Poetry

jarek kozikowski
PROFILE About me Poetry (7)


jarek kozikowski

jarek kozikowski, 3 november 2013

silniejsza niz przyjaźń

chciałbym ci po­wie­dzieć
jak bar­dzo cię kocham
w ciszy maków pol­nych
w różanych obłokach
w dzień słod­ki co ser­ca
układa w niebiosach
w noc
co gwiaz­dy szep­tem utu­la
w włosach

chciałbym słów urodą
przep­leść bar­wny ta­niec
sple­ciony w sznur ma­lin
ko­rowód mo­tyli
w za­kamar­kach ciszy
po­wie­dzieć jak bar­dzo
brak mi 
twoich marzeń
i tej właśnie chwi­li

pod og­nistym deszczem
błogich po­całunków
w głuszy płatków róży
w ro­sie słów miłości
ciepły od­dech uczuć
przykładam
do ser­ca
i drżący na ciele
zap­raszam ją w gości


ofiaruję ra­dość
sil­niej­szą niż przy­jaźń 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

jarek kozikowski

jarek kozikowski, 3 november 2013

świadomie

doj­rzałem smutek
który pat­rzy na mnie
z pun­ktu co stoi w poprzek
ludzkiej wyobraźni

do­rosłem też do żalu
bez­radnością zwanym
w us­tach co za­sypiają ze smakiem
czereśni

i co dzień widzę rękę
która ga­si radość
a za­pala świadomie
pus­te obietnice

a sen wyśniony rankiem
budzi ko­lejną nadzieje
na godność 


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

jarek kozikowski

jarek kozikowski, 24 february 2012

trzy kolory zazdrości

zazdrosny jestem o tę rzekę
która dotyka ciebie czule
gdy ciepłym rankiem swe nagości
tulisz w błękitnym wody tiule

zazdrość ma kipi o to słońce
które promieniem pieści ciebie
o wiatr co głaszcze twoje usta
a pózniej skrycie mknie po niebie

serce me drażnią srebrne gwiazdy
kiedy w noc ciemną po kryjomu
przez baldachimy moich ramion
zerkają wprost do twego domu

złość mnie ponosi o to jabłko
które w twych ustach soki gubi
o księżyc który nocą ciemną
blaskiem weselnym Cię zaślubi

zazdrosny jestem o mą miłość
majestatyczną i powabną
o garderobę którą nosisz
i tę z koszulki nic jedwabną

jakby dwie siostry od matki
rzekłbym nie kłamiac - blizniacze
jedna skowronkiem w sercu
druga zazdrości i płacze.


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

jarek kozikowski

jarek kozikowski, 24 february 2012

kochanek wiatr

w poświacie jabłoni nagiej
słowa zakazane
dzień szarobury płowy
oczekuje nocy
i tylko wiatr kochanek co wczoraj śnił w łożu
dziś zaplata już inny
słodki sznur warkoczy

a ty malujesz usta
rumieńcem rozkoszy
i w złotej bramie chwili czekasz
na kochanie
tęczo co promieniami kusisz pierścień złoty
ty deszczem w szyby układasz
wyznanie

gdzie tańczysz smutku mój ?
na jakiej łące ?
ja czekam na dotknięcie twoich
ciepłych dłoni
chór szczerozłotych marzeń oratorium tworzy
a życie namacalną pieśń
łzawej symfonii.


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

jarek kozikowski

jarek kozikowski, 22 february 2012

pantoflarz

jeszcze tylko pochodzę po puchu
cichutko
by nie skalać twej dumy
krokami olbrzyma
opuszczę głowę w geście
świętego rozsądku
wiedząc  kto w tym domu
berło trzyma

pozamiatam z szacunkiem
twoje złe spojrzenia
byś nawet wzrokiem nie
potknęła się o nie
wezmę kromkę razowej litości
cichutko
w pokornym ukłonie

telewizor ci włączę byś
mogła chłonąć
obrazki jak żyją ci inni ludzie
ja w kąciku przycupnę
byś mogła odpocząć
po calutkim fizyczno-psychicznym trudzie

a na koniec ma pani

łóżko twe pościelę
sam położę się w kuchni
by wyspanym wstać
jutro zrobię znów wszystko
bo bardzo cię cenię
za to że mówisz mi
co mogę brać


number of comments: 1 | rating: 10 | detail

jarek kozikowski

jarek kozikowski, 22 february 2012

na starość

siedzimy otuleni dymem z papierosa
pijąc codzienność w kieliszkach od szampana
z zewnątrz wyglądamy jak boskie niebiosa
w środku zdławieni starzy jak kasza gryczana

marazm przygniata radości do ziemi
spaczeni przełykamy lata utopijnych żądzy
toast za resztki chleba życiowej jesieni
na pohybel dobra które wokół błądzi

z czeluści pokoju nutka wrażliwości
ktoś śpiewem zaczyna pisać ,,list do M,,
sentyment przesłania w środkach naszych gości
na starość i noc staje się dniem

wypijmy po lampce za etap zamknięty

wypijmy za czasy burzliwych dusz
urodzeni gniewni teraz spokój święty
na koniec amen i już.


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

jarek kozikowski

jarek kozikowski, 21 february 2012

ściana

gdzieś tam po drugej stronie ściany
siedzisz oparta o myśli moje
gładzisz me dłonie nutką wyobraźni
ja gładzę twoje

pomiędzy ciszą a oddechem ściany

rodzi się pustka brak uczucia
od pierwszej chwili kochałaś mnie łzami
prowadząc do zatrucia

razem mogliśmy dojść na koniec świata
osobno błądzisz po ulicy marzeń
w śmiesznych binoklach oszklonych fantazją
ja noszę torbę pełną życiowych wydarzeń

zastawiasz stól codziennych problemów

na środku kładziesz kłębek wyobraźni
idąc po nitce nie dojdę do celu
za mało w tobie zwykłej kurtuazji

spotęgowana zazdrość myśli zżera swoje
miłośc uciekła gdzieś w obce. nieznane
siedząc oparta o ten mur nie gładzisz mnie
lecz to co dzieli zimną ścianę


number of comments: 1 | rating: 9 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1