21 december 2011
Jak co dzień
w porwanych majtkach dnia
zalewam resztki kawy
posłodzić nie mam czym
skończyły się ziemniaki
jestem czysty
jak i portfel pełen tlenu
z numerów telefonicznych
wytasowałem najbogatszą
przytachała torby
zakupów pełnych piwa
nastawiła pralkę
schłodziła zimnej wódy
odwirowałem ją ze wspomnień
po mężu pewnie geju
zrobiłem cztery razy dobrze
na wymuskanym łożu
kup mi jeszcze fajki
i jakieś pół litra
pomogłaś jak mogłaś
zaorałaś małą cipką
tantiemowe pole
z zachwaszczonych myśli
zastrugałem ołówki
jeszcze ze dwa kliny
i napiszę wiersz
och misiu
nie pracuj dużo
dbaj o siebie
jak coś to dzwoń
i weź nie pisz
mus
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek