sam53 | |
PROFILE About me Friends (16) Poetry (1297) Prose (8) Photography (1) Postcards (30) Diary (2) |
sam53, 7 may 2024
bardziej cieszą się z wiersza wpisanego w kamień
niż z posadzonych na grobie bratków czy konwalii
radują ich słowa zawsze prawdziwie smutne
wybaczają nam kolorowe myśli czasem tak zwyczajne
jak sięganie w przeszłość gdy doganiają nas wspomnienia
zostawione kwiaty wciąż pachną życiem
pamięć przesuwa kamyki - gasną świeczki
a umarli wciąż rozmawiają z nami nie używając słów
sam53, 3 may 2024
żeby coś się zaczęło coś się musi skończyć
tak jak dzień przed wieczorem albo noc nad ranem
sen przerwany na chwilę gdy otwierasz oczy
i smakujesz jej usta na pierwsze śniadanie
tę subtelną namiętność rozpiętą pomiędzy
brzegiem warg a językiem - to już się nie śniło
niespełnieniem w spełnieniu drążąc bez pamięci
każdą jedną pieszczotą wiążąc dwoje w miłość
pocałunkiem porannym pachnącym konwalią
zagubionym motylem błądzącym w obłokach
gdy się zbudzisz w ramionach - huczeć będzie miasto
bez początku bez końca
też można się kochać
sam53, 3 may 2024
taki przekropny deszcz jak dzisiaj
babcia nazywała - w kawałkach
jak niedokończone cząstki różańca
kiedy przerywała szept by odstawić barszcz z fajerki
czy przewinąć wnuczka
burze wichury susze a kiedyś pożary
miały swoich świętych opiekunów
pamiętam przedwieczorne modlitwy do świętej Zofii
o noce bez przymrozków
pełne nadziei na pogodę
jeszcze w uszach brzmią zdrowaśki w sianokosy czy we żniwa
albo zwyczajne na Anioł Pański
dzień zaczynał i kończył się pacierzem
zawsze z pochyloną głową
"bo nad prawdą się nie klęczy
trzeba z nią żyć
i z nią spokojnie umrzeć"
*cytat z wiersza Justyny Barańskiej
sam53, 3 may 2024
gdyby tak świtem nim noc zaśnie
zróżowić chmurom pierwsze cienie
twój sen zatrzymać gdy śpisz smacznie
i pewnie śnisz o siódmym niebie
gdyby tak mgiełką - ciepłym "kochaj"
wtulić się w ciebie choć na chwilę
z chmur zrywać szczęście póki wiosna
i maj z miłością do nas przybiegł
gdybyś tak jeszcze pocałunkiem
nim świt odnajdzie nasze usta
ach gdybym gdybyś - czekaj frunę
powiedz zaklęcie
wyjdę z lustra
sam53, 26 april 2024
pochylam się
jakbym chciał wypatrzeć w tobie drugą Wenus
która przypilnuje naszych wschodów i zachodów
pochylam się - taka moja natura
żeby dostrzec zmarszczkę
zatrzymać szept
poczuć ciepło zniszczone życiem
czasami przyklękam żeby usłyszeć - kocham
nie modlę się
wszystkie modlitwy wymyślili grzesznicy
sam53, 25 april 2024
gdybym poznał go osobiście
pewnie bylibyśmy przyjaciółmi
tak jak zawsze zakochani w Krakowie
myślami zawieruszeni na nadnarwiańskich bagnach
gdybym poznał go osobiście
smarowałby mi plecy środkiem na komary
ja oddałbym mu swoją kiełbaskę z ogniska
napisalibyśmy wiersz o tym samym dla tej samej
gdybym urodził się ileś tam lat wcześniej
pewnie na moim grobie rosłyby kwiaty
Adam upomina się o paczkę
na cmentarzu ciągle brak mi słów
sam53, 25 april 2024
od urodzenia ktoś pomalował nasz świat na biało-czerwono
nauczył pięknego języka
wzruszam się przy opłatku gdy Bóg się rodzi
jeszcze pamiętam wiatr który całował twoje i moje policzki
dotykał jak mróz
wiosną była wiosna
czarowały malwy pod płotem
zachwycało zachodzące słońce
patrzyliśmy w niebo
wciąż oddychamy tym samym powietrzem
Polskę nazywamy po imieniu
sam53, 22 april 2024
a może chodzi tylko o to żeby był porządek
żeby świat miłości połaczył się z przetrwaniem
piękno otworzyło się na przeszłość
natura na człowieka
żeby to wszystko związać w całość
nawet pocałunek ustawić w kolejce do ekstazy
nieśmiało zapisuję to co przychodzi do głowy
nie szukam głębszego sensu
przecież Bóg też eksperymentował
nie zaprzeczaj - ktoś wymyślił wino
sam53, 22 april 2024
nie wiem który palec jest zawsze serdecznym
ani którą kłysankę zanucisz mi na dobranoc
ale wiem że błękit i zieleń to twoje kolory
i oprócz dnia cenisz noc
kiedy śnimy się sobie bez tajemnic
bez pachnie miłością
sam53, 21 april 2024
czasami błąkam się po naszych pustych nocach
szukam ciebie między słowami pośród oddechów
wyobraźnią zaginam przestrzeń
w której spotykają się nasze usta oczy nosy
pozwalamy sobie na bliskość jak cieniom w zakamarkach piwnic
albo światłom które mnożą się z miłości
nie upominamy się o pocałunki w każdym wierszu
wystarczy że jesteśmy dla siebie
sam53, 21 april 2024
lubię gdy wtulasz się w moje prawe ramię
mnożysz przyjemne ciepło pod koszulą
gdy słowa już na ustach zmieniasz w pocałunki
czyniąc przestrzeń między nami na zawsze wspólną
kiedy myśli wplątujesz w zapach kwiatów
a senne marzenia w chwile sam na sam
lubię w objęciach mijać nienamalowane jeszcze obrazy
prowadzić cię spojrzeniem do nieznanych jeszcze widoków
mierzyć się ze światłocieniem gdy oddajesz warstwa po warstwie swoją nagość
malować od nowa jakby to co piękne miało się zaraz skończyć
to co ulubione zniknąć
choć w uszach ciągle gra jedna muzyka
wszystko będzie dobrze
a przecież do tej pory nic szczególnego nie namalowałem
i nic nie napisałem orócz kilku wierszy
sam53, 20 april 2024
jaka miłość otwiera ciężkie bramy serca
budzi nim słońce wstanie
parzy herbatę w imbryku żebyś poczuł zapach madrasowych pól
południowy wiatr wilgotny smak na ustach
pocałunki niesione w aureoli każdego dnia
słowa podane na tacy przed misterium
jaka miłość zostawia ślad na poduszce
roznosi się aromatem po domu
gdy patrzę za nią w przyszłość
pamięć snuje się po obrazach
które jak w filmie przesuwają się przed oczami
z fotografii wybieram uśmiechnięte
w twoich oczach tyle radości
i nadziei
sam53, 20 april 2024
Wiosna idzie tak mi się wydaje
bzy kwitną łąki w zieleni
spotkałem znajomego z żonkilem w klapie
podobno dzisiaj rocznica powstania w getcie
wtedy wiosna pisała niezapomnianą historię
dziś śnieg z deszczem z namaszczeniem położył się
na kiełkującym życiu w trawie
ptaki z nastroszonymi od chłodu piórami posmutniały
wiosna idzie tak mi się wydaje
gdyby tak jeszcze Bóg wymyślił pokój
sam53, 7 april 2024
nie uwierzysz że do czwartej nad ranem
czekałem aż do mnie przyjdziesz
co chwila w otwarte oczy wlewałem nadzieję na spotkanie
dosypywałem rumianku i melisy
mieszałem nocną mgłę szukając w niej twojego cienia
rozmawiałem z wiatrem wsłuchując się w odgłos rynny
deszcz jak wróżka przepowiadał przyszłość
po firance kropla za kroplą spływały zapachy wczorajszej wiosny
gdybyś weszła w mój sen
gdybym poszedł śladem twojego głosu
sam53, 2 april 2024
jesteś - wiem że jesteś
przestrzeń pulsuje oddech za oddechem
firanka w oknie zatrzymuje myśli
w rozkołysanej wyobraźni z rodzącym się świtem
przynosisz w dłoniach resztki nocy
obudzone pieszczotą zaufanie obejmuje nas ciepłym promieniem
usta lśnią w pocałunkach
nareszcie budzimy się sami - jak w wierszu
zapomnieć się w sobie
raz jeszcze
raz jeszcze
nie wiedziałem że też lubisz skakać po kałużach
sam53, 24 march 2024
lubię wyprostowane drzewa w parku
może dlatego że sam jestem pochylony
lubię zieleń liści na gałęziach wierzby
twoje dłonie pachnące wiosną
lubię wieczorem odnaleźć ciebie w ramionach
spróbować się z grzechem na języki
sprawdzić gorączkę twoich kwitnących ust
rozwiośnić się w tobie na amen
po szept którym tak cudnie dzielimy nasze ja
wybierz nutkę https://youtu.be/EQebr-Lsgy4?si=sAtK97EaJqTDkL-C
na szczęście
lubię zieleń
zagrajmy w zielone
sam53, 24 march 2024
Myśli są wolne.
Życie duchowe
może być szalone,
zuchwałe, nawet bezczelne.
A. Zagajewski
kiedyś wszędzie szukałem Boga
wydawało mi się że powinien być i tu i tu i tam
miałem świadomość że idzie przede mną zostawiając ślady
patrzyłem na dopiero co stworzone obrazy
na nieskończone jeszcze owoce jego pracy
dzieła Natury i Fikcji
czasem mieszał mi się świat realny ze światem snu
okruchy rzeczywistości dotknięte wyobraźnią obracały się
w niezwykłych przestrzeniach w nienamalowane nigdy obrazy
światła grały w nieznanych nam zakresach fal
na obrzeżach poznania zawiązywały się supły barw i myśli
kolory wyginając przestrzeń gubiły ciepło
gdybym był Stwórcą
też bym przechodził przez czarne dziury na drugą stronę
i nie wracał
sam53, 21 march 2024
no i jesteś choć pod butem jeszcze trzeszczy
wiatr co wczoraj z pasją kręcił w ciszy przysiadł
chłodem ciągnie od północy zamiast pieścić
jak Ci Wiosno podziekować że już przyszłaś
jak Cię Wiosno czynić coraz to cieplejszą
gdyś przymarzła dziś do brzozy w seledynie
zapisując w kalendarzu naszą przeszłość
wiesz że przyszłość tak jak przeszłośc nas nie minie
jak marzenia moja Wiosno kolorowa
które z Tobą wnet rozkwitną - co Ty na to
w kalendarzu zapisałaś tylko słowa
zapisz proszę naszą miłość pod tą datą
sam53, 9 march 2024
nie wiem od kiedy wyjmuję ciebie ze snu
przepisuję wierszem
dlaczego do dzień dobry doklejam twoje imię
a pocałunki nie kończą się w kącikach ust
nie wiem od kiedy bliżej nam do siebie niż blisko
dlaczego nasze cienie wędrują posłusznie obok siebie
choć słońce wschodzi raz we mnie raz w tobie
pachniesz kawą
sam53, 8 march 2024
od kiedy poznałem smak pocałunku
i ciepło twojej ręki w kieszeni płaszcza
od kiedy potrafię odróżnić uśmiech numer 2 od numeru 34
a rozmowa wiąże nasze słowa nie tylko w szepcie
od kiedy nauczyłem się kochać wierszem
wspominasz mnie w codziennym powitaniu
i nie jest to na szczęście pacierz
sam53, 6 march 2024
od kiedy polubiłem deszcz
zapach spadających wieczorem gwiazd
błyskające w ciemnościach świetliki
lustra kałuż z księżycowym rogalem
wiosenne pocałunki zostawione tylko dla mnie
od kiedy polubiłem Szczęście
dałaś mu swoje imię
sam53, 5 march 2024
kiedy wejdziesz do krainy moich snów
nie spodziewaj się bajek o Kopciuszku
ani opowieści z Tajemniczego Ogrodu
u mnie poznasz różne historie bardziej i mniej przyjemne
przedstawię ci nawet te smutne i brudne
wyciągnięte z zakamarków z lamusa a może i z kosza
sama ocenisz czy zasługują na coś lepszego
kiedy wejdziesz w moje sny i potraktujesz je jak swoje
odnajdziesz to czego inni szukają całe życie
a może tylko przed snem
jak dzisiaj
sam53, 4 march 2024
spotykamy się w połowie drogi do siebie
na poboczu wyobrażeń malowanych na jedną nutę
zatrzymujemy się licząc na więcej niż uśmiech
miło zdejmować z powietrza wiosenne promienie
obdarowywać się nadzieją na bliskość i czułość
spotykamy się w otwartych na oścież drzwiach
pełnych milczenia wdzięczni poezji
za już i za jeszcze w którym każde słowo
ma właściwego adresata - nosi jego imię
powtarzane od wschodu do zachodu
jak mantrę wpisaną w codzienność
cnotą i grzechem - radością i bólem
póki pozwalamy myślom być wolnymi
w bezkresie oddechu
sam53, 3 march 2024
*
kupiłaś wazon
posadziłem tulipany
Twoje ulubione zakwitną w maju
**
między nami łąka
znalazłem czterolistną koniczynkę
a ja Ciebie
***
proszę wejdź zanim
milczeniem wypełnisz
moje otwarte drzwi
****
nikt Ci nie mówił
że masz dobre oczy
ja pozwalam Ci patrzeć w serce
sam53, 29 february 2024
lubię gdy krzyczysz na samą myśl
gdy obracam cię w zapachu stokrotek
po bożemu jak chciałaś
lubię gdy naga wędrujesz po mnie
strasząc biedronki i motyle
gdy cała nie do opowiedzenia
odlatujesz w przestrzeń jeszcze mi nieznaną
sklejając pocałunkiem chwile nam szczęśliwe
podwójną porcją rozkoszy
kwitniesz jak łąka
sam53, 24 february 2024
czasami wychodzę z wiersza
czekam na zwyczajne kiwnięcie palcem
skinienie głową błysk w spojrzeniu
próbuję schwytać fruwające między nami słowa
niektóre stają się modlitwą
inne jak jesienne liście zmieniając barwy
opadają w niebyt
najprawdziwsze zostawiamy na ustach
ślepo wierząc że już jutro zostanie zdjęte z pocałunkiem
a wiatr wymiesza je z zapachem wiosny
żeby pomóc przeznaczeniu
trzeba znać zaklęcie
ty jedna wiesz w którym miejscu jest
tajemnicza furtka do naszego ogrodu
sam53, 24 february 2024
znów dzień zaczynam marzeniami
sen z tobą plączę z rannym wierszem
poezją pachnie między nami
a chciałoby się czegoś więcej
z pocałunkami na dzień dobry
z ciepłym oddechem tuż przy skroni
by każdą chwilę bliskiej wiosny
w tę najpiękniejszą nam zamienić
gdybym porankiem
a ty ciszą
i gdyby sen nas dziś ośmielił
przeszłość zmienilibyśmy w przyszłość
pachniesz poezją przy nadziei
sam53, 23 february 2024
ostatnio budzi mnie natarczywe pukanie do drzwi
nie jest to sen we śnie - słyszę a nie widzę
nie jest to anioł z wierszem o miłości
ani koniec świata z ostatnią kawą
bardzo mi przeszkadza ten poranny hałas
chciałoby się jeszcze pospać
przewrócić z boku na bok
poczuć twoje Byzantine Amber na poduszce
a tu puk- puk wkurwiające puk- puk
przy którym tracę cierpliwość - biegnę
otwieram drzwi i z ukłonem zapraszam do środka
duchy muszą mieć ubaw
śmierć przychodzi bez zapowiedzi
sam53, 22 february 2024
to nie pora na lepienie bałwana
ani na sadzenie tulipanów
deszcz intuicyjnie przywraca kałużom wiosenne standarty
bazie jakby zeszłoroczne
nawet cienie w słońcu raczej z tych niewyrośniętych
nie pora na pisanie o wiośnie
kiedy wszystkie historie kleją się do komina
chmurka zapowiada syberyjski antycyklon
a derenie i jagody kamczackie dawno przekwitły
jak było szaro tak jest - nic się nie zmieniło
może tylko nas dopadł szczególny amor
ciągle myślimy o jednym
sam53, 22 february 2024
mógłbym poczęstować cię landrynką
wszystkie brały
im młodsze tym chętniej
jakby myślały że nie wypada odmówić
malowałem ich smutek w twarzach aniołów
nadzieję w oczach księżniczek
piękno w ciałach boginek
landrynki to tylko wyraz ciepła i bliskości
czasami jako substytut obiadu
modelki często upominają się o przerwy
a to na poprawę makijażu a to do toalety
czasami sprawdzają mnie szukając reakcji
choćby na zwyczajne - mogę zapalić
takie tam damskie gierki
jakby nie wierzyły że można za pokazanie piersi
wziąć tyle samo kasy co za numer w bramie
nie wiem dlaczego nigdy nie targowały się o zapłatę
a przecież zostawiały u mnie nie tylko siebie
sam53, 21 february 2024
zawsze przychodzisz ze słońcem
kiedy rankiem otwieram oczy
strząsasz zapach konwalii na poduszkę
rzucając się cieniem na pościeli
zostawiasz szept przy uchu
jakby najczulsze dzień dobry
dopiero budowało pomiędzy nami chemię
jakby deszcz pocałunków
tracił poczucie grawitacji
a nutka dźwięki aż po dostojeństwo ciszy
jakby wszystkie pieszczoty
zatrzymywały się na ułamek sekundy
zanim odnajdą w cieple ramion
właściwy punkt wspólnych przestrzeni
przychodzisz z drugiej strony świata
wpisana w przeznaczenie
jak niewystrugana do końca drewniana lalka w którą
trzeba tchnąć życie
sam53, 21 february 2024
to był czas oranżady w proszku i ciepłych lodów
intensywnie błękitnego nieba
złotych słonecznych warkoczy nad głową
pamietam że wiatr obijał się między drzewami w sadzie
kończyły się truskawki zaczynały papierówki
z dziupli w starej gruszy roznosił się wiewiórczy chichot
leżałem w głębokiej zielonej trawie i patrząc w niebo
zastanawiałem się dokąd płyną białe puszyste obłoki
pamiętam że wakacje były strasznie długie
a ja już w połowie sierpnia miałem przeczytane
wszystkie podręczniki do następnej klasy
może dlatego pierwszego września oglądałem się za dziewczynami
sam53, 14 february 2024
czasami wydaje mi się że jesteś
tak jak dzisiaj na wyciagnięcie ręki
i myślimy o sobie w tym samym momencie
nawet teraz mam wrażenie że jesteś tuż obok
jak najcieplejsze słowo przeniesione telepatycznie
z przestrzeni w przestrzeń
w naszą rozmowę
w codzienność
której potrzebuję tak samo jak Ciebie
a gdyby rano zbudziły nas motyle z całej łąki
czy od razu powiedziałabyś - kocham
zostań z tyłu głowy
całuj
sam53, 12 february 2024
światło pojawia się jak naga kobieta w wyobraźni
która nad ranem urodzi słońce
już o świcie rysuje kontury lasu na horyzoncie
w zasięgu ramion zostawia wciąż mroczne fiolety
zaznacza na niebie znikającą Mleczną Drogę
pełne piersi Wenus przewiązane kokardą Moebiusa
okrywa siną poświatą pierwszej zorzy
która z każdą chwilą staje się bardziej różowa
zastygłe chłodem nocy chmury nabierają wyrazu
zapędzone w dal cummulusy oddychają zamglonym powietrzem
te bliższe pęcznieją bielą
gotowe ruszyć z wiatrem w nieskończoną wedrówkę
słońce jak niemowlę najpierw wysuwa głowę
dzieląc rozbłysk równo na wszystkie strony
w dłoniach nagiej kobiety gaśnie świeca
w jej rudych włosach błyszczą promienie
ciemność schodzi powoli do Hadesu
sam53, 12 february 2024
póki jesteśmy należymy do tego samego świata
jak sosny brzozy jałowce
zapracowane mrówki w mrowisku
powietrze między nami tlen dużo tlenu
.
wołamy się po imieniu
spowiadamy z życia
wypatrujemy boga wiosny
szukamy ciepła matki
równie dobrze lubimy i słońce i deszcz
ktoś nas nauczył żyć
gdy pierwszy schodził z drzewa
ostatni wpisywał kody sztucznej inteligencji
kochaliśmy się na pamięć
może dlatego nie ma komu powiedzieć
przepraszam
sam53, 8 february 2024
piszę wierszem w środku nocy
słowem chcę się wyspowiadać
ach w marzenia cię zaprosić
oddać myśli swych nadbagaż
najgorętsze wyrwać z serca
ty je lubisz ty je kochasz
w wierszach już zabrakło miejsca
niech je nam dopisze wiosna
albo listem poleconym
wyśle chociaż dwa najdroższe
zanim dłonie dotkną dłoni
i zakwitną kasztanowce
nie patrz w okno luty śnieży
słońce jeszcze nam nie wstało
chciałbym w miłość raz uwierzyć
tak mi ciebie mało mało
sam53, 7 february 2024
narysowałem Kobietę
doświadczoną przez życie
z marzeniami pragnieniami
z pierwszym siwym włosem
zmarszczką na czole
Kobietę aktywną acz pochyloną przez los
która wie że na dzień dobry
nie mówi się do widzenia
dzisiaj rano rzuciłem na mój obraz nowe światło
Kobieta o twarzy dziecka uśmiechnęła się
podarowałem jej bukiecik stokrotek
sam53, 6 february 2024
wiem jak wyglądasz we śnie
no mam wyobraźnię a tak naprawdę jeszcze cię nie widziałem
we śnie jesteś dużo młodsza
nie kłócisz się o byle co
lubisz ciszę jak ja
nie chrapiesz
cichy seks też ci odpowiada
czasami mam wrażenie jakbyśmy się dobrali pod tym względem w korcu maku
dzisiaj to rzadkość
wyobraź sobie totalną niezgodność charakterów
raz że wśród przyczyn rozpadu związku wyprzedza alkoholizm partnera lub partnerki
dwa jest wyżej od zdrady
czy zdradziłbym cię
we śnie to niemozliwe choć
tak się zastanawiam jeśli byłbym od
niego starszy ze dwadzieścia lat to...
Tak tak Kochanie ale to ja mam Ciebie zdradzać
a nie Ty mnie
sam53, 5 february 2024
Agata* od kilku lat pracuje w szkole
jest lubianą nauczycielką z dyplomem
w tym roku pan dyrektor postanowił ją zwolnić
na jej miejsce zatrudni kuzynkę kuzynki
która dopiero kończy jakieś zaoczne kursy
nazywane studiami
szlag mnie trafia
nie liczy się fachowość i doświadczenie
nepotyzm sięga zenitu
prawo i sprawiedliwość jeszcze rządzi
nawet słońce które dziś wyjrzało
natychmiast schowało się za chmurami
ten świat nie dla mnie - usłyszałem niewiadomo skąd cichy szept
ten świat nie dla mnie - wkurwiłem się
za PeeReLu było znośniej
* imię zmienione na potrzeby wiersza
sam53, 5 february 2024
Zbudź mnie przyniesionym na dłoni - dzień dobry
szeptem który płynie aromatem kawy
najmilszą pieszczotą - ach uśmiechem dotknij
i całuj i całuj - na ustach mnie zapisz
pocałunkiem obudź - ty wiesz ile trzeba
namiętnych uniesień gdy nam siebie mało
gdy marzeniem serca sięgnąć razem nieba
od wschodu po zachód - ile dni zostało
takich nadzwyczajnych jak dziś albo wczoraj
gdy tylko dla siebie jesteśmy niezmiennie
by ciche dzień dobry które nam przyniosłaś
zostało modlitwą i w tobie i we mnie
sam53, 5 february 2024
czasami widać jak zima odchodzi
zamyka drzwi
zakłada zabłocone kalosze
omija zziębnietego pod budą psa
zrzuca ostatnie sople wiszące u dachu
czasami wraca na chwilę dwie
jakby chciała pożegnać się z przebiśniegiem przy płocie
z kałużą która niegdyś była ślizgawką
z korytem przy studni z żurawiem
a może tylko wystawić twarz do wiatru
którego ciepłe macki wywołują dreszcze
czasami otwiera okno
żeby wszystkie niedokończone historie
mogły wyfrunąć
jak biedronki czy motyle odnajdujące swoje miejsce na ziemi
Wiosna przychodzi z pewnością w nocy
kiedy trzymasz mnie za rękę
a twoje włosy pachną jak wierzbowe bazie
sam53, 3 february 2024
nie wołaj mnie przez sen
obudzisz i pójdę za tobą jak w ogień
nie wołaj jak psa
już jestem na każde zawołanie
dla ciebie jestem gotów na wiosnę i na kolejną wiosnę
dla ciebie ukradnę wszystkie dni w tygodniu
a noce
noce od dawna są nasze
nie wołaj po imieniu
im mniej wiesz tym spokojniej śpisz
sam53, 3 february 2024
przyjemnie odnaleźć się w wierszu
otulić liryką jak mchem w lesie
wyciągnąć ramiona ku niebu
i zdejmować z obłoków uśmiechnięte metafory
pójść po śladach wilgotnych ust jak po swoje
zatrzymać się na chwilę w pocałunkach
odnaleźć pomiędzy deszcz słów
otoczyć je baletem rymów
a nieokiełznanym myślom dać święty spokój
zostaje jeszcze ugryźć się w język
z tobą na samym końcu
zanim wyskoczę z puentą jak Filip z konopi
sam53, 3 february 2024
zawsze przed snem myślę o jutrzejszym poranku
wiem że nigdy nie wstanę razem ze słońcem
ale ciekawie byłoby gonić za nim już od szóstej rano
ach we dwoje pędzić gdy jeszcze dotyka horyzontu
frunąć gdy rozrzuca promienie w korony drzew
w obłoki
a później zdejmować z błękitnego nieba jego uśmiech
zawsze przed snem czuję drżenie warg
to takie dziwne uczucie gdy całujesz
Moje Szczęście
sam53, 1 february 2024
wykupi od swoich obywateli przedwojenne obligacje
gwarantowane złotem
czy wiersz o wiośnie
bardziej ucieszy ciebie czy nasz nowy rząd
śnieg przestał padać
telewizor nie śnieży
jak zwykle oglądam szkło kontaktowe
.
znów obijają mi się o uszy reparacje wojenne od Niemców
jakieś tematy o aborcji
o eutanazji jeszcze cisza
.
nauczyciele zadowoleni z podwyżek które jeszcze w drodze
komisje śledcze mnożą się
a dzieci coraz mniej
inflacja stanęła w kolejce po ziemniaki z bakteriozą
w promocji w Biedronce
.
na mieście stare koty szukają jeleni przed wyborami
trzymam kciuki za prawdziwych Polaków
czy są jeszcze tacy którym koryto nie przysłoni Ojczyzny
.
chyba jednak napiszę wiersz o wiośnie
sam53, 31 january 2024
mówiła matka podkładając suche szczapy pod garnek z zupą
jak bedziesz tak patrzył i patrzył to w nocy się posikasz
musiało być w tym dużo racji
dzieci nie powinny wpatrywać się w ogień
a nuż im się spodoba
wszak płomienie gotowe iskrami buchnąć pod sufit
zakwitnąć w oknach żywiołem
święty Antoni nie pomoże
...
