10 july 2015
fragment Marianny (2)
Stało się, mamy układ. Prawdziwy. Prawdziwie mówimy prawdę. Szkoda tylko, że żaden fragment nie kwestionuje warunków i sposobów jej mówienia.
Udajemy więc zwierzęta, bo tak fajnie kochać się na dziko, ale po wszystkim zostają tylko rany, które polewamy obficie spirytusem (przecież któreś z nas może okazać się jadowite). Liczę siniaki, które zostawiłeś na moim ciele po ostatnim polowaniu na orgazm. Zamykam oczy i losuję ten w kształcie serca - prawdziwy dowód miłości, która jutro dojrzeje i zmieni barwę na żółtą.
Moja miłość jest inna, mniej cielesna (wiesz, że nie umiem okazywać emocji w łóżku). Moje serca, które tak pieczołowicie owijam ci w urywany oddech nie zmieniają koloru, tylko ostrymi brzegami przynajmniej raz dziennie przecinają ci duszę, tworząc zawadiackie blizny. Nosisz je potem z dumą, ale pokazujesz tylko po dwóch głębszych (bo prawdziwy z ciebie mężczyzna!).
To wszystko z niepewności, z bałaganu, ale zatrudnić do sprzątania nikogo nie chcemy. Poradzimy sobie - powtarzamy jak mantrę a znaków na naszych ciałach ciągle przybywa.
14 march 2025
jeśli tylko
14 march 2025
ajw
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
wiesiek
13 march 2025
absynt
13 march 2025
Jaga