześć stóp pod ziemią
Nie panuję nad tym, poddaję się
Przerosła mnie sytuacja – jedyne wyjście, ewakuacja
Zostawiam otwarte drzwi i wychodzę jak gdyby nigdy nic
Za błazeńskim uśmiechem z sąsiedniego podwórka kryje się
śmieć
Nie będę go sprzątał – i tak dobiegnie końca
Dobiegnie przed zachodem słońca.
I już bez słów odnoszę się do sytuacji
Chcesz, to zadaj mi ból i tak już mnie nie trafi
Za kotarą wielkiej obojętności kryje się świeca gorejąca
zachłannością
Bierz jeśli chcesz, nieobarczony bezkarnością
Jakbyś pytał, nie ma potrzeby
Jestem zaraz pod powierzchnią gleby.
25 july 2025
wiesiek
24 july 2025
wiesiek
23 july 2025
wiesiek
22 july 2025
wiesiek
22 july 2025
ajw
21 july 2025
ajw
21 july 2025
wiesiek
20 july 2025
wiesiek
19 july 2025
wiesiek
19 july 2025
ajw