cygan, 27 january 2011
Jak kropla wosku po świecy płonącej
Po bladym policzku stoczyła się łza
Gdym wspomniał dotyk skóry Twej pachnącej
I śmiech perlisty co w ustach Twych drgał
Wszystko to teraz dalekie jest tak
ciągle zaciera się rozmywa
Nocą spotykam Cię w moich snach
Lecz blask poranka Ciebie mi porywa
Podpisać muszę więc ze śmiercią pakt
Co snu wiecznego zwie się bratem
Wtedy na zawsze zostaniesz w mych snach
Czy dniem czy nocą zimą latem
cygan, 1 february 2011
Radosne myśli zaklęte w szklanych kulkach
Pozbierane w miastach i wiejskich przysiółkach
Niestrudzenie w sercu jak w skarbcu gromadzę
Te z Wami związane też do niego wsadzę
W honorowym miejscu wszystkie je umieszczę
Aby smutku chwile zamieniały w szczęście
A gdy będzie pełen skarbiec ten otworzę
Dłonie swoje obie głęboko weń włożę
Schwycę garścią pełną kuleczkę niejedną
Aby smutek minął razem z nocką ciemną
Podrzucę je wysoko, wysoko pod chmury
Niech na dna spadną morskie na szczyt wzniosą góry
Niech potoczą się wszędzie hen aż na kraj świata
I wypłynie z nich lśniąca baśniowa poświata
Co radość przyniesie wszystkim utrapionym
Od żon, od swych dzieci daleko rzuconym
cygan, 25 november 2010
Jeszcze opowiem dzieciom bajkę
Tobie napiszę piękny wiersz
Dla innych kilka słów też znajdę
I wtedy mogę iść już precz.
Lecz nie obiecam że szybko się stanie
Abym tak piękne słowa napisał
Najlepiej słowa brzmią niepowiedziane
Te , których jeszcze nikt nie słyszał
Te , które szepczą cicho do siebie
Serca gdy mocno się kochają
Te które chciałbym mówić do Ciebie
Gdy oczy nasze się napotkają
Nie wiem czy oczu nie odwrócisz
Czy w nich nie znajdę lodu zimnego
Jednym spojrzeniem mnie nie zmusisz
Abym nie mówił słowa żadnego .
Wtedy; opowiem dzieciom bajkę
Tobie napiszę ostatni wiersz
Dla innych żadnych słów nie znajdę
Niechciany pójdę sobie precz.
cygan, 14 february 2011
Gwiazdko jaśniejąca na nieba sklepieniu
Jeśli bym cię dotknął nazwał po imieniu
Najszczęśliwszym z ludzi nie mógłbym się zwać
Prócz blasku złudnego cóż możesz mi dać
Nie ucieszysz oczu przepięknym uśmiechem
Nie nasycisz uszu serca czułym dechem
Nie poczuję dłoni miękkiego muśnięcia
Drżenia warg gdy usta dążą do zetknięcia
Niechaj więc do ciebie poeci wzdychają
By cię zerwać dłonie mocno wyciągają
A ja swą dziewczynę do siebie przytulę
Usta jej gorące ucałuję czule
Gdyż droższa mi ona jest od gwiazd tysiąca
Miłować ją pragnę aż do życia końca
Ona jest mą gwiazdką co świeci najjaśniej
W blasku jej ma miłość nigdy nie zagaśnie
cygan, 27 november 2010
Czy nasze życie nie jest jak gra w kości
Gdzie od liczby oczek zależy bieg przyszłości?
Wygrywasz - zgarniasz maksymalną pulę
I los Cię wtedy pieści czule
A kiedy oczek masz zbyt mało
To wali cię po głowie pałą
Lecz każdy z nas w to wierzyć musi,
że swoją szóstkę kiedyś też wyrzuci
cygan, 18 december 2010
Proszę ucieknijmy Danusiu dziś razem
Schowajmy się ,zgubmy pośród pięknych marzeń
Na skrzydłach miłości wznieśmy się pod chmury
Do dziadka księżyca który nas otuli
Łagodnym swym blaskiem pełnym nitek srebrnych
Niech świeci dziś pięknie tylko dla nas jednych
Niechaj znów zostanie przemiły staruszek
Świadkiem słów miłości,chwil tak pełnych wzruszeń
Słów co kiedyś Tobie do ucha szeptałem
Żadnego z nich jeszcze dziś nie zapomniałem
Wraz z Twoim obrazem wciąż je w sercu noszę
Byś ich wysłuchała bardzo Cię poproszę
Lecz głośno ich mówić ja nie potrzebuję
Wiem że serce Twoje rozumie je,czuje
A więc tylko uchwyć mocno moje ręce
Nie puszczaj ich błagam,nie odchodź już więcej
Nie odchodź Kochana nie daj mi iść w drogę
Bo żyć tylko mogę gdy jestem przy Tobie
cygan, 19 january 2011
Gwiazd już opadłych żałować nie trzeba
Przyszłość ich wiele zrzuci jeszcze z nieba
My żyć musimy naszą codziennością
Gdzie barwa kwiatów miesza się z szarością
Gdzie ramię w ramię wciąż płacz ze śmiechem
Połączone idą jednym ust oddechem
Gdzie gwizdy nie milkną pośród gromkich braw
dla kogoś kto "wymyślił' jedno z byłych praw
My z życia tego tak zwariowanego
Wydrzeć musimy co w nim najlepszego
Stworzymy sobie nasze własne prawa
Dla nas bić będą wtedy głośne brawa
Nagrodą będą wraz z kwiatów bukietem
za miłość która z ogromnym impetem
Z serc naszych na na świat, smutny się wyleje
Przynosząc mu radość, dając mu nadzieję
Że kiedy tylko serca dwa kochają
Wszystkim chwilom szarym kolor przywracają
Że by być szczęśliwym do tego nie trzeba
Tej najmniejszej nawet ,jednej gwiazdki z nieba.
cygan, 8 january 2011
Jeśli mi powiesz, tak, masz żyć
Tylko dla Ciebie to zrobię
A jeśli powiesz umrzyj dziś
Też bardzo wdzięczny będę Tobie
Na śmierć dziś patrzę innym spojrzeniem
Nie lękam się jej i nie boję
Ona stać może się wybawieniem
Więc już w kolejce do niej stoję
Jest wiele takich jak ja osób
Co z utęsknieniem jej czekają
Bo to najlepszy przecież sposób
By uciec od tych co nas ścigają
Lecz powiedz miła tylko słowo
A wszystkich przed siebie przepuszczę
Później w kolejkę stanę na nowo
Niestety już jej nie opuszczę
Aż w końcu dojdę do jej końca
I o obsługę śmierć wtedy poproszę
Ostatni w ostrzu błyśnie promień słońca
Kiedy swą głowę położę pod kosę
cygan, 30 december 2010
Wysłuchajcie proszę do końca mych słów
Abyście mogli zanucić je znów
W czas ostatniego już pożegnania
Gdy radość życia minie,przyjdzie czas rozstania
To pieśń skazanych,hymn istot wzgardzonych
z raju do piekła głęboko wrzuconych.
Która przenika najgrubsze mury
Wzlatując z krzykiem wysoko pod chmury.
To oda szumowin płacz olbrzymów czarnych
Których nie bawi żywot ich marny
Pół ludzi pół gadów, bez rąk i bez nóg
Narodzonych bez mózgu,pozbawionych głów
Poczętych dla żartu aby umrzeć zaraz
gdyż żyć na świecie nie może poczwara
To trędowatych smutna kołysanka
Oni wiedzą,że nigdy nie dożyją ranka
To przez choroby przeżartych ballada
do których nienawiść i wstręt czuć wypada
Zapamiętajcie pieśni wszystkie słowa
Bo jestem ostatnim który się uchował
Rankiem już po mnie śladu nie będzie
Więc chcę by me słowa dotarły wszędzie
Aby się wasze umysły zbudziły
I nigdy na to już nie pozwoliły
By potwory takie jak ja powstawały
Dla uciechy innych tak bardzo cierpiały
Bo choć my zginiemy to skarga zostanie
Wciąż słyszeć będziecie wycie i płakanie
i wy co się teraz bardzo tak cieszycie
może po swej śmierci do nas też traficie
dziękuję Panu Henrykowi Wiatrowskiemu którego słowa zawarte w powieści Ostateczni zainspirowały mnie
do napisania tego wiersza
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
3004wiesiek
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma