Poetry

Rekin
PROFILE About me Friends (1) Poetry (2)


6 july 2011

W samo południe

idę koleiną zdarzeń
dwiema lewymi nogami
miedzą po swojej wsi

sołtysowa za oborą łuska
zmysł krytyczny
i leci regionalną gwarą

sąsiadko mój kretyn jełop
ciemniak po ofiarach losu
to ostatnia świnia

kwiecista lipa pęka z rozpaczy
a kot chucha dmucha
trze łapami po nosie

od smrodu klozetu z dech
gdzie komary rąbią dupę
samego właściciela

brzęczą; sołtysie czy ci nie żal
kryzysowej rolki
brzydoty okropnego wychodku

niczym długie zęby Drackuli
żądła na pobojowisku estetyki
wpijają się w ciało

aż czuję się nikim
obniżam poczucie wartości
toksycznym wstydem

mszyce żrą koper
i jeszcze coś zawodzi
szarą rzeczywistością

spadającą jak sęp
na dzieci kapitalizmu
zaminowane powierzchownością

nie mogę być prorokiem
we własnej wsi kiedy
krasula żuje trawę


number of comments: 4 | rating: 24 |  more 

Jarosław Jabrzemski,  

Coś się wykluwa, choć niemrawo.

report |

Rekin,  

nijak nie mogę rozszyfrować Twojego Jarosławie komentarza do wiersza coś się wykluwa ha,ha -- wczytaj się w wiersz a załapisz co ? pozdrawiam serdecznie

report |

oczy jak pustynia,  

nick zobowiązuje...poczekam na ...kolejne;-) ale to pochwalę:"mszyce żrą koper i jeszcze coś zawodzi szarą rzeczywistością " ;-))

report |

oczy jak pustynia,  

pod warunkiem, że zmienisz na :mszyce żrą koper i jeszcze coś zawodzi szarą rzeczywistość:-))

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1