26 october 2011
SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD NASZYCH TEKSTÓW
Postanowiłem zmienić charakter swoich artykulików, ponieważ na naszym portalu znajduję teksty o wiele lepsze. Wówczas myślę tak: po jakiego grzyba mam wyskakiwać z własnymi? Tym bardziej, że nie lubię psuć czegoś, co idzie w dobrym kierunku. A idzie coraz śmielej i serce mi rośnie, gdy obserwuję poczynania naszych nowych autorów. Od dobrych tekstów można tu popaść w kompleksy, mam jednak wątpliwości, czy wszystkie są czytane. Czy nie jest tak, że na niektóre zwracamy baczniejszą uwagę – choćby z powodu nazwiska autora – a niektóre omijamy, ponieważ nie da rady przeczytać jak leci. Mam ten sam kłopot z wyborem, więc na pierwszy ogień dwa, szczególnie mi bliskie. Pierwszy, ze względu na temat, drugi, z powodu autora.
*
Gdyby nie korzenie, cóż by się odrzucało? Powiada się więc: tylko awangarda, wyłącznie prekursorstwo. Ale współczesnym być, nie znaczy - bezkrytycznym entuzjastą nowego kierunku, ceniącym tylko nowalijki; kto w dzisiejszych zabieganych czasach, z własnej, nieprzymuszonej woli, a nie z obowiązku bycia kulturalnym, czyta poezję Leśmiana, Tuwima, Hemara, Słonimskiego, prozę i dramaty Szaniawskiego, wie cokolwiek o Wyspiańskim (poza tym, że był w butach na weselu Boryny), kto, dla językowej przyjemności obcowania z polszczyzną, chodzi do teatru na komedie Fredry, pamięta o pozalekturowym Mickiewiczu, o kimkolwiek z długiej listy mistrzów barwnego słowa, kto (bez wchodzenia do szafy), jest wierny poezji, ma odwagę przyznać się do tego, że obecne rebusy, szarady pisane rozczochranym językiem, w obliczu nadinterpretacyjnego potopu i zatłoczonych infostrad - tracą rację bytu, że, będąc zwolennikiem awangardy, należy znać swoje korzenie, swoją historyczną i literacką ciągłość, umieć wyciągać wnioski, konsekwencje z minionych zdarzeń? Nieliczni. A już z pewnością nie jest nim reżyser brechtowskiego teatru opisanego w artykule Józefa Jasielskiego „ZOMBI W PAROWOZOWNI”. Ani żaden awangardowy polepszacz myśli starych mistrzów.
Tekst: http://www.pisarze.pl/recenzje/1327-jozef-jasielski-zombi-w-parowozowni.html
*
Choćby zdarzył się chwilowy cud i nagle zaczęlibyśmy inwestować w wykształcenie, dla wielu grup stałoby się to tragedią. O ile nie – kataklizmem. Nagle bylibyśmy narodem otwartym na zrozumienie innych ludzi, a więc tolerancyjnym dla WSZYSTKICH, nacją mniej zgorzkniałą i zaściankową.
Lecz nie ma się czego bać: to na razie utopia; nauka doinwestowana i oświata opłacalna, wynalazczość przynosząca wymierne korzyści, byłyby to nazbyt zdrowe pomysły na schorowany dobrobyt. Ryzykowne i niebezpieczne, bo na cóż wtedy byśmy narzekali? Gdzie by się podziało pokazywanie nas palcami, szydzenie z umysłowej ciasnoty i ksenofobii? Jak, przy wzroście świadomości społecznej, w otoczeniu ludzi światłych, mielibyśmy utrzymać jaskiniowe przekonania na tematy takie, jak historia, przyczyny i skutki naszego moralnego zwycięstwa odniesionego w Powstaniu w Warszawie? Gdzie by się podziało nasze przekonanie, że jesteśmy narodem nieudaczników, ludźmi skazanymi na niepowodzenia i tylko wtedy rozpiera nas szczęście, gdy możemy się trapić rozpamiętywaniem klęsk? Musielibyśmy wtedy odpowiedzieć sobie, dlaczego tak wiele czasu i energii trwonimy na plotki, pomówienia i oszczerstwa, a tak mało przeznaczamy na korzystanie z życia i jego darów? Dlaczego wolimy o tym nie pamiętać? Czy bez odwagi wypowiadania zdań źle widzianych i odstających od usługowej lojalności, nie jesteśmy aby głuszcami na pusto kalorycznej diecie, jak tą naszą przypadłość nazywa Marek Różycki jr.?
O tych sprawach mówi jego felieton o pokoleniu JPII, artykuł jak zwykle ciekawy i zmuszający do refleksji. Ale nie tylko o naszym słomianym zapale i sezonowej żarliwości, bo i o tym, że dzisiejszy mędrzec, chcąc żyć w dzisiejszych czasach, musi przepoczwarzyć się w komercyjną pierdołę i etycznego krótkowidza o rozgdakanym rozumku, stać się groszorobem i wyznawcą mody na byle łach. Człowiekiem zmuszonym do rezygnacji z wyznawanych wartości i utytłanym w medytacjach o rozlanym mleku. Osobnikiem bez osobowości spędzającym noce i dni na daremnym żałowaniu róż. Nieistotną istotą ganiającą po świecie jak kot z pęcherzem. Przestrzegającą założeń: pierwsza mówi, że oto znajduje się w roli interesanta krzątającego się u drzwi Pana Sponsora. Druga oznajmia: wydawanie umoralniających sądów nie jest zapisem rzeczywistości, ale wątpliwym towarem i nieopłacalną lokatą.
Tekst: http://www.pisarze.pl/publicystyka/1340-marek-rozycki-jr-gdzie-sie-zapodzialo-pokolenie-jana-pawla-ii.html
POMNIKI
Gdy obserwuję wielką i skrzętną żwawość przyrody, jej nieprzytomnie instynktowną i zapobiegliwą krzątaninę, rośnie mi serce uwijające się po wzruszeniach, a na dodatek, gdy tu przystanę, tam przysiądę, by pomedytować krzynę i ujędrnić swoje myśli, zaraz jest mi weselej, i ani się obejrzę, a już mi lżej. Albowiem wszędzie widzę nieistniejące pomniki. A to Norwid patrzy na mnie rozwichrzonym okiem, a to Skłodowska gramoli się na kozi piedestał franta z Pacanowa. Chce zaznaczyć swoją pozycję w nauce, lecz nie ma na to najmniejszych szans.
Nie mamy pomników. Choć zewsząd słychać popiskiwanie, że mamy ich za wiele. Wszelako nie sądzę, bo te, co są, stanowią zaledwie kroplę w morzu naszych absurdów. My jednak słyniemy z jojczenia, kwestionowania faktów, szukania dziur w moście i obśmiewającego obalania autorytetów, toteż z przykrością stwierdzam, że niektórzy mają otwartą głowę tylko podczas trepanacji czaszki.
W innych krajach jest ich zatrzęsienie. Ale są one wyposażone w zdrowy rozsądek umiejscowiony w głowach, a nie odwłokach. Narody wolne od zawiści i małostkowych kłótni, potrafią uhonorować najlepszych spośród siebie. Potrafią pokazać się z jak najlepszej strony, wyeksponować swoje chlubne karty dziejów, szczycić się osiągnięciami w nauce, kulturze… Krótko mówiąc: prędzej Doda dochrapie się pomnika, niż nasi najwybitniejsi - uznania.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.