Prose

Naamah
PROFILE About me Friends (3) Poetry (26) Prose (2)


26 march 2011

Wakacje Joanny ( 11.VIII.08r..)

Pisane gdy było się pięknym i młodym.

- Asiu ! - usłyszała wołanie matki . Choć tu na chwilę . Mam do Ciebie prośbę.
- O co chodzi ? - w drzwiach stanęła Joanna .
- Pójdziesz do Jesionkowskiej i zaniesiesz bańkę mleka . Jakiś przyjezdny wynajmuje u niej wolną część domu . Zamówił u nas mleko . Nie za darmo oczywiście .
- A co to za jeden facet ?
- Nie wiem . Ale chyba z Warszawy . To pojedziesz ?
- Tak i wezmę stary rower Mirka .
- Dobrze to ja już idę . Spóźnię się do pracy . Pa córeczko. - rzuciła przez ramię i pędem wybiegła z domu . Joanna wzięła białą bańkę z mlekiem , która stała na stole kuchennym i wyszła na dwór . Z szopy za domem wyciągnęła stary składak brata . Jak na wyczynu , które Mirek na nim wyprawiał był  w całkiem niezłm stanie . Bańkę zawiesiła na jednej stronie kierownicy . Gdy jechała rower przechylał się w lewą strone pod wpływem ciężaru bańki . Poczuła lekki podskok i upadła z roweru . Spojrzała po sobie . Całe kolano obtarte i rozcięta warga . Z leżącej bańki wydobywala się biala strużka . Zajrzała do środka . Była na szczęście prawie pełna . Nie zauważy , że coś ubyło . Otrzepała się i dalej poszła pieszo . Do domu Jesionkowskiej nie było daleko . Rower ukryła w popbliskich krzakach . W końcu cała zmachana i zlana potem stanęła na ganku domu . Zastukała w drzwi , ale nikt nie odpowiedział . Ponowiła swoją prośbę , ale bezskutecznie . Nagle usłyszała warczenie psa . Dochodziło zza drzwi . Nie wiedziała co zrobić . Zaczęła nerwowo walić pięściami w drzwi i krzyczeć :
- Niech pa otworzy ! Jestem Joanna , córka Wandy Wasilak . Przynioslam pau mleko i ...
- ... i przyszła mi je pani ugotować . odezwał się mężczyzna zza drzwi.
- Proszę mnie wpuscić . Tylko niech pan zamknie tego psa !
- Niech pani wchodzi . - rzekł otwierając drzwi . Joanna stanęła w progu nie widząc twarzy mężczyzny . Po chwili zaświecił światło.
- Skoro już zwiedziłam pański ganek , to moze moglabym skorzystać z toalety .
- Ależ proszę bardzo . Korytarzem i pierwsze drzwi na prawo - odrzekł wskakując ruchem dłoni dokąd Joanna ma pójść . Gdy wyszła mężczyzna stał oparty o ścianę.
- Właściwie cel mojej wizyty został osiągnięty , wiec mogę wracać do domu .
- Pani chyba żartuje ! Nie puszczę pani w takim stanie . Co sobie pani Wanda o mnie pomyśli ?
- Więc co mam zrobić , żeby mnie pan puścił ?
- Najpierw to niech pani pokaże swoje kolano . Jest w fatalnym stanie . Ciekawe jaką drogą tu pani szła .
- Mały wypadek podczas drogi - rzekło nieśmiało . Mężczyzna starannie opatrzył jej kolano i po chwili nie bolało.
- Swoja drogą to się nie przedstawiłem . Rafał Majchrzak . - powiedział wyciągając do niej dłoń . Pomyslała , że musi być sporo starszy od niej skoro całuje ją w rękę.
- Czy teraz juz mogę sobie pójść ?
- Odwiozę panią tylko wcześniej niech mi pani opowie o tym drobnym wypadku . - Joanna krótko i treściwie opowiedziała o całym zdarzeniu Czuła , że mówiąc to wszystko rumieni się. Bo kto to widział , żeby w sukience wsiadać na rower ? Już po chwili siedziała obok niego w wygodnym i nowym BMW . Całą drogę milczeli . Skupiał cały czas uwagę na drodze , a ona na nim. była wpatrzona w jego piękny , ale surowy profil . ,, Ciekawe ile ma lat ? Z pewnością coć ponad 30 " . Myślała . Nagle ucichł warkot silnika . Poznała swoje podwórze . Szybko wysiadła z auta . Rafal poszedl za nią . Drzwi były zamknięte .
- Nikogo nie ma - stwierdził .
- Brat w szkole , matka w pracy a ojciec pewno na mieście . Ale dam sobie radę .
- Więc zostawiam tu panią . Dowidzenia .
- Dowidzenia - odpaliła Joanna odprowadzając go wzrokiem do samochodu . Pod wycieraczką znalazła klucze . Otwarła rzwi i pobiegla wprost pod prysznic . Z rozcietej wargi nadal leciała krew . Myślami nadal byla w chacie Rafała . Chcialaby tam wrocić . ,,Ciekwe czy on teraz też o mnie myśli ? "

   *                                        *                                             *
Matka krzątała się przy śniadaniu . a reszcie miala czas dla męża i dzieci . Sobota - upragniony dzień . Dla Joanny to bez różnicy czy sobota , czy inny dzień tygodnia . Miala wakacje . Była studentką I roku UW . Do domu przyjechala już dwa tygodnie wcześniej .
- Zawiozlaś to mleko ?
- Tak .
- No , to dobrze . Siadaj i jedz -  mowila do corki , a Joanna posłusznie zjadla i wstala od stołu .
- Bylabym zapomniała . Dzwonił ten Rafał . Usnęłaś wczesniej , więc nie chciałam cię budzić . Kazał ci przekazać , że chętnie się z Tobą spotka np. nad rzeką.
- Aha .
- Tylko uważaj .
- Na co ?
- Jest od Ciebie dużo starszy .
- Zdążyłam to zauważyć .
- Pytalaś go o wiek ?
- Nie , ale to widać . A ile ma lat ?
- Rowne 40 ! Dwa razy tyle co ty !
- Poważie ? - spytala Joanna zdziwiona .
- Tak .
- Dobra , to spotkam się z nim . Bądź spokojna .  - rzekła wychodząc zkuchni . Pobiegla po schodach do swojego pokoju. Zrzucila z siebię piżamę i ubrala krótką sukienkę w groszki .
Rzuciła ostatnie spojrzenie w lustro i pędem podążyla do Rafala . Brdzo cieszyla się na to spotkaie .
- Witam Joanno . Jednak przyszłaś . - Przywital ją z daleka.
Dziewczyna usmiechneło sie szeroko .
- Witaj . Szkoda byloby zmarnować taki ładny dzień samemu .
- Rzeczywiście ladna dziś pogoda. Nawet nie zauważyłem jakos specjalnie.Może usiądziemy ? - Ruchem dłoni wskazał powalony konar drzewa . Po chwili wygodnie usadowili się na nim .
- Na dlugo przyjechaleś do Grajewa ? - spytala niepewnie .
- Nie wiem. Na razie wynajmuję tą przytulna chatę . Może zostanę tu na dłużej , albo całkiem wykupię te dom .
- A co z mieszkaniem w stolicy ? Na pewo jakieś tam masz.
-Mam , ale nie chcę tam wracać . Nie mam do kogo . - rzekł smutniej i ściszył głos .
- A żona , dziewczyna czy jakaś rodzina ?
- Żona ? Rozwiodlem się 2 lata temu . Na szczęście nie mieliśmy dzieci . To był straszny cios , gdy dowiedziałem sie o jej romansie z moim przyjacielem . Ale przebolałem to jakoś . Takie rzeczy w wielkim świecie to chleb codzienny . Układy , zdrady itd. Wymiana żon , dzieci , stanowisk.  I widzisz ? Moja historia nie jest jakaś oryginalna .
- Ale jest niezbyt optymistyczna .
- Takie są czasem koleje ludzkiego losu - a jaka jest twoja historia ?
- Moja historia ? Bardzo prosta . Aż banalna . Wyjechałam rok temu . Na studia do Warszawy .Wtedy mnie to cieszyło . A teraz czuję , że nie pasuję do tamtych ludzi . Tam wszystko jest za szybkie . Nie umiem udawać dziewczyny z miasta . Moje miejsce jest tutaj . - wyrzucila z siebie na jednym wdechu.
- Chyba oboje lubimy ciszę i spokój Mazur . Widzę , że coś nas jednak łączy - nagle urwał i spojrzal na Joannę tak , jakby bardzo oczekiwał jej reakcji na to . Dziewczyna milczała .
- Nawet nie zauważyłem kiedy zaczęło zachodzić słońce . Zrobilo się chłodno . Chodź , zawiozę cię  do domu - podal jej dłoń i wstali . Gdy dojechali na miejsce już się ściemniało.
- No to ... do zobaczenia ... mam nadzieję ... -  rzekł całując ją w policzek . Joanna oblala się rumiecem i spuściła wzrok.

  *                                         *                                              *
Wakacje upływały coraz szybciej . Ktoregoś dia w chacie nie zastała Rafała . Wszystko było wyzamykane na cztery spusty .
Od matki dowiedziała się , że Rafał wrócił do Warszawy . Nie mogła w to uwierzyć. Rzuciła sie na łóżko i zalała łzami.
,, Dlaczego to zrobił ? myślała . Mógl chociaż powiedzieć że jedzie , albo żebym nie liczyła na nic więcej . Potraktował mnie jak zabawkę . Może nawet nie wie , że go kocham.
W towarzystwie matki Joanna udawała , że wszystko jest dobrze. Tylko ojciecwiedział co czuła jego córka.
- Joasiu to twoje życie . I twoje szczęście . Jesli go kochasz to ci pomogę jak tylko umiem . Nieprzejmuj się mamą . Kiedyś to zrozumie - mowil swoim zwykłym czułym tonem glosu.

  *                                          *                                             *
Pod koniec kawacji zjawił się Rafał . Poprosił Joannę o spotkanie w chacie . Niechętnie , ale zgodziła się .
- Czego chcesz ? - spytała ostro .
- Joasiu wiem , żeto wszystko cię zszokowalo. Nie powinienem tak po prostu wyjechać bez slowa .
- Dobrze , że to wiesz - przerwała mu .
- Nie chciałem opuszczać Grajewa . Tylko ...
- Tylko co ??
- Nie wiem czy ci to mówić , ale powinienem . Twoja matka była u mnie po pracy . To ona prosiła mnie zebym nie mieszał ci w głowie . No więc wyjechałem . Jestem mężczyzną z przeszlością , dwa razy starszym od ciebie , a ty możesz sobie inaczej ułożyć życie . Tzn. lepiej .
-To po co teraz wrócileś ??
- Już ci mowię . Czułem , że to nie fair wobec Ciebie . Poza tym nie moglem tam byc bez Ciebie . Już myślalem o znalezieniu kupca na chatę , ale zrezygnowalem i jestem.
- Możesz mi powiedzieć do czego zmierzasz ?
- Do tego , że chcę być z Tobą .
,, Chce być ze mna ? To po co te dziwne akcje ? "
- Chcę żebys byla moja kobietą - rzekl poważnie i spojrzal na nią bacznie . Joanna milczała . W jej oku zaszkliła sie łza. Była wściekła na niego a jednocześnie szczęśliwa W jednej chwili poderwala się z krzesła i rzuciła się Rafałowi w ramiona przyciskając go do siebie .
- Kocham cie ty moj cholerny wariacie ! Kocham  - wydobyla z siebie .





Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1