17 june 2010
z rogu obfitości
wróciła. w dłoniach trzymała kamień.
włożyłem go sobie do środka - od działania
do nie-działania - uważny w dwójnasób.
gdy ziemia stała się niebem nie było
żadnej przerwy. radość przychodzi gdy seks
znika. wibrujemy, pulsujemy radością
totalną, tymczasem Bóg logika ( choć
to tylko mentalna hipoteza) niczym nożyce
wszystko tnie, dzieli. i ona
odeszła. rzuciłem w nią kwiatem. to taki
kompromis. nie mogłem rzucić kamieniem.
3 june 2025
wiesiek
2 june 2025
wiesiek
1 june 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
9 may 2025
wiesiek
6 may 2025
Eva T.
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka