sabrdżin, 8 december 2012
pod nieobecność
wiecznej istoty
pozostaje
dobry timing
sabrdżin, 31 october 2011
Drzewa utuczone tylko w jednym
celu, który pozostaje zagadką, pomimo papieru. Kończy się era papieru, zaczyna
się era nowego. Era bitów trwa. Zapisz to sobie, bo stracisz. To jest materia
opowieści. Ktoś stuka w klawiaturę, myśląc: rozkosz. Ktoś zatracił się w
książce a później, słowo po słowie, wdrapał się na powierzchnię ekranu. Świat
przedstawiony, świat wyświetlony, świat od którego nie można uciec. Ktoś ucieka
w literaturę, a tam znowu świat. Ktoś wchodzi do księgarni i widzi pułki poszatkowane
grzbietami konających zwierząt. Ktoś kupuje książkę i daje kobiecie. Kobieta
wolałaby kwiaty, ale tak na prawdę nie wie czego chce. Mężczyzna wolałby wódkę,
ale tak naprawdę nie wie, pomimo rozkoszy. Zanim sobie pójdzie, pójdą na
kompromis, spalą kwiaty i liście, szczęście dla obu stron, rozwód będzie huczny,
bo tutaj nie ma przyszłości. Jesteśmy ludźmi cywilizowanymi, a rzeczywistość
jednak się różni, więc poróżnieni są rzeczywiści. Szelest kartek pozwu
przypomina komuś szelest liści tamtego dnia o północy, kiedy zapomniał się w
parku i jak dotąd nie odnalazł drogi wyjścia. Czytelnictwo i piśmiennictwo.
Statystyka rządzi i są to rządy absolutne, bez wodza, którego dałoby się zabić,
bez porządku, który dałoby się obalić. Statystyka pełna wpisanych w nią
wyjątków. Ktoś wyobraził sobie eksplozję biblioteki, myśląc: kruchość. Ludzkie
szczątki ślimaczą się po ścianach stopione ze szczątkami nieludzkimi. Ktoś zapisuje
w ekstazie jakieś słowo, które powtórzy wielu, lub odwrotnie, zapisuje wiele
słów, które nie zostaną powtórzone. Ktoś wstaje, robi herbatę lub kawę, pali
papierosa, przeklina w duchu lub w powietrzu i dzwoni do kobiety, która jest
jego. Ktoś inny czyta latami bez takich telefonów; później nazywa to celą i
korzysta z ramion obcych kobiet jak z kuchni, jak z łazienki, jak z toalety. Ktoś
ma dzieci z kobietą, ktoś inny ma z mężczyzną same problemy i patrzy nań ostro,
ostro na dzieci, tępo w ścianę, na zmianę, dalej ktoś stara się wejść cicho w
oczy kobiety jak do wnętrza katedry, a ona już dawno nie patrzy, tylko unika, w
podłogę lub w sufit, najgorzej w okno. Uprzejme unicestwia wszelkie próby, bez
buntu, bez inicjatywy. Bez miłości, która jest dla niej narzędziem zniewolenia,
która inaczej jest nierzeczywista, jak popiół w poziomkach.
sabrdżin, 20 february 2011
przyciskam do ściany język
łamię słowo__po
słowie jest__
nie do poznania
koniec z tą śpiewką w ścianie wszystko
wyśpiewa inaczej
zaczną sypać rzeczy
znaczące
z wszystkich otworów
sabrdżin, 10 february 2011
Żaden ze mnie święty Augustyn
ale ostatnio nie gonię już czasu
niech sobie ucieka jak dziecko czas
to nie jest imię dla dziecka
on przystaje i czeka zawsze
z łobuzerskim uśmiechem
nieruchomo wołam
jak nie zawrócisz to koniec zabawy
wtedy się cofa
łagodnie bierze mnie za rękę
i idziemy razem przez chwilę
w zupełnej ciszy
sabrdżin, 10 february 2011
Mama mówi że w dzieciństwie byłem terrorystą
nie mogła przeze mnie spać dwa lata
przez terrorystów ludzie nie mogą spać
mówi że byłem zdecydowany na wszystko
bo nie miałem nic do stracenia
czasami jeszcze wierzyła że się uda
ale wtedy pojawiałem się ja
i odcinałem jej ostatnią drogę ucieczki
sabrdżin, 9 february 2011
W księgarni jest ciepło
biorę do ręki książkę
wsadzam nos między strony
wciągam zapach farby drukarskiej
gładzę opuszkami nietknięte kartki
przelatuję ją szybko
później już tylko patrzę (lubię patrzeć)
nieznajomy wchodzi i bierze moją książkę
płaci (ja nie muszę płacić) i idzie do domu
Kładzie ją na łóżku zdejmuje ubranie
najpierw jeszcze piją razem
herbatę czy kawę po czym
dotyka jej myśląc że jest nowa i piękna
w podnieceniu zaczyna czytać
imię-nazwisko-tytuł-wydanie
motto-wstęp-rozdział-pierwszy
rozkoszuje się każdym słowem powoli
przyspiesza w zdania pochłania akapity
w transie opity herbatą czy kawą
zaspokojony
Nawet nie domyśla się zdrady
sabrdżin, 6 february 2011
stałem się świadkiem narodzin i śmierci
co niewiele zmienia ostatecznie
balansujemy między milczeniem
a prośbą o wykałaczkę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve