29 listopada 2013
starsza pani
starość czai się zbyt długo a dopada za szybko
głupotę młodości jak zaćmę usuwa – mówiła
kiedy zmarł syn zagryzła język by nie krzyczeć
do podniebienia przykleiła słowa i wyschła
skóra do kości przylgnęła płat po płacie
pałąki imitujące nogi ledwo szurały stopami
ciało powoli wykręcało się z życia
w codziennym rytuale odchodzenia
popękane czoło szpeciły bruzdy
w kartografii zmarszczek i wklęsłości na skroniach
nie była już dawną Audrey Hepburn
w szykownych kapeluszach i garsonkach od Diora
przestrzeń wypełniły książki przyprószone kurzem
o zapachu tajemnicy
wcześniej ożywiała historie patyną pokryte
gdy przywoływała Żydów prowadzonych do gazu
była dziewczynką pełną śmierci
szeptu włosów i porzuconych ubrań
skarg kierowanych donikąd
opowiadała o polach Batumi
ludziach z szuflad
zamkniętych w czarno-białej fotografii
nadawała im rysy
aż światło wsączając się w twarze
rozjaśniało skóry koleżanek skłóconych z szarzyzną
byli tam też adoratorzy schowani w pożółkłych listach
i słoiki w których kiedyś zamknęła cały ogród
rankiem parzyła małą czarną
ale piła coraz mniej
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
2005wiesiek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
1905wiesiek
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek