11 april 2011
Brudowajca
nażryj się tym wierszem
mask of sanity, plamy na świetle. pod nimi ty
pejzaż z martwą śliską naturą
stygnący szkielet w którym rośnie tekst
(poezja? prędzej list pożegnalny którego
adresatem jest znienawidzony szef)
dym, zmięte zasłony, bliżej nieokreślony zapach
znów prowadzisz moją rękę
pod schody, gdzie wilgoć i ciemno
gdzie duzi chłopcy puszczają latawce
układamy bezsensowne piosenki
o sztywnych zwrotkach i korzeniach zamiast refrenów
melodie- granice po przekroczeniu których
coś pęka nie może ożyć
nie wierz w ciało to tylko udawanie
nie ufaj zdradliwemu ciepłu
-wydrapuję ci na plecach tępym piórem
gdy odwracasz się by zasnąć na dobre
niedługo nastąpi era pcheł
i będziesz się iskał, panie kierowniku
śpiewał falsetem. do żywego
28 may 2025
wiesiek
27 may 2025
wiesiek
25 may 2025
wiesiek
24 may 2025
wiesiek
20 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek
11 may 2025
wiesiek