Naamah, 7 april 2011
Witaj mój miły
mój ukochany.
Unieś swe gładkie lica
Wysoko ponad głowy inszych
Spójrz,wszytkie gwiazdy
Korowodem mkną po niebie
Lecz ni jedna tak się łszczy
Jak twych oczu rubin.
Twa postawa me oczy cieszy
Jakoby widok najznakomitszy
Mój najmilejszy stawiasz
Mi się we śnie głębokim
Rozgarniasz senne mary
co trwogą mnie ogarniają.
Moi wrodzy jawni i skryci
Item w rodzinnym gronie
Lecz choćby kto chwycił
Za złota rękojeść tyś szybszy
Tyś mi tarczą przed życia znojem
Wybranym lekarstwem mojem.
Zaiste powiadam ci miły
Chcesz-li bym przy
twym boku miejsce zajęła
na zawżdy , toć
zabierz mnie w swe progi.
Pozdrawiam cię
Najdroższy mój oblubieńcze.
Naamah, 6 april 2011
Biegnę do ciebie przez
zakosy ciemne to
przez głębokie wody
jak przez niski ogień.
Jestem zagubiona to
znów zbłąkana jak ta
mgła nadziemna.
O świcie bosa na
zielonych trawach
o zmierzchu naga w
srebro odziana
z okiem błękitnym
pod lasem czarnych
krzaczastych brwi.
Kiedyś będę gołębicą
obmytą siwym cieniem
ze zmarszczką na twarzy
wyrytym zapisem.
Zawiśniesz na mnie
jak na wieszaku.
W sukience.
W bamboszach.
W białym prześcieradle.
W dębowej trumnie.
Moja droga do ciebie
różą
tymiankiem
usłana cała
gdzie nie gdzie
-zwiędłe główki
ususzone
pokuszone
-tylko paprochy.
Dla M.
Z wyrazami miłości.
Naamah, 5 april 2011
(23.V.08)
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
kamienne
kłamstwa
na ten
szczyt,szczyt.
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
fałszywe
głazy
na ten
stos,stos.
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
zanim ci się
wyślizgnie
ze zbolałych
twoich rąk.
Tocz , tocz
wygnańcu
bogów
wtocz,wtocz
wtaczaj
od nowa.
Naamah, 5 april 2011
Cierpliwymi palcami
precyzja dotyku
otwieram bramy
ociemniałych oczu.
I ujrzałam twe
zimowe czoło
nie blade jak
te cztery ściany.
Na nim połacie
trosk i szczęścia
warstwa na warstwie
zachodzą na siebie.
I zeszłam niżej
nad bursztynowe
dwa jeziora w
głębokich dolinach.
Dwie czarne perły
zatopione na
dnie spoczywały
w dalekiej toni.
W zakamarkach
twej twarzy
chciałam się gubić
i odnajdywać.
Aż wyszłam na
gorące brzegi
ust twych
gorejącego słońca.
Tam już zostałam
zagnieżdżając się
w ciepłym niebie
twego podniebienia.
Naamah, 5 april 2011
23.V.08
Młodzi kochankowie
kradną sobie
dni i noce
siedząc naprzeciw
siebie w milczeniu
rozplatają warkocze
gorących nocy.
Naamah, 29 march 2011
Napięta struna ciała
ostrym łukiem opływa
kontur twej postaci.
Nie słowem lecz dłońmi pytaj
jak z tali kart
mnie wyczytaj.
Weź oczy daję w
nich pragnienie
mych ogni strumienie.
Weź mych ramion
cichą przystań
posłuchaj jak
rośnie cisza.
Wiesz sporo czasu
do jasności
poczekajmy niech
wpierwej noc zaśnie.
Naamah, 29 march 2011
Nieustannie fermentują
we mnie wszystkie
cukry tego świata ,
ta nadobność ,
piękno i splendory.
A cała nadzieja
spala się we mnie
i stapia na karmel.
Tak już musi być -
trzcina Pascala
nie jest cukrowa ,
słodyczy w niej
tyle co nic.
Naamah, 28 march 2011
Pustka wypełniona
przez NIC
przestaje być
pustką ,
a nawet stwarza
pole do popisu
tym , którzy mają
odrobinę życiowej
inwencji.
Naamah, 28 march 2011
Kobieto z pocietą ręką
nie wyciagaj jej do swiata
przecież nie lubisz ryzyka
każdy z nich nosi
otwarte dwa ostrza
i ugadza cie nimi.
Kobieto z pocietymi nogami
nie idź między nich
przecież nie odsłonisz
przed ich wzrokiem
śladów swej słabości.
Kobieto z pociętym brzuchem
nie patrz co wieczór
do tego lustra
przeż i tak nie
jestes już piękna.
Kobieto pocięta
nie bądź
kolejną samobójczynią.
8maja 2009r.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek