13 kwietnia 2015
nieskończoność. przed telewizorem
głodna sobót, schodów, po których bałam się wejść
odsłaniam staruszkę obdarzoną uśmiechem. i to z całych
sił. dzień, w którym wyszłam z jej butów, służy mi jak pokój,
wsadzony w pudełko.
słońce. wciska się przede mną, rozpycha zaciekami,
jakby zbierało źrenice do układania obrazów na ścianie.
pęknięcia. (ze strachu będę obserwować wolno
i bez słowa). ze wszystkim co tam się kryje. wytrzeszczone.
niby jabłko w śniegu.
a i tak najważniejsza jest puenta — dziwka -
którą większość zbydlęci.
18 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt