23 july 2018
Wiersz pijany
Trwają rozchwiania w zaułkach
słów zasiębiernych, w nich załatwiam
potrzeby filozoficzne.
A nagie wiedźmy przekornie tańczą
w kniei, chociaż wycięto święte lasy.
Pozostały pieńki, kusząc bezrobotnych
katów.
Tylko topory pordzewiały, nie wspominając
o mieczach. Roznegliżowanych
bezwstydnie. Rumieńce płoną
zimnym ogniem.
Na szczęście księżyc się zatacza
plamiąc asfalt.
Nieprzystojnie, więc płyniemy w rejs
ku puencie.
Lub kolejnemu zaprzepaszczeniu
trywialnego czasu.
9 february 2023
steve
9 february 2023
Satish Verma
8 february 2023
jeśli tylko
8 february 2023
Jaga
8 february 2023
absynt
8 february 2023
Satish Verma
7 february 2023
Satish Verma
6 february 2023
Satish Verma
5 february 2023
Jaga
5 february 2023
Satish Verma