1 october 2012
1 october 2012, monday ( maski )
ubierasz tak często
nawet kilka w ciągu nocy za dnia zakładając kolejne
by uszczelnić twarz poszukujesz specjalnej masy
tego nie kupisz na allegro
rozmawiasz z lustrem smakując gorycze jak stare wino
nad łóżkiem gobelin przesiąknięty deszczem
on nigdy cię nie opuszcza tak samo jak mokre poduszki
wyboru dokonujesz kołysząc pragnienia
za szybą nadstawiasz uszu tam zwięźlej
układasz w gniazda to co łączy nas w ptaki
i tak
między barem a świtem trwa zblazowny koncert
by nie musiał zaufaj
zrzuć wreszcie
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek