Poetry

Michał F.
PROFILE About me Poetry (2)


9 june 2010

Próchno

Myśląc, że tylko drzewa
Zarażone próchnem być mogą
Byłem w błędzie.
Ludzkie dłonie, serca, umysły
Bardziej są zgniłe niż
Drzewa gałęzie.
Ludzkie dłonie, serca, umysły
I ludzkie wszędzie…
Pod korą ludzkiej cielesności
Kryje się próchno- takie z krwi i kości!
Kryje się prawdziwe oblicze, drewno rozwarstwione,
A kora okrywa to próchno
Jak mąż okrywa żonę w miłosnym akcie.
Ratunek znikąd nie przybywa
A próchno mnie i ciebie kaleczy.
Drzewa są w tym lepszym położeniu,
Bo dzięcioł może je uleczyć.
Gdzie są dzięcioły wnętrza ludzkiego?
Gdzie pomoc? Gdzie ratunek?
Gdzie znajdziesz takiego, co próchno twe uleczy?
Dość mam tej powierzchownej kory!
Co obleka zewsząd każdego.
Dość mam rozległych gałęzi,
Które oplatają mnie jak w matni!
Dość mam pościgu ludzkich drzew!
Drzewa ścigają się, jak psy do kości leżącej gdzieś w nędzy,
Które ma mocniejsze korzenia, więcej liści- w postaci pieniędzy!
Drzewa tak urośnięte są jak patyki,
Które łatwo złamać.
Tak urośnięte i zgnite od wewnątrz drzewo
Z czasem całe próchnieje…
Nikt go nie uleczy, nie zetnie na meble.
Wiatr nim szarga jak historią szargają dzieje.
Najtwardsze z najtwardszych, a wewnątrz spróchniałe
Będzie powalone!
Prędzej czy później, w części albo całe.
Życie lasem- ludzie drzewami.
Wewnątrz spróchniali. Okryci swymi korami.



other poems: Mój ołów, Próchno,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1