któregoś dnia w dwudzistym drugim kiedy nadleciały drony
w tym samym czasie Oleksiy i Danylo podpalali sobie po cichu papierosy za stertą słomy
bomby wybuchały wszędzie
spaliło się pół wsi
chłopcy dalej są przekonani że to ich wina
i chociaż już nie palą papierosów
wiedzą co to wojna
sam53, 30 january 2024
obudzone myśli nie szukają brzegu światła
przenoszą wzrok ze ścian na sufit
uciekają przez firankę ku różom fioletom
malują dzień chmurom aż po horyzont
zza którego w niezwykłej poświacie pojawia się on
żebym chciał nazwać go właściwie
musiałbym poznać ponad sześć tysięcy ziemskich języków
w każdym z jezyków jest odpowiednie słowo
boskie słowo
którym codziennie dziękujemy mu że jest
sprawił życie
sam53, 28 january 2024
lubię zachodzące wierszem słońce
grę świateł w chmurach
wyrastający znad horyzontu bliski zmierzch
szary piasek czuły na wilgoć z powietrza
krople rosy spływające po liściach trawy
lubię gdy wróżysz z ręki
przepowiadając sny z miłością
a może tylko deszcz choć słońce zachodzi na pogodę
to nic że w każdym lustrze zmarszczki takie gładkie
my w każdym śnie zaczynamy się kochać
od pierwszej strofy
jak w życiu
sam53, 27 january 2024
pierwsze było światło
iskra na rozbudzonym niebie
później płomień słowo i wiersz
wczoraj śmierć zgasiła ostatnią świecę
Bóg jeszcze chodzi po kolędzie
sam53, 25 january 2024
budź zawsze wcześniej Kobieto
o ciepłych piersiach gorących pocałunkach
z szeptem na ramieniu
ciemno jeszcze - pogoda na śnieg z deszczem
a ty jak motyl rusałka wiosenna
z nadzieją na więcej w rozchylonych ustach
tak jakby całą magię pożądania
można było wierszem zdejmować z powietrza
układać ikebaną w najśmielsze wzory
snując pieszczoty po śladach pragnień
gdy niezmierzone fale szczęścia
przeciagają się raz na twoją
raz na moją stronę
rozpalając zmysły
sam53, 23 january 2024
zdarzają się historie bez początku
miłości które zawsze były
sny z krzykiem jakby dopiero przyszły na świat
trafiają się spotkania zda się niemożliwe
przesiąknięte magią epizody z życia
nienapisane zagubione w pamięci wiersze
które nagle rozbłysły światłem
gdy nocom w szaleństwie zabrakło dnia
próbuję przejść przez tę ciemność
choć nikt nie wierzy
że jej nie stworzył Bóg
sam53, 22 january 2024
luty marzec i ptaki zbudzimy
sen się spełni marzeniem o wiośnie
wiem - mówiłaś że dosyć masz zimy
słońce na nas już patrzy zazdrośnie
niech no tylko rozkwieci się kwiecień
niechaj maj zazieleni się wreszcie
ach rzucimy się w trawę jak dzieci
w zieleń łąki przepastną i wierszem
zapomnimy się w mleczach kaczeńcach
niechaj fiołki z miłości się wzruszą
w koniczynie niech grają nam serca
już bzem pachniesz
jaśminem
aż duszno
sam53, 21 january 2024
kiedyś zaprosiłem ją do wiersza
nie przypuszczałem że w nim zostanie
nie wiedziałem że mnie opuści
uśmiechnięta zaczęła żyć swoim życiem
raz była Saskią z obrazu Rembranta
innym razem piękną Zośką od Stachiewicza
widziałem ją w słonecznikach Van Gogha
słyszałem w deszczu u Griszuka
to nie był cud ani zbieg okoliczności
budziła się w uśmiechu i zasypiała
w ramionach Poezji
zawsze gotowa na szept
na - kocham - w rozchylonych ustach
nawet gdyby trzeba było ulepić tysiąc pierogów
czuła się Moną Lizą
sam53, 20 january 2024
ile trzeba czasu żeby uśmiech
pokonał przestrzeń między nami
ile lat dni czy minut
czy muszę się cofnąć w czasie
żeby znów umówić się z tobą na spacer
ukraść całusa w Księżym Lasku
albo tuż przed maturą
rozwiązać zadanie z rachunku prawdopodobieństwa
uśmiechasz się gdy wspominam wariacje z powtórzeniami
szalone pomysły których chyba nie było w żadnej innej klasie
pamiętasz " dziwny ten świat" w Słoniowym wykonaniu
wino we dwoje
niektóre wspomnienia wrosły w nas
większość odfrunęła w nieznane
teraz zastanawiam się które słowa włożyć w usta
żeby wykopany z szuflady uśmiech
trafił wierszem tylko do mnie
sam53, 20 january 2024
zimowo było - padał deszcz ze śniegiem
a czułem radość chociaż jeszcze styczeń
mój sen przy twoim w lekkiej drzemce przebiegł
jakby chciał blisko albo jeszcze bliżej
zdumiony uśmiech zbudził nas w objęciach
zdejmując z ramion wciąż pachnące wierszem
dwa słowa w chmurze - początek zaklęcia
jak spowiedź we śnie - roztańczone szczęście
gdy wiatr od morza nadzieją na wiosnę
gdy umajeni w niekoszonej trawie
sen wypełnimy - niespełnionych objęć
później espresso z buziakiem jak dawniej
sam53, 19 january 2024
nie lubię kryminałów i długich opowieści
od tych najdłuższych rosną pieprzyki
a czasami nawet wąsy na plecach
podobno właściciel takowych czytał biblię i udawał anioła
prawda że głupio z rudymi kłakami przeglądać stary testament
chociaż bajka w bajce nikogo nie powinna dziwić
czytam zazwyczaj rano i popijam kawą kawą kawą
już o świcie kocham się z poezją
z tego lirycznego związku jeszcze przed śniadaniem
rodzą się dzieci
szczegóły zostawiam dla siebie
kawa z kroplą mleka - dobry pomysł
pokaż mi swoje pieprzyki
sam53, 18 january 2024
niech będzie pochwalona ta która pierwsza wyjdzie z wiersza
dla niej codziennie sprzątałbym przedsionki
wszak do czystego serca nie wstyd zaprosić
pokazać schowek z kluczem do otwierania się na świat
już nazywany domem
nie dziw się - duże pokoje - ogromne serce
piec stary kaflowy ale jeszcze dobrze grzeje
okna uszczelnione - ciepło
w sypialni łóżko z baldachimem
wi-fi pod ręką
w ogrodzie twoje ulubione konwalie
razem posadzimy lipę
lubię wiosenne brzęczenie pszczół i smak miodu
na ustach
sam53, 17 january 2024
sypało wiało dawno nie było takiej zamieci
patrząc przez okno podziwiałem artystyczne zawijasy wiatru
śnieg poddawał się jego podmuchom tworząc zaspy i gołopola
na gałęziach świerków i sosen rosły czapy i kołnierze
ten lekko zamglony świat dojrzewał w świetle latarni
nie potrzeba wyobraźni by cieszyć się niespotykanym pięknem zimy
nie trzeba wiary
rzeczywistość na naszych oczach stawała się magią
myślę że tak wygląda spacer ku niebu
nawet kiedy mróz wciska się pomiędzy klawisze
https://youtu.be/TjhbQDfI0rg?si=a_f8KCc132_9lLYP
sam53, 15 january 2024
zdejmując rękawiczki patrzy w niebo
przygląda się gwiazdom
zapala uliczne latarnie
przychodzi jak wieczór o zmierzchu
opatulony wierszem
w słowach za kołnierzem
z prawdą ukrytą w kieszeniach
zwyczajnie bez pukania jak swój
nigdy nie wiem czego taki chce
którą rękę wyciągnie na powitanie
dlaczego nie zdejmuje zabłoconych kaloszy
i bez pytania siada w moim fotelu przed telewizorem
czasami proponuję mu kieliszeczek dereniówki
albo lampkę wytrawnego domowej roboty
gdy zaczyna przewracać oczami staje się nieznośny
wtedy odpływa traci film
we śnie przykrywa się nocą
słychać jak głośno chrapie
sam53, 14 january 2024
kawa z pianką z twoim uśmiechem
z kardamonem i laską cynamonu
myśli wędrujące za palcem po stole
poranne tik tak w zegarze
sen z tobą a może już jawa
dzieliłaś pocałunki na dwoje
gdy wiatr tańczył z firanką
