1 october 2012
Przemyślenia
Tak cholernie mnie kusi żeby cos napisać, może zwykły list, albo i opowiadanie? Przecież nie potrafię pisać, bledów robie więcej niż Nigeryjczyk uczący się polskiego od tygodnia… ehhh A może to tylko nabyta chęć, jakieś wewnętrzne pragnienie? Wyrażenie siebie poprzez słowa, drobne piele tworzące całość. Przydałoby się by spójność jakowaś trzymała te słowa, ale jeżeli brakuje mi spójności w myśleniu, to jak przelewając myśli mogę oczekiwać przejrzystości i logiki w tym co napiszę? Bo czymże będą te słowa jak nie myślami moimi, przebłyskiem owego pragnienia wypuszczenia wszystkiego tego co czai się w zakamarkach mej duszy i umysłu…
Nie zawsze tak było. Świat młodzieńczych lat gdzie wszystko miało swoje kolory, brakowało głębszego sensu, drugiego dna. Prostota która uleciała, a raczej została zatarta przez dorastanie, stawanie się kolejną jednostką pośród milionów innych. Nie pamiętam by uczono nas własnego zdania, bycia kreatywnymi, obawiano się, że wyrosną z nas geniusze? A może szaleńcy… Z drugiej strony jedni od drugich niedaleko pod drzewem leżą. Wieczne schematy, ramy w które byliśmy wciskani, w których dostaliśmy my, nasi rodzice i przodkowie. Zawsze z modlitwą na ustach, wiarą w jedynego Boga, miłością do ojczyzny którą większość z nas po cichu przeklina. Ilu wybitnych pośród Polaków przebiło się poza kraj, ilu z tych wybitnych miało szanse by być Polakami we własnej ojczyźnie? Ni e pragnę negować otaczającej nas rzeczywistości. Ludzie od zawsze byli deprawowani przez Waldze, władza deprawowała ich. Kontakty, ustalenia, ciche wsparcia na szczytach. Zupełnie jak w szkole gdzie mając wpływowych rodziców mogłeś mieć czerwony pasek pisząc „rzułw ktury” w wypracowaniach. Chyba tego najlepiej uczy nas ojczyzna, korzystać z przywilejów, trzymać się ich twardą, niewzruszoną na potrzeby innych ręką (chociaż określenie pięścią byłoby trafniejsze).
Polityka, tak bardzo się od niej odcinam, że, aż o niej piszę. Czyżby wewnętrzny bunt, o którym nie wiem, a który chce wyjść na jaw przemawiał teraz przez klawiaturę? Może to zmęczenie ostatnich 16 lat nauki, codziennego wstawania, chodzenia, jeżdżenia w pogodni za … no właśnie czym? Nie na biologii nauczyłem się rozróżniać płeć u ludzi, a szkodliwość alkoholu mogłem przetestować na własnej skórze. Z czego więc wynika brak organizacji myśli, jeżeli nie uczyła tego szkoła, a sam nie nauczyłem się tego przez ostatnie, świadome życie? Czy zawsze wolałem by neurony w moim mózgu przekazywały informacje w sposób chaotyczny? Gdzie w tym wszystkim sens skoro wiadomo, że bodziec A dopłynie do punktu B bez jakichkolwiek postojów? A może w mojej Glowie powstają takie check pointy i zaaferowany życiem, nie mając czasu na głębsza analizę tego co wokół mnie się dzieję, zaczynam gubić myśli, robić to, czego nie chcę robić a mimo to ufam sobie, że tak należy czynić? Czy aby na pewno czynię to według siebie, a nie na przykład mojego alterego które w jakiś sposób jest też mną? Ale co wtedy ze wszystkimi wspomnieniami, dokonaniami, zapisami świadomości takimi jak to czy na przykład temat maturalny w postaci „aniołów w literaturze”? Były one tworzone przez „ja” czy „mnie”?
Maska, niejednoznaczność ludzkiej psychiki, sposobu bycia i patrzenia na świat. Jak wspomniałem dziecko, to szczęśliwe, niewinne z założenia nowe życie, które z braku doświadczenia widzi barwy świata w czerni i bieli. Spotkaliście się kiedyś z małym człowiekiem który świadomie i z wiarą w to co robi przedstawia kilka obrazów swojego jestestwa? (kurde, nienawidzę tego słowa, przydałby się jakiś synonim który w równym stopniu siły brzmienia oddałby to co przekazuje jego pierwowzór). Dzieci są uczone zasad, moralności i barw świata w bardzo dużym uproszczeniu. Bicie kolegów jest złe, bicie koleżanek (w przypadku chłopców) jest jeszcze gorsze. Ale dlaczego? Zapewne spotkaliście się z pytaniem „a po co?” „a dlaczego?”. Dopiero w późniejszym życiu, wraz z doświadczeniem i niejednokrotnie goryczą z nim związanym człowiek mimo, iż był kształtowany na obraz i podobieństwo „dobrego obywatela” staje się sobą, lub w innym przypadku staję się kopią jaką powinien być. Mózg już mnie boli od myślenia, chyba check pointy bywają za długie, a dawka kofeiny i nikotyny jest zbyt mała by pociągnąć to „coś” dalej. Do później.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt