17 june 2010
z rogu obfitości
wróciła. w dłoniach trzymała kamień.
włożyłem go sobie do środka - od działania
do nie-działania - uważny w dwójnasób.
gdy ziemia stała się niebem nie było
żadnej przerwy. radość przychodzi gdy seks
znika. wibrujemy, pulsujemy radością
totalną, tymczasem Bóg logika ( choć
to tylko mentalna hipoteza) niczym nożyce
wszystko tnie, dzieli. i ona
odeszła. rzuciłem w nią kwiatem. to taki
kompromis. nie mogłem rzucić kamieniem.
16 may 2024
1605wiesiek
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma