19 may 2010
****
Latem,
którego światła nie sięgam pamięcią,
w zielonych oczach książę pokoju malował niebo
- pełne -
poznające siebie,
wtedy przychodził, widzialny, porozmawiać,
stać pośród nich
- słuchając -
także drzewem.
Teraz my, osieroceni zbyt wcześnie,
pogrobowcy żyjący nocą,
która lędźwiami przywiera do ziemi,
poławiacze pereł i ryb,
rozpalamy ogień i gramy do tańca.
W takim kołysaniu kluczą bezwiednie
wszyscy,
wszyscy zniszczeni przez śmierć,
oswojeni,
których zastygłe palce, odciśnięta,
są w twojej krwi
pyłem.
Rozdzieleni, we właściwym czasie,
geografią wspomnień,
cali w czuwaniu na naszych pustyniach słuchamy:
gwiazdy nade mną starzeją się
- zawsze zbyt wolno.
Jak blisko jesteś
- nieuchwytny -
w nas?
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
2703wiesiek
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Margo5absynt
26 march 2024
2603wiesiek
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga