sam53 | |
PROFILE About me Friends (16) Poetry (1297) Prose (8) Photography (1) Postcards (30) Diary (2) |
sam53, 27 february 2019
to nie przypadek gdy dwie pary oczu
odnajdują w przestrzeni jeden wspólny punkt
a śpiąca dworcowa poczekalnia wydaje się
najpiękniejszym miejscem na ziemi
i nie ma miejsca na więcej niż oddech
i nie ma miejsca na myśl
że to ona
ta z pierwszych stron wyobraźni
to nie przypadek gdy milczenie wypełnia czas
a zegar zatrzymuje wskazówki na dłużej niż jedną chwilę
cienie wyciągają ku sobie chłodne dłonie
zrywają z siebie płaszcze
wykrzywione uśmiechy z dowodów osobistych
albo miesięcznych na okaziciela
to nie przypadek że strach że panika a może obawa
podcinają wyrastające skrzydła kiełkującej nadziei
nieśmiałość prostuje się w kącikach ust
jakiś głos zapowiada opóźniony pociąg do M.
i nie ma jak ukryć się choćby w plecaku
gdy wszystko wokół gra marsza Mendelsona
sam53, 23 april 2014
poranek wypiękniał pogodą łaskawie
chmury odpłynęły w zamazaną przeszłość
kaczki tak jak co dzień pływają po stawie
tylko myśl o tobie jak słońce co wzeszło
wiosna mimochodem zagląda mi w okno
świeżą zielonością liście drzew tryskają
tak jakby sam pan Bóg nadzieją ich dotknął
a przecież w zieleni po jesień zostaną
nawet wiatr się cieszy w ramię lekko trąca
cieplejszym dotykiem na spacer zaprasza
i tylko myśl jedna wiruje bez końca
piękna i cudowna jak ta wiosna nasza
sam53, 14 october 2014
w dni się zwyczajność zaplątała
a miało być tak niecodziennie
z pachnącą wiosną latem naraz
z miłością która ciągle we mnie
o dniach szczęśliwych zawsze śniłem
niedzielą każdy się wydawał
a dzisiaj przyszło iść przez życie
gdy kroki coraz trudniej stawiać
i drogi jakby bardziej kręte
fortuna nie to koło toczy
szczęście podaje lewą rękę
a niedostatek patrzy w oczy
burzą się racje i ambicje
gdy pamięć w tłustych latach gmera
kolejna jesień - spadły liście
tylko codzienność jak bumerang
sam53, 8 may 2014
bez puścił oko do kałuży
choć chciał się tylko w niej obejrzeć
z lustra podobno można wróżyć
a i widoki w nim piękniejsze
lustro nie zawsze prawdę powie
kiedyś sprawdzałem to w jeziorze
kałuża rzekła - zwykły człowiek
jezioro - nie daj panie Boże
komu uwierzyć - w czystej wodzie
nawet najbrzydszy oczy mruży
stary wyglądał będzie młodziej
puściłem oko do kałuży
sam53, 15 december 2015
z ust aksamitnych zrumienionych słońcem
scałować wszystkie krople pożądania
tak by uczucie spełnieniem pachnące
kwitło pieszczotą choćby teraz zaraz
w nabrzmiałych wargach jak w dojrzałych wiśniach
wzbudzić zachłanność dziś nieodgadnioną
niechaj w meandrach niepokornej myśli
sycą się żarem i płoną i płoną
w bezwolnym krzyku tłumionego szczęścia
karmić się nimi dopóki otwarte
i musnąć słowem już nie z tego wiersza
wszak w najpiękniejszych zostaną na zawsze
sam53, 24 april 2015
mogłeś mieć co dzień inną na poduszce
zachłanne usta niecierpliwe ręce
słowa półsłówka coraz bardziej puste
i myśli które nie pragną nic więcej
mogłeś się cieszyć jedną chwilą dwiema
muzyką nocy w ciał promiennym tańcu
gdy bliskość siebie niosła w siódme nieba
a zapatrzenie rozbudzało nastrój
teraz podziwiaj tę ukrytą zmienność
która się burzy zanim kropla spadnie
choć kiedy susza i stokrotki więdną
a i ze studni nikt nie pije wiadrem
sam53, 16 april 2014
nawet kiedy się nic nie wydarzy
gdy rozmowa nam utknie na moment
bądź maleńka uśmiechem na twarzy
ja ze wszystkich zbuduję ogromny
kiedy kwiaty przekwitną w ogrodzie
a jesienie zapragną się spotkać
ja ci wiosnę maleńka wychodzę
w pąkach róży na zawsze mi zostań
kiedy zimą kolory przywiędną
a mróz w szybach malować się zacznie
eh maleńka bądź przy mnie bądź ze mną
wiersz napiszę w dwóch słowach nim zaśniesz
sam53, 6 february 2019
zbudź mnie przyniesionym na dłoni - dzień dobry
szeptem który płynie aromatem kawy
najmilszą pieszczotą - ach uśmiechem dotknij
i całuj i całuj - na ustach mnie zapisz
pocałunkiem obudź - wiesz ile potrzeba
namiętnych uniesień gdy nam siebie mało
ile chwil zakwitnie nim sięgniemy nieba
wschodów i zachodów - ile dni zostało
takich niezwyczajnych jak dziś albo wczoraj
gdy tylko dla siebie jesteśmy niezmiennie
by ciche dzień dobry które nam przyniosłaś
zostało modlitwą i w tobie i we mnie
sam53, 18 april 2016
kiedyś usiądziemy obok siebie blisko
przykryję cię całą szczodrze pieszczotami
weźmiesz w rękę pióro a ja kartkę czystą
i w wiersz się wpiszemy
właśnie ten przed nami
napiszemy siebie w strofach ciał pragnących
w słowach które jeszcze chcą się wyżej unieść
aż wieczorna wena pójdzie w tańca pląsy
a kwietna puenta
melodią przyfrunie
ta noc się nie skończy choć bedzie nam pierwszą
która złączy słowa zanim słońce wstanie
wiesz ile miłości zmieścić można w wierszach
zaplączmy ją magią
w nasze zakochanie
sam53, 23 may 2014
jesienią i wiersze chcą w podróż podniebną
z wiatrem unieść słowa na skrzydłach poranka
zaplątać się w nitek delikatne srebro
fruwać babim latem w leciutkich firankach
jesienią i wiersze chciałyby polatać
z wietrzną wyobraźnią iść choćby w zawody
przypomnieć po drodze zapach wiosny lata
rozsypać w zielenie słoneczne kolory
a gdy mgła się wzniesie ponad kartofliska
dozorca o świcie sprzątnie liście z ulic
wiersze znajdą u mnie swoją ciepłą przystań
w słowach które chciałbym na zawsze przytulić
sam53, 30 may 2014
śpisz maleńka
świerszcze grają
wieczór w wieczór
nuta w nutę
wciąż mi ciebie mało mało
każda chwila pachnie jutrem
śpisz maleńka
jesteś ze mną
dziś przyniosłem ci czereśnie
czy smakują
zostaw jedną
tę najsłodszą zjemy we śnie
śpisz maleńka
porozmawiaj
słowa się nie mieszczą w głowie
dobrej nocy
deszcz nie pada
już niebawem razem
może
sam53, 28 may 2015
jeszcze drżący podbródek i rumieniec na policzkach
dla podkreślenia dziewczęcego uroku
spływające na ramiona ciemne włosy
niczym kurtyna w teatrze zatrzymana w pół drogi
dłonie ściskające się wzajemnie dla poczucia bezpieczeństwa
a może tylko dla przyjemności po ciepły wilgotny dotyk
usta zwilżone w oczekiwaniu na pocałunek
głód siebie nieskrywane pragnienie
i niedosyt gdy w szeptach zaplączemy oddechy
blisko bliżej w pieszczocie
po zmęczenie i radość w darowanym nam tańcu
dziś kochajmy się w deszczu
sam53, 23 april 2016
Zbudzić cię wierszem tak jak pocałunkiem
w wilgotne usta wkłada się dwa słowa
pragnące siebie delikatne krótkie
jak warg muśnięcie
szept gdy mówisz - kocham
zbudzić cię wierszem rankiem kiedy świta
gdy pierwsze słowa jeszcze krtań łaskoczą
cichym - dzień dobry
odpowiedzią - witaj
w miłym obrazku
- nie chcę wierzyć oczom
wiersz przeczytany - oboje nie śpimy
zaraz południe - jak ten czas ucieka
i trochę dziwne wszak stał się nam innym
zbudź mnie poezją
tyle w niej jest piękna
sam53, 25 february 2012
wchodząc na schody poczułem szczególny zapach
ale gdy otworzyłem drzwi i zobaczyłem znajome buty
a na wieszaku brunatnoszary płaszcz
wiedziałem
- przyjechała teściowa
może nie są to chwile najpiękniejsze
ale szczerze się ucieszyłem
przecież stała przede mną matka mojej żony
babcia moich dzieci
prababcia przyszłych wnucząt
najwspanialsza najukochańsza teściowa
innej nie mam i nie zmierzam mieć
przynajmniej na razie
przewiesiłem jej płaszcz do szafy
oczywiście do swojej bo u żony nie było miejsca
pałąk w szafie aż się wygiął
koszule przesunąłem bliżej ściany
marynarki jedna na drugą
i wtedy odezwało się moje drugie ja
cholera cały czas wisiało w szafie
czekało na okazję żeby zaistnieć
teraz powiedzmy że rozmawia z teściową
a ja wiszę w szafie
sam53, 8 october 2012
rankiem otwieram okiennice
wygarniam resztki nocy z kąta
w słońcu przeciągam się leniwie
choć sen się w łóżku jeszcze błąka
muchę przeganiam co na nosie
od pięciu minut siąść gotowa
z początku ze spokojem w głosie
a teraz z furią i nie w słowach
zaczynam szukać lepów z miodem
packa też pewnie by się zdała
wstrrrrętną zamorzę dzisiaj głodem
oj jak ten bzzzzyk do uszu zalazł
zabiję wredną lub uduszę
pająkom rzucę w kąt do sieci
ja to brzydactwo szaro-musze
zdepczę i zniszczę niczym śmieci
i zamiar pewnie w czyn bym zmienił
gdyby nie nagła cisza
zaraz
czy ktoś chce z ciszą się ożenić
szkoda że mucha odleciała
sam53, 9 october 2012
rozpalę w kominku zaparzę herbatę
wyciągnę z szuflady zapomniane strofy
i będziemy czytać pamiętasz że latem
cieszył każdy kwiatek dziwił barwny motyl
a potem zwyczajnie zeszliśmy na ziemię
łza czasu spłynęła miłością zbłąkaną
czy w liściach zmarzniętych tli się jeszcze drzemie
czy tylko w pamięci została jak anioł
wypij łyk herbaty twoja jest z cytryną
możemy w milczeniu doczekać poranka
noce wte czy wewte wszystkie kiedyś miną
tylko niespełnienie czasem w duszy załka
sam53, 19 september 2012
obudź się mężczyzną póty babie lato
póki mokra jesień nie zamiotła liści
zbudź się zanim zima wyjmie z szafy palto
a sen zamiast w głowie na jawie się przyśni
spróbuj smaku lata gdy dojrzewa wino
a słońce zachodząc gubi wciąż promienie
pomyśl to już wrzesień a jesień z dziewczyną
zauroczy zmysły i życie odmieni
pozwól wyobraźni ulecieć w nieznane
niech ten święty spokój drzwi nareszcie ścisną
zobacz jaki dzisiaj słoneczny poranek
przyszedł czas dla ciebie
wszak jesteś mężczyzną
sam53, 3 october 2012
czas się zatrzymał na uśmiechu
na do widzenia ukochany
jakbym dla ciebie pierwszym z brzegu
choć ten nie zawsze bywa czarny
czas się zatrzymał bielą kartki
nawałem słów w galimatiasie
których wyszeptać nie chcą wargi
wiersz nimi też się nie napasie
czas przeszedł żalem obok westchnień
przy nich zbyt smutne są te słowa
wzięłaś takiego jakim jestem
więc trzeba było uśmiech schować
i nie zapewniać że we dwoje
życiu stawimy czoła co dzień
wyrwałaś się z miłosnych objęć
jesieniom nic już nie zaszkodzi
sam53, 7 november 2012
ja z szarości wspominam koszary
deszcz szarugi i błoto w kamaszach
szary zwykle kojarzył się z czarnym
a wiadomo co czarny oznacza
i choć smutek odbijał się w czerni
a noc stała od zawsze na straży
trudno takiej na słowo uwierzyć
chociaż w czarnym mi nawet do twarzy
na ten przykład berecik na głowie
już z antenką do szarych komórek
w sytuacji na pół wyjątkowej
najczarniejszą zapychał wszak dziurę
kiedyś chciałem charakter wymienić
szary zdawał się być idealnym
więc kupiłem dwa w jednym z przeceny
po tygodniu przebarwił się w czarny
los nad wyraz nie bywał łaskawy
choć powietrze wciąż miewam za darmo
zapomniałem o mleku do kawy
już zbożowej nie piję a czarną
sam53, 14 july 2012
wejściowe skrzypią
niczym chrapanie proporcjonalnie do zmęczenia
kojarzy się to ze starością
drzwi od sypialni skrzypią inaczej
seks w ciszy wali po uszach wrzaskiem gwiazd
upływający czas zamyka okiennice
młodość znika w załamaniach prześcieradła
nie wiem czy bramy niebios skrzypią
ale modlitwa którą wypowiadasz na bezdechu
przypomina mi świst
nie płacz
wypijmy
sam53, 28 april 2012
zanim na grobie zakwitną przebiśniegi
a tęcza zgubi się w ostatnim akordzie czerni
obudź mnie
w innym wymiarze nie obejmę cię wzrokiem
powieki zgarną ziarna piasku
a milion gwiazd rozbłyśnie nieznaną melodią świateł
zabraknie jak zwykle słów
wiersz z tobą o tobie dla ciebie
nie będzie miał początku
zupełnie niczym dotknięcie warg
zwiąż je w supeł
bogowie od dawna zazdroszczą nam jedynie śmierci
sam53, 10 february 2012
palę bo lubię nie przestanę
nawet i mogę pić bo stać mnie
chociaż się zdarza że nad ranem
palcami grzebię w pustej paczce
wtedy się wkurzam czasem ślinię
o mało co i ściany gryzę
bo kto wymyślił żeby z dymem
puszczać podatki i akcyzę
komuś nie szkoda nawet Vat-u
palenie szkodzi i zabija
co nikotyna Boże ratuj
kto ją w papieros dziś zawija
to tylko żart to zwykła ściema
pytam się pani w moim kiosku
ile jest smoły no ... w eLeMach
nie ma odpowiedź brzmi
po prostu
smoła to składnik tylko w dymie
a kiedy palisz to w podatkach
cała przyjemność w nikotynie
którą rząd chce nam budżet zatkać
sam53, 15 february 2012
zapach kwiatów wplecionych we włosy
słodycz warg rozchylonych w pół słowie
i ten szept który budzi wśród nocy
pożądania jedyną odpowiedź
oddechami zatańczmy we dwoje
myśli wzlecą jak ptaki w obłokach
w deszczu kroplą cię miła upoję
nawet w burzę będziemy się kochać
w dłoniach przynieś pieszczotę najmilszą
niech namiętność ma jedno oblicze
noc przy tobie wydaje się chwilą
jakże krótką by miłość wykrzyczeć
sam53, 30 january 2013
wystarczy żebyś tylko chciała
razem z księżycem niebem iść
wtedy wśród gwiazd bym cię odnalazł
w blasku co nocą mi się śni
wystarczy żebyś tylko chciała
rozjaśnić niebo aż po świt
w drogę bym ruszył nawet zaraz
choć w tak daleką nie szedł nikt
wystarczy żebyś tylko chciała
zostawić ślad wśród pól i łąk
albo choć słowo z mowy ciała
a pójdę już na zawsze stąd
odnajdę cię gdy będzie trzeba
nawet ciut więcej się postarać
gwiazdką mi spadniesz prosto z nieba
bo przecież zawsze tego chciałaś
sam53, 14 january 2013
ślady już dawno śnieg zasypał
pod białym puchem szara przeszłość
i czas jak tramwaj się zatrzymał
na chwilę której obca wieczność
nogi stanęły gdzieś wpół kroku
wiatr je z czułością w mróz owija
i mierzy chłodem dziwny spokój
który wspomnienia w pamięć wbija
grymasem twarzy soplem lodu
i nagłą falą ciepła w skroniach
która jak miękki biały kożuch
przytula życie zanim skonasz
sam53, 8 february 2012
zanim opuszczę pomarszczone kształty
i myśl utopię w swoim martwym morzu
spojrzę za siebie jak osioł uparty
co nie chce ciągnąć zbyt ciężkiego wozu
i na nic baty ani ponaglania
choć twarz zmęczona nie ukryje lęku
bo niepotrzebnie strach oczy przysłania
gdy świat się kończy linią widnokręgu
więc nic naprzeciw nie będzie protestem
bunt też nie ruszy posad wyobraźni
śmierć tuż za progiem zapyta czy jestem
gotów do drogi
buty wciskam właśnie
sam53, 5 february 2012
wydajesz się punktem na odległym horyzoncie
czystą plamą na mapie
niekiedy gorącą lawą która wypala wnętrza
albo soplem lodu zmrożonych odczuć
jesteś jaskółką w locie
a może tylko zapachem przenoszonym z kwiatka na kwiatek
widzę cię w uśmiechu odbitym od tafli jeziora
a przecież z natury jestem wesoły i niczego nie muszę
czasami zdajesz się dotykiem chłodnego deszczu
albo rozpędzonym cieniem w bezchmurny dzień
nigdy nie wiem którym końcem tęczy wkradasz się w zieloność drzew
z którym słowem wpadasz do mnie
i czy ten śpiew nie okaże się łabędzim
ale podoba mi się gra
sam53, 20 february 2012
gdy szept zamyka się w krzyku garścią przekleństw
a frustracja wyłazi z trzewi kawalkadą grzmotów
kiedy rozmowa nie skleja biało-czarnych kształtów
porozumienie zawiązuje ostatni supeł szacunku
nie trzeba wtedy uświadamiać sobie
że wióry powstają przy ścinaniu drzew
chociaż aby podtrzymać żar
pierwszego pocałunku
trzeba się trochę narąbać
sam53, 21 december 2012
zanim odejdziesz w mroczną ciemność
a fala uczuć spowszednieje
zostaw mi uśmiech jemu ze mną
będzie po drodze już się śmiejesz
już ci wesoło cóż za pomysł
jak z twym uśmiechem żyć pogodnie
gdy dookoła kraczą wrony
i w głowie kręci się od wspomnień
spójrz na gałęzie nagie wiszą
czy tak wyglądać mają drzewa
zanim odejdziesz nakarm ciszą
i uśmiech zostaw swój
i przebacz
sam53, 14 december 2012
nie wiem czy można wzlecieć wyżej siebie
gdy na poezję jesteśmy skazani
a trwać jak gwiazdy na bezkresnym niebie
można bez blasku i otwartych granic
niczym dwie wiśnie zwieszone z gałęzi
w odwiecznym tańcu granym wciąż przez wicher
którym dojrzałość czerwieni nie szczędzi
choć podług innych zawsze jakieś liche
przecież nie każdy jest śliwką w kompocie
lecz grubym ziarnem dla oślepłej kury
a spaść masz szansę po najkrótszym locie
chyba że lecisz na skrzydłach kultury
sam53, 13 december 2012
gdzieś rozpływa się powietrzem
może czasem być w zegarze
nawet dziurą w starym swetrze
albo maścią od poparzeń
dzień w dzień pachnie westchnieniami
bardzo boli gdy ją tracisz
i jak przykro bo czasami
trzeba słono za nią płacić
sam53, 24 october 2012
nie obudzę cię kroplą na ustach
ani słowem zaspanym wśród nocy
lecz gdy zwrócisz się przodem do lustra
będę mógł chociaż patrzeć ci w oczy
nie obudzę pieszczotą za uchem
ale wiatrem tuż obok przefrunę
sam dla siebie nie jestem już duchem
w cień się zmieniam najlepiej jak umiem
nie wywróżę ci snu o miłości
ani też nie zastąpię uśmiechu
dam w prezencie eliksir młodości
wiesz jak pięknie jest kochać się w grzechu
sam53, 14 january 2014
chciałbym po sobie choćby słowo
dla tej tak zwanej potomności
zostawić jako życia owoc
poczęty z albo w miłości
kiedyś myślałem by na kartkę
czystą niewinną samą w sobie
wpisać dwa słowa ale warte
więcej niż oskar albo nobel
nie problem w słowach i w ilości
lecz w treści zgodnej z zamówieniem
bo jak potomność potomności
rozkaże myśli zejść na ziemię
tak źle i tak nie dobrze
dwa słowa walczą o przetrwanie
więc może dobry panie boże
tobie je dam na przechowanie
sam53, 8 january 2014
dzisiaj życie pisze wiersze nie na temat
nie chce mu się a to całkiem inna pieśń
wczoraj miłość była pierwszą dziś jej nie ma
kura też na rozkaz jajka nie chce znieść
dzisiaj wszystko posmutniało takie czasy
miłość zeszła na tak zwany drugi plan
gdzieś na fejsie w zakamarkach naszej klasy
upomina się o życie - znasz to - znam
dziś na czacie już nie trzeba ust otwierać
nawet pamięć możesz schować w cudzą kieszeń
tylko miłość jakby ktoś ją sponiewierał
jeszcze pyta - gdy upadnę
czy podniesiesz
sam53, 14 november 2011
gdy wiatr za oknem w ciszy milknie
i nawet liści nie zamiata
gdzieś za firanką jesień kwitnie
jakby zabrakło w roku lata
i choć po nocach bywa zimno
a pierwszy szron wysrebrza pola
jesień wydaje się być inną
maluje kwiaty w pięknych wzorach
nawet w koralach jarzębiny
zaplata biel tak niecodzienną
że nagle wszystkim nawet miny
po prostu najzwyczajniej rzedną
i tylko ziemia trochę stęka
gdy pod butami świat tężeje
jesień przy tobie już jest piękna
czy ci mówiłem o tym - nie wiem
sam53, 17 january 2014
nie dogonię z wiatrem myśli
ni jaskółek w niskim locie
nie ubiorę drzewa w liście
może ktoś to zrobi mądrzej
nie usłyszę śpiewu ptaków
ktoś im pewnie skleił dzioby
w ciszę wsypał ziarnko maku
milczą krzyże i ogrody
ale zanim podasz rękę
czas w klepsydrze piaskiem wróci
dam ci wiersz dwa słowa piękne
i mój smutek - niech się smuci
sam53, 18 january 2014
nie tym co na nią narzekali
bo przecież jej nie pamiętają
nie tym co kiedyś z niej się śmiali
bo nie do śmiechu kiedy starość
trochę z wyrzutem patrzy w oczy
tak jakby życie się zdarzyło
nie po to żeby z nim się droczyć
ale by przeżyć choćby miłość
nie tę zwyczajną tkwiącą w słowie
- czasem milcząca bardziej szczera
lecz tę dla której każdy człowiek
gotów na wszystko - choć jej nie ma
sam53, 8 november 2011
ktoś mnie nauczył łapać rymy
które jesienią w kształtach liści
lub w srebrze bladej pajęczyny
fruną do wiersza co się przyśni
ktoś mi pozwolił chwytać słowa
które jak jabłka się czerwienią
i nawet nocą je rozpoznam
sny najpiękniejsze są jesienią
ktoś stworzył nuty do tej pieśni
melodię wyjął wiatr z kieszeni
więc nim zaśpiewasz niech się przyśni
wiersz najpiękniejszy o jesieni
sam53, 4 april 2014
niech każdy swoją biedę klepie
jak chłop we żniwa starą kosę
chociaż czy wtedy będzie lepiej
gdy myśl na starcie przegra z losem
niech każdy sam się z siebie śmieje
chyba że w lustro nie zagląda
humorem można się też przejeść
i nawet ciągać się po sądach
niech każdy sobie rzepkę skrobie
i tu dotknąłem moich marzeń
bo te najlepsze chciałbym tobie
a reszta pewnie się obrazi
nagle marzenia zdjęły spodnie
i patrząc na mnie ciut z ukosa
wypięły nagość dość swobodnie
w cudze nie wściubiaj nigdy nosa
sam53, 27 january 2014
może kiedyś się spotkamy
gdzieś na stronie na uboczu
ktoś położy mały kamyk
ktoś postawi kwiaty
ciemność wieczna nas okryje
nieśmiertelnym pląsem tańca
nieobecna a w nas żyje
zatańczymy z nią
może kiedyś pofruniemy
wyżej wszystkich tęcz na niebie
bezgranicznie przytuleni
bo czy można bliżej
pochwycimy się za ręce
dłonie oddam twoim dłoniom
serca będą jednym sercem
kwiaty też
sam53, 1 april 2014
między słowami ułożyłaś
dwie małe krople zapatrzenia
pachnące jeszcze świeżą rosą
drgające rytmem wspólnych marzeń
między słowami sen dojrzewa
jabłonie kwitną w naszym sadzie
świty zielenią się nadzieją
marsz Mendelssohna kosom grają
między słowami dotyk słońca
pieszczotą się panoszy w gniazdku
obdziela w piegi wszystkie nosy
podatne wiosną na wrażliwość
nawet codzienność patrz przyklękła
czy wejdzie z nami w międzysłowie
dwie małe krople zapatrzenia
i wiosna wokół taka piękna
sam53, 3 december 2013
rozbieram smutek z szarych godzin
w mroku ginącym na dobranoc
gdy sen kochanek nie przychodzi
choć jego resztki chwytam rano
kiedy się zjawia w ciemnej sukni
o każdy promień słońca woła
jeszcze jesieni jeszcze grudni
wydaje się że trwa już sto lat
w zmrożonych kroplach czasem trzeszczy
wirując choćby płatkiem śniegu
jest z każdą chwilą coraz bielszy
wraz z drżeniem taktów chłodnych etiud
z nadzieją że kolejnym rankiem
zimą po oczach nagle błyśnie
wystrzeli w nowy rok szampanem
jak sen którego już nie wyśnię
sam53, 18 march 2013
wietrze harcowniku rwiesz się dziś do twista
choć wczoraj przy tangu powietrzem żeś spłynął
pośród chmur na niebie droga wyboista
czy potrafisz wietrze w tańcu orła minąć
czy potrafisz wietrze przytupnąć podskoczyć
albo piruetem wykręcić rant fali
może dla zabawy z wichrem chcesz się droczyć
chciałbym to zobaczyć w powiększonej skali
jak bardzo się starasz jak pędzisz w obłoki
boję się byś diabłu duszy nie zaprzedał
chęć do harców przecież dziedziczy się po kimś
ale nie wiem po kim
w bajkach trzeba grzebać
sam53, 14 february 2014
pozwól miłości dziś zakwitnąć
tak jak pozwalasz kwiatom przeżyć
brzydkie powiędną nim obrzydną
piękne nie zdążą w to uwierzyć
popatrz na róże co w wazonie
krzyczą czerwienią wniebogłosy
i na dodatek już nie wspomnę
spuściły dziś na kwintę nosy
choć dalej piękne w swej purpurze
jednak straciły nieco blasku
ktoś powie - bo tak mają róże
gdy w brudnej wodzie bez oklasków
albo wśród chwastów gdzieś na grządce
by żyć wyciągać muszą szyje
niestety jedno wszystkim słońce
róża bez niego nie przeżyje
i bez miłości którą co dzień
zostawiasz kwiatom - wiem dlaczego
pozwól zakwitnąć jej w ogrodzie
ta od świętego Walentego
sam53, 8 february 2012
absurd rodzi się finezją
słów pokrętnych w powijakach
na chrzcie nazwą go poezją
choć na razie umie płakać
z czasem w wieku bardziej szkolnym
płacz się zmienia w śmieszny dramat
a poezja w stylu wolnym
bez nauki pędzi w banał
kiedy go na studia wyślą
po poprawkach na maturze
absurd żyje jedną myślą
stworzę jakość w popkulturze
sam53, 10 february 2014
zanim pójdę na wieczny spacer
tak powoli noga za nogą
tylko z tobą najmilsza zatańczę
tak mi ufną kochaną i drogą
zanim mgła spłynie bielą z obłoków
a cekiny rozbłysną bez światła
zatańczymy najdroższa choć kroku
już na amen w pacierzu nie starcza
przeznaczenie nabrało swej mocy
z losem wygrać niestety nie zdołam
choć tak chciałbym nim zamknę już oczy
"głos z Litwy usłyszeć
...jedźmy nikt nie woła"
sam53, 16 january 2014
jeśli już to chciałbym w nią wierzyć
choć przede mną starało się paru
raczej szukać pod stertą talerzy
nie zamierzam - więc proszę mi daruj
daruj czas który godzin nie liczy
i wskazówki przydługie w zegarach
daruj szczęście bo jego nam życzyć
pozostało - "dobrana" z nas para
i się nie złość bo cóż z takiej złości
która nóżką wciąż tupie gdy nogą
można kopnąć - żal trochę miłości
kiedy kochać nie mamy już kogo
sam53, 20 september 2012
gdzieś w zakamarkach wyobraźni
na horyzoncie sfery doznań
istnieje wiara że ty jedna
że tylko ciebie chciałbym poznać
i wszystko byłoby w porządku
gdybym się o to bardziej starał
o nie
zacznijmy od początku
czy tego chcemy w dwoje naraz
więcej niż z chęci i ochoty
bez ograniczeń odtąd dotąd
gdy słowo pieści niczym dotyk
a on sam w sobie jest pieszczotą
czy to wystarczy tego chcemy
czy na pytanie znasz odpowiedź
bo tam po drugiej stronie rzeki
czeka po prostu dobry człowiek
sam53, 7 december 2011
gdzieś między Buskiem a Rzeszowem
na korytarzu w osobowym
stało koło mnie dziewczę młode
dla takich wszyscy tracą głowy
w ścisku pod drzwiami toalety
przygniotła ciepłem swoich piersi
moje ordery co z podniety
chciały się z marszu ich uwiesić
i nie zważając na walizki
na stukot hałas wrzawę wokół
cel się wydawał bardzo bliski
gdyby nie inni którzy z boku
tak przycisnęli mnie do ściany
że żart w cierpliwość mógł się zbroić
wszak dokazywać przy tej pani
w pociągu raczej nie przystoi
a cycki choć skrzywione gniotą
zmarszczki się robią na kołnierzu
już zapomniałem dokąd pociąg
a mam przesiadkę w Sandomierzu
w oczach już piersi jak talerze
lewa wydaje się ciut niżej
uroczy widok patrzę zezem
a mój Sandomierz coraz bliżej
i nagle słyszę zbudź się Bronek
otwieram oczy wciąż zaspane
i widzę uśmiechniętą żonę
nie ma orderów...jest kaganiec
sam53, 5 april 2012
że smutek kołtuni jutra układanie
że grzyb toczy młodość w przepastliwe głębie
że życie przegrywam jak płyty przegrane
że chcę uwić gniazdo jak wiosną gołębie
że weekend jest święty raz na dwa tygodnie
że słońcem mi jesteś nawet kiedy pada
że kocham tak mocno i nie bardzo modnie
a wszystko to przez to że wierszami gadam
że w głowie sto pytań i sto wątpliwości
że przyjaźń ucieka ta pierwsza ta stara
że tylko najmilsza prócz twojej miłości
zostaje cierpliwość tęsknota i wiara
sam53, 19 february 2014
zanim wiosna się pojawi
w zielonościach
spróbuj jeszcze chociaż trochę
ze mną zostać
owiń chłodem wiesz jak w lipcu
z nim przyjemnie
więc mnie zamroź niech ten zamróz
będzie we mnie
i cóż jeszcze mogłabyś od
siebie dodać
gdy spotkamy się na kawie
i na lodach
zanim ptaków szczebiot znowu
mnie wypełni
bądź mi muzą a napiszę
wiersz kolejny
sam53, 14 march 2014
wydaje się że nocą ciemną
baranów nigdy nie policzę
lecz gdybyś była razem ze mną
i nadstawiła choć policzek
czy wtedy myślałbym o spaniu
gdy chaos myśli jednym zaplótł
gdybyś choć chmurką tu zajrzała
o nie - bałagan mam w mieszkaniu
leń mi za skórę znowu zalazł
wygonię lenia po śniadaniu
i w niebo swe oczęta zboczę
może napotkam twój obłoczek
może przytulę słońca promień
chcę poczuć wreszcie jego dotyk
ostatnio krąży coś koło mnie
jak kolorowy pierwszy motyl
który wraz z wiosną tu powrócił
i nawet nocą bałamuci
sam53, 16 february 2013
zanim podpowiesz pomyśl chwilę
w dół można zjechać po poręczy
schody są długie gdzieś na milę
czy w czasie jazdy da się skręcić
czy podróż na dno nie trwa długo
i czy się kończy jak zaczyna
w zasadzie zjechać można jutro
albo wpół drogi się zatrzymać
widzę że masz nietęgą minę
a czas decyzji coraz bliżej
więc może jednak po drabinie
szczebel po szczeblu zejdę niżej
pozwól że jeszcze wyjrzę oknem
na szanse które przeszły bokiem
i nie ponaglaj bo się potknę
odejdę cicho
nim podpowiesz
sam53, 26 january 2014
zobacz tam na skraju ogromnego lasu
wyczesane z trawy garściami zieleni
myśli rozwijają swoją pętlę czasu
świeżością poranka różnością odcieni
czeka tam natchnienia niespełniona dusza
przemoczona rosą pod dachem pajęczyn
promieniami słońca bezgłośnie porusza
roztańczone perły iskrzącej w nich tęczy
jeszcze nocnym chłodem marzenia obwiewa
drgające rozkoszą kropelki szampana
które tajemnicą bezkresnego nieba
przytulają radość
do chęci pisania
sam53, 12 february 2012
myślałem by odwrócić księżyc
czas żeby patrzył drugą stroną
i nie tam żeby dla pieniędzy
raczej dla sławy gdy szaloną
z taką poleciałbym nad ziemię
może jak Ikar bliżej słońca
na skrzydłach po laurowy wieniec
obłokom mógłbym zmieniać postać
z ptakami ścigać się w przestworzach
z wiatrem na prędkość iść w zawody
i więcej świata ludzi poznać
póki się czuję jeszcze młody
przepraszam cię księżycu stary
chciałem być sławny dzięki tobie
ty każdej nocy widzisz Paryż
a ja się szwendam po Krakowie
sam53, 15 march 2013
kiedyś pokochasz ją prawdziwie
na każdą myśl co drży spełnieniem
na to co przeszło i co przyjdzie
przypadkiem czy też na życzenie
teraz w milczeniu bo cóż słowa
które kolana gną przed szeptem
ciszą się trzeba delektować
a wtedy czujesz że w niej jesteś
możesz jej spojrzeć prosto w oczy
albo odwrócić wzrok leniwie
dzień dniu podobny noc do nocy
i tak zwyczajnie tak prawdziwie
pokochasz ciszę biciem serca
jego ostatnim uderzeniem
nie potrzebuje dużo miejsca
kiedy ją mierzysz własnym cieniem.
sam53, 3 september 2012
wpatruję się w zygzaki ognia
w płomieniach ginie to co przeszło
miłość nie trafia się już co dnia
choć trwać by chciała całą wieczność
i gryzie niczym dym z komina
z oczu kolejne łzy wyciska
gdzie są te chwile przypomina
w których mi byłaś taka bliska
nostalgia pamięć ogniem dręczy
szczapy w kominku tlą się jeszcze
wiesz kiedyś nawet żar był większy
a i miłości pierwsze
lepsze
sam53, 16 february 2012
wcześniej mogło być tylko dzieciństwo
rozsypane guziki pod stołem nakręcany traktor
panie pilocie dziura w samolocie
i ciepło matczynej piersi
później telewizor na raty
kartki na wołowe bez kości
pierwsze wino we dwóch
i przerobiony garnitur po ojcu w sam raz na studniówkę
nie pamiętam co było w międzyczasie
siostry z pańskiego przemienienia
do tej pory patrzą na mnie jak na ducha
sam53, 7 november 2011
przyciśnięta do muru nonsensem
zapomniana jak kurz za kredensem
zaprzęgnięta jak koza do woza
i płaczliwa jak wierzba czy brzoza
sprasowana jak ostatnia deska
wyciśnięta z humoru groteska
gdy pisałem już była wkurzona
i cóż więcej
kochana bo żona
sam53, 21 january 2014
rankiem spijam kawę
kawa jest wspaniała
czarna słodka mała
jak ja lubię kawę
kawa jest jak wino
serce w górę wznosi
a twarz z kwaśną miną
o jej zapach prosi
gdy załatwiam sprawy
a jest ich tysiące
chętnie i przy kawie
zarabiam pieniądze
z kochaną na kawę
po kawie do parku
z kawą i do łóżka
mój ty niedowiarku
zaproś mnie na kawę
dolej troszkę mleczka
chcesz ze Stanisławem
może być turecka
czarna ze śmietanką
i jak zwykle rano
to moje marzenie
... ożenię się z kawą
sam53, 8 april 2013
za każde spojrzenie
błysk w oku
wieczory
poranki zaspane przy kawie
za ciche dzień dobry
dwa słowa w milczeniu
jak pierwsze
i jak te ostatnie
za ciepło twej dłoni
i wiatr gdy w pośpiechu
pędzimy przed siebie we dwoje
dziękuję za serce
otwarte na oścież
dla wszystkich
i w każdą pogodę
dziękuję Ci...
sam53, 15 december 2012
z siebie wychodzę raczej lekko
i bardziej dla wprawy niż końcowego efektu
który przypomina domino
najpierw wyciągam ręce
łapię powietrze w płuca
i wyginam się niczym łuk
wtedy z każdym głębszym
zaczynam się ślizgać
resztę zrzucam jak kapelusz
po prostu fiuuu aby z głowy
i mówię dzień dobry
uważasz że powinniśmy się pokłócić
a może za dużo pijesz
sam53, 9 december 2011
w mojej krainie szewc bez butów
krawiec bez spodni
wieś bez chłopa
robotnikowi bliżej bruku
bezproblemowa europa
w mojej krainie małych ludzi
w dostatku każda lewa bieda
ta prawa ze snu też się budzi
o sprawiedliwość żebrać trzeba
w mojej krainie mleka miodu
czarnego złota rzeki stali
jakże zbyt ciemnych jeszcze grodów
zostali
inni wyjechali
sam53, 11 january 2014
nie zabujajmy się w obłokach
czasami trzeba zejść na ziemię
i z drugiej strony siebie poznać
spróbować chleba choćby z dżemem
bo gdy będziemy bardzo głodni
a pępkiem świata nie jesteśmy
manna nie spadnie nam pod nogi
z wyborów nikt też nie rozgrzeszy
nikt życia nie da nam na zapas
nie zaróżowi okularów
na szczaw nie damy się już nabrać
a "ciemny lud" - nie znaczy naród
sam53, 20 october 2013
wystarczy że obejmę wzrokiem
przytulę niczym koszulę
a wtedy mokra przylgniesz
do ostatniej strofy wiersza
bo jak powiedzieć poezji
o miłości
sam53, 10 october 2012
jesienią i wiersze chcą w podróż podniebną
z wiatrem unieść słowa na skrzydłach poranka
zaplątać się w nitek delikatne srebro
fruwać babim latem w leciutkich firankach
a gdy mgła się wzniesie ponad kartofliska
październy dozorca sprzątnie liście z ulic
jesień jak kochanka łagodnie i z bliska
słowem zamiast wodą nakarmi też chmury
tam zaś wyobraźnia wysoko w obłokach
dołoży wyrazu i błysku na przemian
bo kiedy wraz z weną pogoda się spotka
wierszem podziękuje choć jeszcze go nie ma
sam53, 2 february 2014
czas niczym wędrowiec się wlecze od wczoraj
rozdaje za darmo marzenia
częstuje miłością choć na nią nie pora
i za nic też mnie ma
przesuwa niespiesznie wskazówki w zegarze
żałując nie tego co przeszło
a przecież szczęśliwi nie zmierzą swych marzeń
gdy miara odległa jak wieczność
czas niczym wędrowiec od wczoraj się wlecze
myśl goni za myślą - nie zasnę
do wiersza wpisałem dwa słowa od ciebie
zostawię je w sercu na zawsze
sam53, 13 october 2012
nie wiem czy to się przyśniło
czy głos z zewnątrz tak przemówił
że czasami śpiącą miłość
trzeba dość brutalnie zbudzić
tę dojrzałą na jesieni
co usnęła w deszczu wspomnień
tak by ktoś ją odwzajemnił
i skrę zmienił w jasny płomień
żeby później w mgieł szarudze
nie zabrakło jej powietrza
to nie wiosna nie ma złudzeń
miłość też z innego wiersza
sam53, 31 october 2011
wypisz wymaluj czarownica
z całym dorobkiem światłocieni
w pełni przyćmiewa blask księżyca
a ja w tę jasność chcę się wżenić
z miotłą za pan brat - to zaleta
wady ukryte są - to straty
szalona nieco jak kobieta
a najważniejsze że potrafi
wdzięk zauroczyć dozą strachu
i nagle stać się miłą wróżką
zamiast zaklęcia rachu-ciachu
znajduję miłość pod poduszką
sam53, 4 january 2012
nim księżyc w chmurach znajdzie miejsce
a sen o wiośnie zazieleni
dam ci w prezencie moje serce
ono z miłości się czerwieni
wyrwę je prosto spod koszuli
i złożę w twoje ciepłe dłonie
ty jedna chętnie je utulisz
ty w nim podtrzymasz żar i płomień
nie trzeba zaklęć ani czarów
wystarczy uśmiech i pogoda
wiosna i lato razem - daruj
jesienią miłość zawsze młoda
sam53, 22 october 2012
i chociaż wstałem prawą nogą
na lewą dziś nie mogę patrzeć
szczęście znów poszło inną drogą
lecz obiecało jeszcze zajrzeć
może usiądę i poczekam
wydaje się że już jest cudnie
na nic w zasadzie nie narzekam
chociaż czekanie w sobie nudne
tylko samotność która z kąta
zwykle wyzywa mnie od leni
na wieść o szczęściu chciała sprzątać
w co i bałagan nie uwierzył
z nadzieją więc na szczęście czekam
jej dać całusa się ośmielę
bo cóż jest szczęściem dla człowieka
gdy ma nadzieję na wesele
sam53, 26 november 2013
nie wysyłaj jej listem wprost do mnie
wszak listonosz też może gdzieś utknąć
sąsiad zaklnie sąsiadka dopowie
nie odkładaj miłości na jutro
nie przekładaj miłości do wiosny
ta zleżała pod śniegiem tak nudna
wiesz listopad jest o mnie zazdrosny
ile dni nam zostało do grudnia
weź ją w dłonie i przynieś choć zaraz
jeśli chcesz możesz iść na piechotę
no i trochę się miły postaraj
nie odkładaj miłości na potem
sam53, 2 january 2012
czasem mrówki łażą stadami po plecach
chodzą lewostronnie szczególnie w niedzielę
kiedy chcę je strząsnąć chowają się z miejsca
zostaje się drapać po zmrowionym ciele
czasami dreszcz zimny za pazuchę włazi
wstrząsa nawet duszą jak w dziwnej chorobie
przebiega zygzakiem jak piorun poraża
i bólem cię straszy lub gorączką w głowie
wszystko mi przeszkadza ubranie uwiera
na twarzy wypryski i czerwone plamy
znajomi w panice że mam Alzheimera
a ja mam swój sekret
jestem zakochany
sam53, 24 may 2013
do knajpy zachodzę na setkę
taki tam dziwny zwyczaj
no chyba że wódeczkę
serwuje panna Krysia
od wewnątrz wtedy coś korci
żeby jej zajrzeć w dekolcik
dla tego widoku przecież
nie siedzi się przy secie
więc z gestem dzianego barona
zamawiam kolejną
niech skonam
przynajmniej widokiem się wzruszę
a w dekolt wszak zajrzeć raz muszę
przy piątej kolejce pamiętam
spojrzałem miast w cycki
w oczęta
nie powiem zadrżałem w rozpuście
myśl biegła nie tylko po biuście
już siebie widziałem przy Krysi
lecz berło zawisło
i wisi
sam53, 12 january 2012
wstaję rano znowu pusto
w okno też nikt nie zagląda
krzywą gębą patrzę w lustro
ona jedna nic nie żąda
zarost przerósł trzy dni z hakiem
myląc szczecin ze szczeciną
włos nieświeży ciut na bakier
suchy kaszel też nie minął
z mięśni flaki - w takim stanie
trzęsą się jak galareta
brzuch ogarnął dziwny taniec
a postawa krzyczy - gdzie tam
szukam spodni - jakieś noszę
jeszcze trwam przy zdrowych zmysłach
nagle słyszę - puk puk - proszę
no i patrz depresja przyszła
sam53, 14 november 2012
zaczyna się od jednej kropli
marnego chlup chlup do kałuży
z początku chmura deszczu skąpi
jakby nie chciała sobie ulżyć
później szparami gdzieś pomiędzy
z obłoków delikatnie pryska
niby że z wiatrem razem kręci
a przecież nie da się odzyskać
i nie jest to jesienna mżawka
ani wiosenny kapuśniaczek
krople spadają może z rzadka
ale jak bomby lub kartacze
dudniąc o szyby jednostajnie
w szaleńczym tańcu sił natury
okłada okno gdzie popadnie
aż z parapetu lecą wióry
w zasadzie nie wiem skąd się wzięła
co chwila w deszczu oczy mruży
jeszcze na dobre nie zaczęła
a już spłynęła do kałuży
sam53, 16 january 2012
ze wszystkich wypitych procentów
zbudujemy piękny kraj
domy ze szkła
z kapsli? ... z kapsli samochody rowery
z nakrętek wózki dla niepełnosprawnych
cofniemy wódkę z morza do rzek
będzie powódź ... pięknie będzie
zaleje nas na wyciągniecie kieliszka
w szklanym domu wódka z kranu
za oknem gorzała
z nieba deszcz piwa
albo wina ... no w zimę zamiast śniegu
wytrawne popada przed wigilią
deserowe na deser
nawet samogon
taki prosto z lasu
ale wtedy cukier będzie na kartki
nie ... cukier będzie na szklanki
od sąsiadki
no to herbata na bank będzie na kartki
nie ... z torebki będzie
fajnie będzie
jak to faj nie będzie
faje muszą być
sam53, 24 january 2012
dziś po śniegu mógłbym pobiec
i po różach jeśli białe
zrywałbym je tylko tobie
i układał w śnieżny balet
z wiatrem grałbym bez przyczyny
choćby angielskiego walca
sprzedał mróz w ramiona zimy
niech zamrozi stawy w palcach
a ty z różą zza firanki
otulona w srebrną paproć
mogłabyś pół nocy tańczyć
taki obraz widzę za mgłą
widzę jak się ciepło śmiejesz
nie dasz rady piruetom
tańczmy razem gdy zawieje
nawet zamieć jest kobietą
sam53, 25 january 2012
nie malowała mnie ręka Rembranta
Mickiewicz w wierszach też nie pisał o mnie
ten pierwszy lepszy powiedział
chodź Kaśka
a ja dreszcz czułam kiedy ściągał spodnie
w takich momentach chciałam być garbata
łysa bądź ruda było mi już jedno
smrodem zaniosło w jeden gorzki zapach
i kwaśnym potem chodziło przede mną
nieświeży oddech woń wypitej wódki
nie odróżniałam już drania od wieprza
gdy obśliniony całował mi sutki
powtarzał Kaśka
jesteś coraz lepsza
czułam się brudna pyzata i tłusta
rzygać się chciało byłam już bezsilna
lecz płacił ekstra wzięłam prosto w usta
lubię wykwintne śniadania
nie przyznasz
sam53, 13 january 2012
szukam kłębka
może z niego da się temat rozwinąć
chciałabym mu skrzydeł dodać
wyrwać z cienia
blaskiem maznąć
już piękniejszy
nie wyrzucę go jak inne na pohybel
dam mu nowe lepsze imię
i nie zamknę
kiedyś może wiersz napiszę
a tymczasem
szal ci zrobię
sam53, 5 october 2015
Tak mi szybko z tobą przeszła
złota jesień po ogrodach
bezruch utkwił w nagich drzewach
wrzosy ścierpły - trochę szkoda
chwil rozwianych ciepłym wiatrem
zaplątanych w babie lato
wspomnieniami jeszcze karmię
zachodzące słońce - nad to
cień twój długi przed oczami
zapach dymu z kartofliska
rytm przyrody cicho zastygł
jakże byłaś mi w nim bliska
jak dłoń która szuka drugiej
warga smaku w pocałunku
spójrz jak liść ostatni frunie
skądże w nim aż tyle smutku
sam53, 22 december 2015
coraz dalej do ludzi do świata
gdzieś przeciekło mi zdrowie a szczęście
obok przeszło - tak samo jak zapał
z samotnością spotykam się częściej
ze zdziwienia wciąż oczy przecieram
grzejąc dołek w dziurawej kanapie
że jest jedna tym z prawa i z lewa
i noc spędza przy takim co chrapie
jeszcze czuję się przy niej nieswojo
cóż rozmowę przerywa wpół słowa
wtedy myśli się dwoją i troją
jakby chciały coś zacząć od nowa
czasem zdaje się być pierwszą lepszą
moją wiarą zwyczajnie niezdarną
że jest ze mną nie tylko przez grzeczność
ślepej kurze też trafia się ziarno
sam53, 3 august 2014
witaj jak co dzień - zapach kawy
zbudził zaspane jeszcze myśli
niektórych nie da się zostawić
wyrzucić z głowy - do cna wyśnić
wyjął marzenia gdzieś spod powiek
wszystkie są ważne ale jedno
zmysłowo kwitnie w każdym słowie
w uśmiechu który dzielisz ze mną
pachnie dojrzałą nutą lata
floksów zerwanych do wazonu
chciałbym ulotny jego zapach
poczuć już zawsze w naszym domu
sam53, 14 november 2014
późnej jesieni się nie odmawia
sama przychodzi jak kształt pod piórem
lub kolej rzeczy w snach listopada
gdy noc z każdego wyciska chmurę
ciężką zwalistą pełną wilgoci
w szarym zamglonym obrazie nieba
gdy czas na sobie zęby wyostrzył
a sznur w depresji z wiatrem powiewa
ostatnim liściem trąca o szyję
do szpiku kości chłodem się wkręca
wczoraj dla żartu weszła kominem
dzisiaj ją słońce nosi na rękach
sam53, 8 march 2016
podarowałem jej przestrzeń
uśmiech za uśmiech
jeszcze teraz pamiętam dołeczek na brodzie
wdzięczny błysk w oczach
tajemnicze spojrzenie
rozmowa niezbyt nam się kleiła
ale ciepły miły głos zapadł w pamięć
- do następnego razu
zabrzmiało jak najpiękniejsza obietnica
chyba wtedy polubiłem deszcz
szare kałuże na chodnikach
nawet parasol doczekał się lepszego miejsca w szafie
moje dziurawe szczęście
sam53, 7 january 2016
przyszłość jest w gwiazdach karty jej nie wróżą
dłoni otwartych też ci nie pokażę
choć swoją drogą komu się przysłużą
zamknięte w garściach kłębki moich marzeń
w bezbarwnej kuli czary się rozprysną
z fusów po kawie jutra nie wypatrzysz
w złotej obrączce nawet sny nie błyszczą
a horoskopów nie masz na etacie
nic hokus pokus i abrakadabra
listków akacji nie oberwiesz zimą
na lanie wosku też nie dam się nabrać
ale bądź wróżką
wywróżysz nam miłość
sam53, 8 may 2016
Odnoszę wrażenie
że moja wyobraźnia staje się monotematyczna
zatrzymujesz ją na pełnym oddechu
gdy każde zaczerpnięcie powietrza wywołuje zmarszczki na bluzce
granatowe grochy jak ogromne krople spadają w trawę
zbieram je
zbieram
i z powrotem przyklejam na piersi
na ramiona
czuję jakbym cię ubierał
albo tworzył od nowa
gdy wszystkie groszki jak pocałunki
wracają w najsłodsze miejsca
odnoszę wrażenie że specjalnie ubierasz się w tę bluzkę
wiosenna ty moja
sam53, 12 march 2016
I co z tego że jesteśmy tak codziennie nie do pary
dotykamy się z wzajemnością tymi samymi słowami
wymyślamy na zawołanie nowe początki
nie żałując oddechow
by tylko raz związać koniec z końcem
mijamy się na zapalonych światłach
z przyzwyczajeniem na wszelki wypadek
gdzieś w zanadrzu
każde z nas urwałoby się z łańcucha jak pies
chociaż czy musi się coś zdarzyć
żeby nie wrócić z podkulonym ogonem
i zagłaskać się na śmierć
definitywnie
sam53, 11 december 2015
Mgła kurtynę rozwinęła po horyzont
drobne krople lgną bezwiednie do kamieni
przeszywają na wskroś przestrzeń - jeszcze gryzą
gdy nienawiść równym frontem wyszła przed nich
włażą w kąty w zakamarki w każdą szparę
jakby chciały jak najszybciej dotknąć gruntu
wilgoć rządzi już niestety są ofiary
grzyb na deskach a ostatnia w krzyk - ratunku
wszędzie mokro nieprzyjemnie jesień bura
trzeba zadbać by nie weszło jej to w zwyczaj
znowu przyjdzie nam wypisać się na murach
a mgła rośnie
już nie widać nawet krzyża
2015-12-11
sam53, 18 may 2016
Przychodzę porozmawiać z tobą
poprawić szal na ramionach
a może tylko odwrócić kartę w albumie
przychodzę jakbym miał więcej praw
do twoich ust piersi czy ud
niż ten czy tamten
przynoszę mnóstwo słów bardziej dostępnych lub mniej
ślinę na końcu języka którą wymieniam w pocałunku
na tę piękniejszą w kwiatki żabki albo jakieś hipopotamy
wywracam kieszenie na drugą stronę
i czekam aż zdecydujesz się na tę cholerną pustkę
która rozpycha się
w łóżku
sam53, 3 june 2016
Zawiesiłem białe kwiaty na akacji
pośród liści lśniących w słońcu już o świcie
wiesz kochana - jeszcze gwiazdy nam nie zgasły
choć spadały bez umiaru całe życie
popatrz - blady księżyc oświetla nam drogę
a dzień znów się wznosi ponad bujność trawy
kiedyś szczęście - uwierz - zajrzy do nas oknem
przecież Bóg - mówiłaś - zawsze jest łaskawy
dzisiaj na ryneczku sprzedawca truskawek
wybrał dla mnie chyba same najczerwieńsze
może w nim jest pan Bóg - chociaż jeśli nawet
to chciałbym codziennie
przynosić ci szczęście
sam53, 11 september 2014
na rąk wyciągnięcie dookoła pustka
noc martwą ciemnością wynurza się z grobu
samotność wygląda ze studni jak z lustra
i zezuje z wierzchu za chwilę od spodu
jak dzwonem kościelnym trzęsieniem powietrza
jątrzy w uszach ciszę rozedrganym wrzaskiem
rozbija sumienie tak jak pierwsza lepsza
i bez ceregieli obnaża swą maskę
budzi ze snu spokój i opanowanie
i chociaż zaprasza w tę pustkę we dwoje
zda się być miłością jak pierwsze kochanie
nocą śmierć przychodzi jej się już nie boję
sam53, 14 september 2014
Nie wychodzę szczęścia na wyspie bezludnej
morza nie przepłynę gdy łajba dziurawa
nie zamienię września w listopad czy grudzień
ale podaruję jesienie w kasztanach
złoto w liściach dębu rumień jabłek w sadzie
zapach tuberozy w przedwieczornej ciszy
gdy palec nieśmiało mi na ustach kładziesz
przecież to że kocham tylko ty usłyszysz
wszystkich kwiatów świata nie zerwę bo po co
najpiękniejsze pewnie do jutra też zwiędną
ale tuberozę co pachnie przed nocą
przeniosę w ogrody w których będziesz ze mną
sam53, 7 november 2014
budzisz o świcie pocałunkiem
pościel wciąż pachnie snem o tobie
poczęstuj kawą - jedna umiesz
z jej aromatu czar wydobyć
za oknem jesień gra melodię
firanka w kwiaty drży ażurem
z zapachem kawy przybądź do mnie
przynieś dwa słowa - ty wiesz które
od rana kręcą się po głowie
gdy kawę chłodzę łyżką mleka
już dawno wiem że mi to powiesz
wróbel od wiosny o tym ćwierka
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga