Prose

wierszeIreny
PROFILE About me Poetry (4) Prose (4)


15 september 2010

5. Krople czasu

Dawno, dawno temu, za górami, za
lasami, była sobie pewna zaczarowana wioska. Znajdowały się tam, na
przestrzeni kilku kilometrów, małe chatki nad małymi jeziorkami, gdzie
żyły sobie pary staruszków. Ciekawe było to, że wszystkie pary miały tak
samo na imię Alow i Muzor. Całymi dniami przesiadywały na ganku przed
domkiem podziwiając mieniące się w słońcu jezioro. Pewnie pomyślicie
sobie, że to bardzo nudne zajęcie i niestety macie rację. Pomimo, iż
miejsce, które zamieszkiwali staruszkowie było bardzo malownicze, od
chatki biegło mnóstwo wydeptanych, polnych ścieżek, które jak promienie
słońca rozchodziły się po zielonym lesie ku różnym tajemniczym zakątkom.
Wspierały też staruszków swym pięknem góry, a także leśne zwierzęta:
ptaki, zające, sarny, niedźwiedzie i ryby w jeziorze. Czasami Muzor lub
Alow nagle znikali lecz zdarzało się to bardzo rzadko. Pojawiali się po
kilku minutach. Wtedy czasem po lesie wiatr niósł odgłos ciepłego
śmiechu
staruszków lecz częściej skapywały z ich policzków łzy, z
których, jak się domyślacie, powstały te małe jeziorka przed domami.
Alow choć była bardzo stara, to jednak na jej twarzy wciąż widoczne były
rysy dawnego piękna. Gdy staruszka płakała zwierzęta z lasu starały się
ją pocieszać i robiły zabawne minki i harce. Muzor miał długą, siwą
brodę, za którą przepadały ptaki, gdyż mogły wić sobie w niej gniazda na
wiosnę. Zazwyczaj przed zniknięciem Muzor wkładał super okulary, przez
które widział nawet szczyt najwyższej góry w okolicy, tak dobrze jak
przez lornetkę. Wyobraźcie sobie, że nikt tego nie wie w jaki sposób
powstała tak ogromna wioska, w tym uroczym miejscu. Wydaje się, że
staruszkowie od zawsze tam mieszkali, i że od zawsze siedzieli przed
domkiem podziwiając jezioro. Nie wiadomo też w jaki sposób przeżyli tyle
lat bez napoju i jedzenia, bo nikt nigdy nie widział by staruszkowie
coś jedli lub pili. W jaki sposób to było możliwe ? Zrozumiecie kiedy
zdradzę wam tajemnicę, co im się kiedyś przytrafiło, gdy byli jeszcze
całkiem małymi dziećmi.
Pewnej nocy, gdy księżyc w pełni wraz z
gwiaździstym niebem odbijał się na spokojnej tafli jeziora, coś nagle
obudziło Muzora i Alow ze snu. Na początku myśleli, że to deszcz, gdyż
usłyszeli bębniące rytmicznie w parapet krople. Muzor był ostrożny lecz
Alow nie bała się ciemności i lubiła niespodzianki, więc bez wahania
poszła otworzyć drzwi. Za nimi stał Anioł, o srebrzystych, złożonych
skrzydłach. Gdy je rozchylił Muzor usłyszał znajome bębnienie
deszczowych kropli i zobaczył obraz mężczyzny, trochę jak w telewizorze.
Anioł powiedział, że to jest Adam, który będzie pierwszym człowiekiem
na planecie Ziemia. Kiedy wstanie słońce Muzor i Alow zostaną
przetransportowani w postaci mikro do serca Adama, w misji specjalnej
pod kryptonimem Niebo. Muzor ma analizować rzeczywistość, którą będzie
widział Adam, patrzeć na wszystko i oceniać, czy pomaga to Adamowi czy
też przeszkadza w dostaniu się do Nieba. Po rozpoznaniu terenu Muzor
skontaktuje się z Alow, a ta natychmiast zmobilizuje mięśnie Adama do
działania. Od dziś też Bóg nadaje im, jako agentom specjalnym, nowe
imiona, którymi będą nazywali ich odtąd ludzie na Ziemi, mianowicie
Muzor będzie się nazywał Rozum, a Alow będzie nosiła imię Wola. Każda
para agentów jest przydzielona do jednego człowieka. Będzie razem z nim
rosnąć i dojrzewać przez całe życie.
Muzor i Alow byli w siódmym
niebie. Lecz już następnego dnia okazało się, że cieszyli się
przedwcześnie. Ludzie na Ziemi albo nie chcieli korzystać z pomocy
agentów specjalnych albo korzystali tylko z umiejętności jednego z nich,
przez co większość czasu Rozum i Wola spędzali w utworzonej specjalnie
dla nich,
w tej trudnej sytuacji, wiosce. Niestety znajdując się tam,
a nie w sercu człowieka, z chwili na chwilę starzeli się i ubywało im
sił. Śledząc tą smutną sytuację Bóg postanowił wysłać do wioski agentkę
specjalną Mery.
Zajmie się ona staruszkami, by mogli być w pełni użyteczni dla ludzi,
natychmiast, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Agentka Mery zaczęła
karmić
i poić staruszków specjalnymi kroplami czasu, które smakowały trochę
jak sałatka owocowa z pomarańczy, jabłek i bananów. Ta kuracja
zadziwiająco odmłodziła wioskę. Muzor nie musiał już używać okularów, a
Alow znów umiała sprawnie wykonywać wszystkie ćwiczenia gimnastyczne, ze
staniem na rękach włącznie. Dziwna sprawa, nie wiem jak zrobiła to
agentka Mery, lecz na Ziemi, we wszystkich miastach pojawiły się
bilbordy z reklamami, takimi jak:„Korzystaj z pomocy agentów
specjalnych!" lub „Czas mija, a Twoi agenci wciąż bezrobotni!".
Ciekawe lecz po tej kampanii reklamowej wioska zupełnie opustoszała.
A Rozum i Wola w sercach ludzi znowu były bardzo szczęśliwe.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1