4 september 2010
stalker is dead
z każdym oddechem maleje prawdopodobieństwo jeszcze
jednego obłąkania. istnieje obawa, że nie istniejesz
a ja wciąż w niedopieszczonej ułudzie. pyk! i minęło
piętnaście chudych klepsydr, a solennie obiecywaliśmy
sobie zdrową cudzość tylko przez sześć. więc kto pękł?
kto poddał się pierwszy? kiedy to, bez blizn zamordowałem
w sobie stalkera? w emocjonalnym pojedynku, jeden po
drugim ginęły głuche telefony. zabijałaś się we mnie
powoli. pytałem coraz chłodniejszych znajomych: a co
u niej? co u kogo? - odpowiadali, nakładając teksturę
cienia na twarze. wymazane? wstydliwe, więc nieistniejące.
już niewiele by pogodzić się z pluszową wersją rozpaczy
i oddać cię jakiemuś sanktuarium dla niedopieprzonych,
jak maskotkę z której należało po kryjomu wyrosnąć.
wszystko będzie tak dobrze, gdy nie będę kochał. wreszcie.
15 march 2025
ajw
14 march 2025
absynt
14 march 2025
absynt
14 march 2025
absynt
14 march 2025
jeśli tylko
14 march 2025
ajw
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka