Staple, 5 december 2012
Zgaś tego peta.
Usiądź obok i
porozmawiaj ze mną.
Noc jest taka piękna.
Tajemnicza.
Chodź ze mną na spacer!
Porozmawiamy...
O czym? pytasz.
O życiu kochanie,
O ŻYCIU...
Jest popieprzone. Tak,
masz rację.
Tendencyjne i przewidywalne.
To może o miłości?
Twierdzisz, że nie istnieje.
Ja nie.
Bo przecież
tylu zakochanych widać co roku
w Walentynki...
A może o pracy?
...
O dzieciach?
...
O przyszłości?
...
Jest świeże, rześkie powietrze.
Lekka mgła i
romantyczne światło zepsutych latarni.
Zobacz,
ile tu pustych ławek,
zapraszających aby
ktoś na nich usiadł...
Krajobraz,
jak z pieprzonej komedii romantycznej.
Brakuje tylko
gruchających białych gołębi
i czerwonego wina
leżącego magicznie na trawie wraz z kocykiem i kieliszkami.
Więc chodź,
porozmawiaj ze mną.
Kochanie?
Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Kochanie?
Kurwa mać! Znowu wdepnąłem w gówno,
cholerne psy!
.....
Staple, 17 july 2010
Wystarczył moment,
abyśmy się w sobie zakochali.
Choć po prawdzie
widywaliśmy się często -
na ulicy,
przed sklepem,
koło bloku -
w takich trywialnych sytuacjach,
przyziemnych miejscach.
Ale to jedno głębokie spojrzenie
sprawiło, że
utonełam w Twoich bezimiennych oczach.
Swoim dotykiem
rozmiękczyłeś mnie jak
taniego biszkopta w herbacie.
A Twój ciepły głos
rozmroził moje lodowate serce.
Brzmi tak banalnie,
że ma się ochotę zwymiotować.
Ale cóż, tak już jest
z zauroczeniem,
zakochaniem,
miłością.
Słodko-cukierkowo aż do obrzydzenia.
I wystarczy chwila,
żeby coś się zaczeło.
Jak i wystarczy chwila,
aby o sobie zapomnieć.
Staple, 17 july 2010
Masz marmurową twarz i
ten swój ironiczny brak zrozumienia.
Żyjesz z dnia na dzień
ignorując przy tym czyjeś jestestwo.
Przygniata Cię autentyczny przestrach
dnia jutrzejszego
życia
istnienia.
TY
człowiek
marionetka w rękach Boga
TY
zmieszane apogeum bezradności
wolnej woli
rozerwania
chęci trwania i
chęci BYCIA.
Co noc zadajesz sobie pytanie:
Czy dalej chcę tak żyć?
Dziś kiwasz głową przecząco.
-Mam ci pomóc?- pytam retorycznie.
Dobrze.
To zacznij zmianę od naprawienia zegara w kuchni.
Staple, 7 july 2010
Pomożesz mi zrozumieć świat?
Nauczysz mnie jak żyć?
Więc usiądź obok mnie na kanapie...
Zapal papierosa.
Każesz mi spojrzeć przez okno.
Co widzę?
Czarno-szarą rzeczywistość,
ludzi biegnących gdzieś.
Widzę też domy, bloki, sklepy, ulice.
Wszystko jakieś szaro czarne -
nic nadzwyczajnego.
Każesz mi zamnkąć oczy.
Po cholerę cię słucham?
Czuje się jak jakiś szczeniak.
Co teraz widzę?
Nic, bo jest ciemno pod powiekami.
Ach, co widzę oczami duszy?
Tą samą rzeczywistość, ale
jakby inaczej -
na czerwono, żółto, zielono.
Czerwone ulice, zielone domy, żółte sklepy
i ludzi,
uśmiechniętych ludzi, którzy nigdzie się nie spieszą.
Piękny widok,
urzekający,
zajebisty.
Aż się nie chce...
Kochanie, a mogę nie otwierać oczu?
Staple, 7 july 2010
Swego czasu mówiono o nim wiele.
Głównie były to steki bzdur zazdrosnych łgarzy.
Jakimś prawem naiwnie myśleli, że znają gnojka.
A on przygotował już wszystko,
żeby dziś się powiesić.
Długo wyczekiwał, kiedy czarne wszystko się stało.
"To nieprawda!" - rzekł do siebie.
Przylaszczka leżała na stole -
tylko to mu pozostało po Niej.
Bo to Ona podetknęła mu
garść pieprzonych listków na pożegnanie i
odeszła.
On przygotował dziś wszystko,
żeby się powiesić
i też odszedł...
Teraz już nikt o nim nawet nie wspomni.
Skurwysyny.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
0019absynt