16 september 2013
16 september 2013, monday ( zapiski na wąskich mankietach )
w ostatniej chwili łapię autobus
parują płaszcze mgła na zewnątrz
dziewczyna obok nie patrzy
jej włosy jakoś tak zwierzęco -
więc się denerwuję - pachną
przecieram dłonią mokrą szybę
to chyba Park albo już Plac
nie widzę - więc się denerwuję
ile to przystanków zaginam palce
koło poczty i banku (chyba)
wysiadł gość z teczką taki
poważny w typie i...
denerwuję się bo nie wiem
bankowcy jeżdżą ZKM-em?
a jeszcze że nie pamiętam
i powinienem kogoś...
a nie jak ślepe szczenię
tego w kapturze? - szlag trafi charyzmę
dziewczynę obok? - minus dziesięć do magii
wybieram bezpiecznie rudą czterdziestkę
ma jakby dług; przydepnęła mi vansy
przepraszam - rzucam najobojętniej
a ręka w kieszeni że niby luz i
codziennie pytam dla relaksu
rozluźnienia atmosfery
nawiązania kontaktów - jak doje...
dziewczyna obok obraca się
przestaje żuć, mruga (ładna, notuję
nie wiem po co) kolo w kapturze
obraca się, zdejmuje słuchawki
ruda czeka tak jak i jakiś łysol
w ortalionie spod którego wystaje
beżowa marynarka dzieciaka na ławce
nawet nie liczę tracę twarz szybciej
niż gdybym oblał się benzyną i podpalił
właściwie dokąd ja jadę?
już nie jadę - hamujemy ostro
widzę zieloną brezentową budę
ciężarówki ludzi w mundurach
z psami inni unoszą ręce
ktoś coś tłumaczy, zbiera
się z chodnika rejestruję chłodno
żadnych refleksji, że film, że real,
akcja marketingowców
do środka wpada takich dwóch
czapki z daszkiem, skórzane
płaszcze i krzyczy, że kto ma bilet
ten wychodzić, tak właśnie
wychodzić - młody w kapturze
tłumaczy że samo się kupiło, że to
wina bezstykówki i że więcej...
wloką go już pod budę
tak jak i tego w ortalionie
nie miał szans z miesięcznym
dziewczyna obok wciska mi coś w kieszeń
patrzy, nie mówi, wyraźnie pachnie psem
kiwam głową, wychodzę, pokazuję jej bilet
niebo jest zimne nieprzystępne
deszcz bębni o brezent usypia mnie
dzwoni budzik - jeszcze ciemno, pada
herbata w biegu, zapałki zamokły
ktoś mi przypala, już widać przystanek
/niby literatura, ale namolność tego snu, daje mi do myślenia, bo ile razy można jechac bez biletu itd./
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.