6 july 2011
Muzyczny seans
Tybetańskie gongi, tybetańskie dzwony,
prowadźcie w nieznane, w wyobraźni nisze.
Kołysana dźwięcznym, miło brzmiącym tonem,
widziane obrazy wyraźnie zapiszę.
Zaczęła się podróż wesołym akcentem.
Rozbawione słońce lizało skraj lasu.
Rozświetlona zieleń, skradła nimby święte,
migotała w tańcu - wtem słońce przygasło.
Zacienioną głuszą pasmo nowej drogi,
gliniastej i grząskiej, leśnym duktem zwanej,
wiodło wśród przyschniętych, w igliwie ubogich,
szarych świerków, czyniąc w wyobraźni zamęt.
Smutny pejzaż lasu doszedł do polany,
tak mi dobrze znanej, jakbym tu już była.
Tybetańskie dźwięki, wtórujące tony,
obudziły w sercu zapomnianą miłość.
Okruchy radości zmieniły się w rzekę,
wśród kamiennych głazów płynącą pieniście.
Kiedy przerażona zaczęłam uciekać,
znów ten sam brzeg lasu, słońce, rude liście.
Tybetańskie dzwony ścichły w tle ponurym,
przed oczami miałam szmaragdowo-szary
obraz krajobrazu, jak martwą naturę.
Zamiast dzwonów - głośno bijące zegary.
17 july 2025
wiesiek
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek
8 july 2025
wiesiek