ktoś otworzył okno w słońcu
zatrzymaliśmy cienie na ścianie
drżysz
a przecież najprościej
nie zapomnieć się
sam53, 13 january 2024
Powiem ci w zaufaniu
chociaż to żadna tajemnica
kiedyś przychodzi taki moment w życiu
że wszystko wydaje się piękne
nawet śnieg który sypie wielkimi kłakami
zaspy na chodnikach skrywające ślizgawki
puchowe czapy zalegające na samochodach i drzewach
nie trzeba nic odśnieżać tylko podziwiać
jest taka chwila zwana czasem emerytury
gdy nawet po zakupy nie trzeba iść
nie pasuje ci brnięcie przez zaspy to zostajesz w domu
oglądasz wiadomości i cieszysz się życiem
od czasu do czasu spojrzysz w lustro
uśmiechniesz się do siebie
i ze szczerością przyznasz że zima jest cudna
ale póki co trzeba jutro iść do pracy
odśnieżyć wyjazd z garażu do bramy
i nie denerwować się gdy wszechobecna biel
pokaże nam nie raz nie dwa swoją niepoznaną jeszcze stronę
sam53, 12 january 2024
w taką pogodę żal psa zostawić za drzwiami
żadna przyjemność wałęsać się bez celu po wsi
grzęznąć po pas w głębokim śniegu
kiedy wiatr w minutę zawiewa ślady
smaga po twarzy jak biczem
a zamróź owija ciało chłodem
świdrując wnętrza
w taką pogodę przy piecu kaflowym usiąść
i słuchać jak świszcze w kominie
już o zmierzchu w noc się wprosić
z mruczeniem kota na kolanach oswoić
psa przytulić niech poczuje zapach dobrego człowieka
wszak dobrym ludziom sen potrzebny i spokój
mówią że zima to kara za gorące płodne lato
za zbyt urodzajną jesień
za bogactwo jemioły na topolach
zjawia się kiedy światło dotyka dna
cienie wyłażą ze studni
zamarza klucz do prawdy
a ziemia pod stopami tężeje
mówią żeby w czas otworzyć okna wiośnie
rodzą się dzieci
sam53, 10 january 2024
wczoraj poznałem uśmiechniętą kobietę
z uśmiechniętym dzień dobry na ustach
wydawała się przyzwyczajoną do słodkich powitań
i spokojnych cierpliwych pożegnań
w jej oczach dostrzegłem ciekawość świata
chęć poznawania ludzi i tę inność którą zaraża interlokutora
pierwszy raz spotkałem się ze spojrzeniem
które przenikało mnie na wylot
wstrzymywało puls i bezwiednie kołysało okolice serca
chciało się tańczyć skakać w górę jak dziecku
jednocześnie czułem chłód
bijąca od niej pewność siebie była jak zimny prysznic
na rozgrzane upałem ciało
spacer w deszczu z niedokończonym wierszem w tle
ciemność której gotów byłem podarować siebie
wieczorem opowiedziałaś mi swoją historię
już wiem jak obchodzić się ze Szczęściem
sam53, 10 january 2024
taki czas że wilki z lasu wychodzą w pole
z głodu tęsknoty łby spuszczają ku ziemi
szukając śnieżnych kwiatów rozsypanych wśród śladów
gdy gniew Boga w chmurach poszarpanych wiatrem
za późno by iść przed siebie za wcześnie by wracać
w zimę z wiarą w jutro gdy żurawie gubią pióra w locie
a poeci szukają zeszłorocznych gniazd choćby na jedną noc
gdy ty we śnie z boku na bok śmiechem się karmisz
tak jakby ominąć miał nas czas dotykania dłońmi w pieszczocie
w szaleństwie zanim rzucisz się wezbraną wilgocią
w deszcz kochania aż strach przed myślą która burzy się
w potarganych włosach krótkim - jeszcze jeszcze
sam53, 9 january 2024
nie wiem co będzie gdy dożyję 94 lat
tyle żyła babcia Apolonia
świeć Panie nad jej duszą
ale wiem że kiedy już mnie nie będzie
wrócisz do domu z tą swoją osiemdziesiątką z hakiem
trafisz do ostatniego wiersza
i dalej po śladach do drzewa które właśnie wyrosło
usiądziesz obok i napijemy się
szklanka Mineralnej Gazowanej mnie
szklanka tobie
szklanka mnie
szklanka tobie
i tu w tym miejscu powinienem wpisać
Wytwórcę tej znakomitej wody
ale wtedy potraktowano by to jako reklamę
a ja przecież próbuję połączyć nasze światy
bez względu na to co powie Bóg
ten czy tamten
sam53, 8 january 2024
dzień za dniem z poezją
noc rozjaśniona wierszem
nieskończone sny opowiedziane nad ranem
nieśmiałe słowa chwytające za serce
fascynacja rozbudzona wiosną
w jednej chwili pomyśleliśmy o ogrodzie w kwiatach
całowały nas gladiole i kosmosy
dotykały róże bez kolców
biegaliśmy w deszczu
pomiędzy ogromnymi talerzami słoneczników
w tysiącach słońc miodnego lipca
w chmurach perseidów upalnych sierpniowych wieczorów
z nadzieją na dojrzałe soczyste jabłka
jesienny spacer we dwoje
.
dziś przy kawie
obiecałem pójść za twoim głosem
sam53, 6 january 2024
ogród zbudził się w bieli - zima śniegiem wzeszła
zaplątane w listopad schowały się liście
dwie kałuże ślizgawki nie myślą o deszczach
chociaż jedna do drugiej okiem nieraz błyśnie
roziskrzyły się gwiazdy w srebrzystych paprociach
tak jak kwiaty na szybach w regularnych wzorach
pewnie krukom i wronom znów się śniła wiosna
całym stadem zleciały - czy choć na nie pora
sople wiszą u dachu - strącam je jak z wiersza
w chłodzie drżą metafory - śnieg skrzypi pod butem
tylko wiatr gra jak wariat jakieś smutne scherca
mnie przy tobie z miłości innym za pokutę
sam53, 6 january 2024
nie budź myśli kiedy szronem drży dzień dobry
sen o tobie na firance się zatrzymał
w środku nocy ktoś za oknem świerki okrył
proszę nie mów że wróciła śnieżna zima
białym szalem rozłożyła się na płotach
czuję się jak w cudnej bajce - mój najdroższy
w roziskrzonych słońcem płatkach chcę cię kochać
niechaj piękna sen z firanki nam zazdrości
otuliłabym cię sercem szczerozłotym
rozświetliła cyrkoniami każdy ranek
w tym szaleństwie chcę przy tobie trwać jak motyl
a nie z piątku na sobotę
ach Kochanie
sam53, 3 january 2024
coraz częściej śnię o wiośnie
gonię promienie od wschodu do zachodu
wznoszę się ponad obłoki
liczę ptaki w śpiewajacym porannym chórze
czuję wiatr gdy liże mnie cichym szeptem
i zapach konwalii gdy całujesz
kwitnę gdy rozchylasz płatki
Różo
sam53, 2 january 2024
próbuję ciebie wymyśleć
wydłubuję ze snu
ze szczelin w podłodze
rozdrapuję strupy szukając światła
widzę ciebie w aureoli poezji
a może to tylko echo
podniecasz słowem
każdą wyżebraną frazą
każdym ciepłem zatrzymanym w uścisku rąk
jędrnym ciałem
dotykiem języka na podniebieniu
kroplą śliny na ustach
śladem po pocałunku
wciąż widzę ciebie w aureoli poezji
- piękna
https://youtu.be/x2PTe0bKZJ4?si=7Q-FrICJlYH-_RsI
sam53, 2 january 2024
jest we mnie wiosna - czy chcesz więcej
błękit i zieleń mokre usta
rozkwitłe żółcią dziś kaczeńce
jabłonie rzędem w ślubnych sukniach
jest woń konwalii tuż za oknem
lubię gdy czasem ktoś w nie zajrzy
sprawdzi czy usta jeszcze mokre
i czy nie spadły nasze gwiazdy
czy sen majowy już się przyśnił
a zorza różem trwa w obłokach
z tęsknotą wstają ranne myśli
kochaj i całuj
całuj
kochaj
sam53, 1 january 2024
jakże inny od tych pod ciepłym kocem
z lampką grzanego wina
gdy wtulasz się w mój granatowy sweter
śnisz o czymś niezwykłym magicznym
nocą
Vivaldi przenosi nas w wiosenną przestrzeń pól i łąk
gdzie wiatr pachnie kiełkującym owsem
można rzucić w ciemność słowo albo dwa
wsłuchać się w ciszę pędzących gwiazd
ile w niej spokoju i melancholii
o świcie
ze słońcem rodzi się jutro
dotyka różowo-fioletowych obłoków
budzi życie aż po zamglony horyzont
nawet pod źdźbłem trawy
gdzie z szarego kokonu
wypełza jeszcze mokry ceik
właśnie prostuje skrzydła
to pierwszy motyl w ogrodzie Anny
miłość nie wybiera
wiosną
sam53, 1 january 2024
nie nie
seks między nami
nie jest grą nagich ciał
to związek dusz
trzepot duszy w duszy
z wyobraźnią która miota się
między sceną a widownią
poszukując poezji w codzienności
teatru we śnie i realu
melodii w słowie
czasami gdy gubię się w labiryncie myśli
albo dusza jest nieczysta
gwałcę
kurtyna
sam53, 31 december 2023
wygląda na to że doszliśmy do początku
miło osiągnąć cel który niedawno spędzał sen z powiek
możemy otworzyć się wzajemnie na siebie
zacząć coś nowego
zostawić tłum żegnający stary rok
podekscytowany głośną muzyką
hukiem sztucznych ogni
odnaleźć wilgotne dłonie
skrawek ciszy
z życzeniami noworocznymi pod kocem
z szampanem
ogień w kominku
twoje usta
patrz Nowy Rok otworzył oczy
ze zdziwienia
sam53, 31 december 2023
w oczekiwaniu zimy
która miała obudzić się jeszcze w grudniu
jak w przełożonej na styczeń nieuchronnej wizycie u dentysty
albo w niecierpliwym spoglądaniu na zegarek
gdy spóźniony tramwaj nie ma nic wspólnego z pożądaniem
jest ten sam odcinek wyjęty z życiorysu
który można byłoby przykleić do życia zupełnie inaczej
to nic że nie pozwalam ci odwiedzać moich snów
i czasami odkładasz na półkę tomik z wierszami
przecież już dawno temu
mieliśmy iść do łóżka
sam53, 30 december 2023
wieczór w deszczu
zmarszczki z latarnią w kałuży
twój uśmiech pod parasolem
nie ogarniam wszystkiego wzrokiem
nie czytam z warg
a słyszę
kocham
sam53, 28 december 2023
nie wiem ile mam lat
przed oczami mieszają się obrazy
często odwiedzam szpital naprzeciw zoo
kościółek na Solcu po drugiej stronie rzeki
pamiętam jazdę trolejbusem Myśliwiecką na łeb na szyję
schody na Górnośląskiej
jeszcze czuję zapach starych kamienic na Powiślu
jakiś czas temu znalazłem w piwnicy
stary zeszyt z wierszami
ktoś powiedział że wystarczy jesienią
przesadzić cebulki z metaforami
sam53, 27 december 2023
mijamy się niczym dnie i noce
zagłaskani codziennością i przyzwyczajeniem
w milczeniu przechodzimy obok poranków
przesuwając uśmiechy między kawą i herbatą
tak jakby słowo było ciężarem
z którym trzeba wejść na niejedną górę
gdy w rzeczywistości jest motylem wrażliwym na światło
z długim cieniem biegnącym ku zachodowi
przestrzeń miedzy nami wcale się nie kurczy
we mgle dostrzegam coraz mniej szczegółów
błądzę gdy chcę odnaleźć drogę do ciebie
w tym labiryncie czuję się zagubiony
a czas iskrzy
sam53, 27 december 2023
kiedy w bieli rozkwitnie nam zima
magią szadzi wysrebrzą się święta
w soplach lodu mróz chwilę zatrzyma
z pierwszą gwiazdką znów zabrzmi kolęda
przytulimy się nocą do ciszy
sianko będzie miłością pachniało
ech Maluśki Maluśki z kołyski
zaśpiewamy w objęciach nieśmiało
wiesz jak cudnie przy blasku księżyca
pocałunki zostawiać na ustach
i kolędą się razem zachwycać
zanim noc nas w tej magii rozhuśta
https://youtu.be/zeF6yeo-hS0?si=pCcmug5ooimofgVl
sam53, 25 december 2023
Szczęście gdy dzień przy nocy układam mozolnie
kiedy sen z przedwczorajszym dzisiaj chce się wyśnić
a dwa słowa jak kwiaty rozbudzając zmysły
czynią chwilę piękniejszą i cieplejszą wiosnę
kiedy myśli owiane południowym wiatrem
pierwsza ćma motyl nocy poszukuje gniazda
gdy na szczęście wprost z nieba chyba mi nie spadłaś
chociaż spowiedź do ciebie przypomina mantrę
Szczęście że się chce jeszcze i się jeszcze czuje
tę codzienną zwyczajność niewpisaną w wiersze
którą tylko niewielu dziś potrafi unieść
kiedy światłem z Betlejem karmisz każde serce
sam53, 22 december 2023
codziennie kładłbym światło na płótno
zdejmował cień
bawił się barwami magią kolorów
subtelnie delikatnie plama przy plamie
namalowałbym twoje piersi
oddychaj oddychaj
miarowo jak morze
fala która dobija do brzegu
rozpryskuje się - ujarzmiona odpływa
słyszę ten szmer gotującej się piany w sinusoidalnej ciszy
kołyszące dźwięki
oddychaj oddychaj
gdybym umiał malować
zamieniłbym szept wyobraźni w krzyk
sam53, 21 december 2023
poranek jak wczoraj przedwczoraj
z pocałunkiem na dzień dobry
z jajecznicą pomidorami
twarożkiem i rzodkiewką
obowiązkowo z deserem
ciągle jestem ciebie głodny
jak Cyclamen persicum cały w pąkach
podlewany codziennie zauroczeniem
budzisz ze słońcem - zaufaniem pobłażliwością uśmiechem
patrz
inne kwiaty więdną nawet gdy pada deszcz
zapominamy się w sobie
sam53, 20 december 2023
wieczór świątecznym pachnie grudniem
w świetle latarni deszczu smugi
a lało całe popołudnie
czas chyba stanął - mnie się dłuży
wron też nie słychać - co tam wrony
deszcz niczym świder wierci w głowie
przeplata ciszą - w uszach dzwoni
już nawet nie wiem - mnie czy tobie
a jeszcze wczoraj w skrawkach śniegu
może przedwczoraj - nie pamiętam
liczyłem ci na nosie piegi
wróżyłaś miłość nam na święta
sam53, 18 december 2023
dzisiaj czytałem twoje listy
odnalezione gdzieś w szufladzie
pożółkły nieco czas je przystrzygł
jak moje myśli w listopadzie
mgliste znużone deszczem co dzień
tak jakby ktoś je wyrwał ze snu
nie ze wszystkimi mi po drodze
w nienapisanym wierszu bez słów
odświętną magią odżył papier
twój cień jak żywy przemknął w oknie
znów na wigilię bedą karpie
a listy schowam już do wspomnień
sam53, 17 december 2023
trzeba było stanąć na straży demokracji
stanęli
a tym co uzurpowali sobie prawo do wszechwładzy
powiedzieli - dość
trzeba było wykrzyczeć się przeciw kłamstwu
zmierzyć się z nienawiścią
i uwierzyć w zwycięstwo
uwierzyli
trzeba było pójść na wybory - poszli
czekali cierpliwie przed lokalem wyborczym
do trzeciej w nocy
żeby zagłosować na szczęśliwą Polskę
- zagłosowali
prawda powie więcej niż wiersz
sam53, 17 december 2023
lubię wieczorami czytać listy od ciebie
szeleścić słowami nurzając się zmysłowo w wyobraźni
spacerować między wysokimi drzewami
beztrosko wchodząc w zastawione sidła
biec i biec razem po słońce
z wiatrem i pod wiatr
czasami uciekamy z deszczu pod rynnę
kiwnij palcem a pozwolę wyprowadzić się na manowce
na peryferiach poezji mieszka miłość
sam53, 16 december 2023
wepnę ci we włosy lilię
bielszą od wczorajszego śniegu
delikatność pachnącą chwilą sam na sam
niechaj wycałują nas wiersze
a zachwyt zdejmie rumieniec z zawstydzonych policzków
upnę czerwoną kokardę - cynobrowy szyk od wszelkich uroków
amarant tryskający miłością
w purpurowym deszczu słów
malowanych karminową szminką na wargach - szeptem
gdy uśmiechnięte oczy powtarzają
- kocham
sam53, 16 december 2023
mam cichą nadzieję że zima jest w lesie
ubiera choinkę w przedświąteczną noc
wszystkim marzycielom - sny zamienia w wiersze
z lirycznych pół słowem śniegu można wziąć
sam53, 16 december 2023
zaraz zaraz wypiję tylko herbatę
noc zostawię za drzwiami
zmęczenie między kuchnią a łazienką
już biegnę po schodach
bądź gotowa
.
lubię cię taką niedomkniętą
miękką
wytrawną
jesteś - pocałuj
sam53, 15 december 2023
pojawiasz się każdym rankiem w słowie
dzień dobry
z wierszem nutką do kawy
przychodzisz na myśl
jak miniony sen w jeszcze ciepłej pościeli
w słońcu i chmurach za firanką
kiedy maluję codzienny obraz dnia
wiążąc koniec z końcem
przewracam do góry nogami przyzwyczajenia
sklejam pragnienia
jakbym nie wiedział
że okno twoich czterech ścian
otwierasz tylko poezji
chociaż we śnie rozsuwasz uda
sam53, 11 december 2023
rześkie wrześniowe powietrze
już o świcie zrywaliśmy jabłka
na drzewach z południową wystawą nabrały właśnie koloru i aromatu
w sezonie dojrzewają z dnia na dzień
w tym prawie raju
przyjemnością było zrywać bordowe soczyste Lobo
i żółciejące półtora funtowe Antonówki
zdrowe najbardziej rumiane lądowały w skrzyni
jędrnością dorównywały piersiom Anny
pachniały mgłą
wilgocią pełną tajemnic i smaków
słodyczą ukytą przed pożądliwym apetytem
rzuconym bez pośpiechu ot tak przed siebie
zwieszały się oczekując delikatnego dotyku dłoni
czasami zaczepiając ręką o gałąź
można było je strącić
nie wiem dlaczego pierwsze spadały te najpiękniejsze
smakowały wybornie
siadaliśmy wtedy pod drzewem
i zajadając poobijane okazy czytaliśmy wiersze
któregoś popołudnia
zabłądziłem słowami poniżej pleców Anny
to nie był sen
pod Championem zrobiła ze mnie mężczyznę
sam53, 10 december 2023
gwiazd nie widać
śniegu niczym z rogu obfitości
noc w światłach latarni
jak w bajce
gdyby tak
przymierzyć się do śnieżnych czap na świerkach
spróbować się z zimą po kolana w zaspach
grudniowa zamieć całuje w usta
marzenia wirują na płatkach śniegu
tańczmy
sam53, 9 december 2023
trudno jest zmierzyć radość
kiedy smutek schodzi na jej spotkanie prosto z chmur
stąd łzy
trudno jest podzielić się szczęściem
tak jak odpowiedzieć na pytanie
czy ty bardziej mnie kochasz
czy ja ciebie
trudno zliczyć ziarnka piasku
krople w deszczu
znaleźć dwa identyczne liście
płatki śniegu
prawda i kłamstwo
czy to jedyne bieguny racji
a może dzień i noc to tylko słowa
przecież one w każdej przestrzeni inaczej znaczą
sam53, 8 december 2023
wróciła zima - tak naprędce
śniegiem sypnęła wprost pod nogi
Celsjusz w kieszenie schował ręce
schody zamarzły - Boże drogi
ślizgawka niemal doskonała
listonosz z listem poleconym
zatańczył twista i kankana
dwa w jednym - tego nie zapomnę
cieć przybiegł z piaskiem na dnie w wiadrze
jakby chciał bieg wydarzeń wstrzymać
i film pomieścić w jednym kadrze
choć dookoła sroga zima
ktoś zdążył złamać obcas w bucie
inny wywinął orła w śniegu
później po lodzie boso uciekł
tak nie ucieka się po mleku
ksiądz przed kolędą wszedł po schodach
a po już zjechał - było ślisko
to dziwne że święcona woda
zmienia ślizgawkę w lodowisko
na szczęście wczoraj deszcz popadał
śnieg zmienił się w lodową breję
listonosz z cieciem znów rozmawia
tylko mróz w kącie z nas się śmieje
sam53, 6 december 2023
zimą przy sercu różne duchy drzemią
zgarbiona przyszłość przepowiada starość
za oknem śnieży - w chmurach szare niebo
znużeniem straszy - trzeba się ogarnąć
ze srebrnych kwiatów co rosną na szybach
zdjąć zamrożone pomarszczone cienie
a sen co w nocy szczelinami wylazł
między wierszami zapisać nim zwiędnie
na przekór duchom którym braknie miejsca
gdy w śnieżną burzę na rozpiętych skrzydłach
szukają ciepła - bo najbliżej serca
jest tylko miłość - we śnie z tobą przyszła
sam53, 4 december 2023
najbardziej lubię twój niedosyt
nieokreśloną tęsknotę za czymś ulotnym
nieskończony apetyt na przykładowe ciastko
które z każdym gryzem staje się słodsze
lubię gdy oblizujesz uszczęśliwione wargi
wierzę że nigdy nie powiesz - dość
po prostu wyrzucimy na śmietnik wszystkie lustra
z przekonaniem
że nie tylko Rubens malował najpiękniejsze kształty
sam53, 3 december 2023
gdy wieczór bajki opowiada
a noc podaje nocy ramię
gdy snów na zapas można naspać
rankiem obudzić senną pamięć
po świeżym śniegu pójść na spacer
poczuć wykwintny zapach zimy
gdy z tyłu ślady tylko nasze
co w świetle gwiazd się roziskrzyły
tak jakby tym na krańcu nieba
i słowom śpiącym po obłokach
na płatku śniegu podać trzeba
dwa najpiękniejsze
kochasz - kocham
sam53, 1 december 2023
po tylu latach nie pamiętam
czy więcej posadziłem żonkili tulipanów
czy narcyzów
była późna jesień
w sadzeniu cebulek przeszkadzał chłód i deszcz
błoto było wszędzie
w butach za rękawami między palcami
chyba nawet we włosach
czas gonił
to były ostatnie chwile przed zimą
aby rośliny jeszcze mogły się ukorzenić
i to tak żeby przetrwać mroźne miesiące
pamiętam ogród w wiosennych kolorach
wywłaszczali nas zaraz po Wielkiej Nocy
za kwiatowe nasadzenia płacili najwięcej
nie starczyło na malucha
sam53, 1 december 2023
jeszcze nie umieram - drzewa gubią liście
jak zwykle co roku - jesienne rozstanie
gdy grudzień na polu już o świcie skrzy się
a wrony w gromadach uderzają w taniec
wiatr omija osty - studnię za żurawiem
w łopianich badylach za zwalonym płotem
skręca nagle w lewo zostawiając w trawie
dwie jesienne nutki nostalgię a potem
rozgarniając wronie roztańczone dźwięki
pędzi w dal bezwiednie - a może go nie ma
czy słyszysz melodię najpiekniejszą z pięknych
dziś wiatr tylko dla nas gra koncert Chopina
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga